1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o jedności Niemiec: Nie ma obywateli drugiej kategorii

4 października 2021

Dzienniki piszą w poniedziałek (4.10.21) o obchodach Dnia Jedności Niemiec, zaznaczając, że „jeśli jedność ma się powieść, potrzebni są wszyscy”.

https://p.dw.com/p/41Clb
Bildgalerie 50 Jahre Römische Verträge I Fall der Berliner Mauer: Menschen aus Ost- und West-Berlin sind auf die Mauer am Brandenburger Tor geklettert, Berlin, Deutschland, Europa
Zdjęcie: Norbert Michalke/imageBROKER/picture alliance

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” nawiązuje do mowy kanclerz Angeli Merkel, którą wygłosiła w Dniu Jedności Niemiec w Halle. „Ale każdy musi odczuwać przynależność” – pisze dziennik i dodaje, że to dziedzictwo Merkel w dniu upamiętniającym zjednoczenie Niemiec powinno znaleźć zastosowanie u każdego. „Nie ma obywateli drugiej kategorii. Różnice trzeba znosić. Merkel też zna tylko Niemców, niezależnie od pochodzenia czy światopoglądu. Zaprzysięga jednak nie na wojnę, lecz raczej przypomina o fundamentach republiki”. W opinii dziennika jest to również ważne dla budowania koalicji, a owacja ważnych ludzi w państwie dla „wiecznej kanclerz” była wyrazem szacunku, ale prawdopodobnie także złego sumienia w obliczu coraz bardziej podzielonego społeczeństwa.

Jak ocenia „Allgemeine Zeitung” niewielkie zainteresowanie świętowaniem Dnia Jedności Niemiec może wynikać stąd, że wielu Niemców ma świadomość, że żyją w podzielonym kraju. Zdaniem gazety z Moguncji świadczą o tym spory dotyczące restrykcji wprowadzanych podczas pandemii oraz wyniki wyborów do Bundestagu. „Nawet jeśli na wschodzie Niemiec są regiony, które przeżywają boom, to ta część republiki jest odłączona od zachodniej. Nie tylko z ekonomicznego punktu widzenia”. Dziennik zauważa, że mimo, iż SPD udało się zyskać zwolenników na wschodzie, to jednak często widać, że polityczny krajobraz jest kompletnie inny niż w zachodniej części Niemiec. „Dlatego też nowy kanclerz i nowy rząd nie mogą dłużej traktować jedności jak pasierba”, który po prostu jest mimowolnym towarzyszem. W opinii gazety muszą oni raczej w końcu trafić do ludzi i stworzyć im także mentalnie ojczyznę w zjednoczonych Niemczech.

Angela Merkel w Dniu Jedności Niemiec, 3.10.2021
Angela Merkel w Dniu Jedności Niemiec, 3.10.2021Zdjęcie: Jan Woitas/dpa/picture alliance

„Volksstimme” uważa, że Angela Merkel w jednym ze swoich ostatnich przemówień położyła właściwe akcenty i znalazła odpowiednie słowa. Zrobiła to nie jako kanclerz, ale jako „obywatelka ze wschodu" i zwróciła się do swoich słuchaczy. „To było ważne, zwłaszcza w Halle. W rzeczywistości jedność jest daleka od strukturalnej realizacji – w zakresie zarobków i emerytur. Jednak poczucie bycia pozostawionym w tyle, jak opisuje to kanclerz, jest dla wielu jeszcze bardziej dotkliwe”. Dziennik opisuje, że o ile wschodnie Niemcy wraz z upadkiem muru berlińskiego zyskały wolność i możliwość samostanowienia, później doświadczyły, jak suwerenność interpretacji została im ponownie odebrana. W ocenie „Volksstimme” dyskurs o wschodzie Niemiec, jego cechach i deficytach był długo zdominowany przez zachodnie Niemcy. „Jeden z symptomów: dopiero w 2020 roku tylko dwa procent stanowisk kierowniczych w całym kraju zajmowały osoby ze wschodnich Niemiec. To musi się zmienić". Gazeta z Halle zwraca jeszcze uwagę na inne słowa Angeli Merkel: „Osiągnięcia demokracji są czasami traktowane zbyt lekkomyślnie – to również było istotne: Jeśli jedność ma się powieść, potrzebni są wszyscy” – podsumowuje dziennik.

Natomiast „Neue Osnabrucker Zeitung” dostrzega, że mało który kraj obchodzi swoje święto narodowe tak trzeźwo, bez radości i niepatriotycznie jak Niemcy. „Ze względu na ponurą historię istnieje wiele powodów, aby zachować ostrożność, jeśli chodzi o dumę narodową. Niemniej jednak Niemcy powinni nauczyć się nabrać luzu”, bo - zdaniem gazety - zwłaszcza zjednoczenie Niemiec daje wiele powodów do wyrażania wdzięczności, szacunku i radości. Dziennik przypomina, że osiągnięcia odważnych obywateli byłej NRD pozostaną niezapomniane, bo zmusiły niesprawiedliwy reżim do upadku. „I oczywiście: obietnica Helmuta Kohla o kwitnących krajobrazach nie wszędzie jeszcze się wypełniła, ale jednak w wielu miejscach między Binz a Dreznem – tak”. Gazeta sugeruje, że być może byłoby to dobrym mottem dla rządów następnego kanclerza: „wprowadzić znów rozluźnienie w kraju”.