1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa niemiecka: AfD usytuowała się na skrajnej prawicy

Barbara Cöllen
23 stycznia 2017

Poniedziałkowe (23.01.2016) wydania niemieckich gazet komentują plany europejskich partii populistycznych przejęcia władzy w Europie. Dyskutowały o tym w ub. weekend na zjeździe w Koblencji na zaproszenie AfD.

https://p.dw.com/p/2WECl
ENF Koblenz Treffen europäischer Rechtspopulisten
Zdjęcie: dpa

Münchner Merkure" wrzucając do jednego worka Donalda Trumpa i europejskie partie populistyczne, zauważa: „Trzeba było wielu lat przelewu krwi i milionów ofiar, aby zbudować nowy, powojenny ład w Europie, w którym żyjemy od 70 lat. Aby go zburzyć, Trumpowi wystarczy 16 minut. Jego przemówienie inauguracyjne zaszokowało Europejczyków. Stany Zjednoczone, w gruncie rzeczy głęboko zdezorientowane, będą pod przewodnictwem swego wywyższającego się, nowego prezydenta trochę Chinami, trochę Rosją: egoistyczne i zapatrzone w siebie. Europejska, zadowolona z siebie prawica, która w ub. weekend spotkała się na zjeździe w Koblencji, starała się odpowiedzieć na to. Ale była to akurat zła odpowiedź: istotą przyszłości naszego kontynentu nie jest likwidacja UE, lecz jej wzmocnienie. W trzybiegunowym świecie, który kontrolują Waszyngton, Moskwa i Pekin, Niemcy - dumny „mistrz eksportu” – stałyby się już wkrótce tylko kartą przetargową”.

Nürnberger Zeitung” pisze o przyszłości europejskiej prawicy: „Jeszcze za wcześnie na ocenę konsekwencji polityki Trumpa. Jeśli jednak okaże się, że gospodarka amerykańska dozna uszczerbku w wyniku protekcjonalizmu w obszarze handlu i ceł, wtedy nastąpią cięcia w zatrudnieniu większe niż na skutek globalizacji, a to potem szybko ostudzi entuzjazm do projektu Trumpa – wśród jego wyborców i wśród tych w Europie, którzy wiele sobie obiecują po tym. Wtedy AfD, Frontowi Narodowemu, Partii Wolności Geerta Wildersa, Lidze Północnej i jeszcze innym pozostanie tylko wspólny wizerunek wroga – islam. Ale tylko tak długo, jak długo w Europie panować będzie terror w imię religii”.

Lausitzer Zeitung” z Cottbus (Chociebuż) obnaża brak spójności partii prawicowych tworzących frakcję „Europa Narodów i Wolności” w Parlamencie Europejskim:

„Nacjonaliści nie staną się nagle internacjonalistami. To znacznie pomniejsza znaczenie spotkania europejskiej prawicy w Koblencji. Tam spotkali się nie ci, którzy rzeczywiście są zgodni ze sobą. Tam spotkali się ci, którzy najpierw podjudzaliby swoje narody przeciwko mniejszościom a potem przeciwko sobie, jeśli kiedykolwiek otrzymaliby szansę rządzenia. Ta nowa nacjonalistyczna międzynarodówka jest absurdem samym w sobie”.

General-Anzeiger” z Bonn pisze o demonstrowanej pewności siebie populistów i nieprzyjemnym roku wyborczym.

„To, że w Koblencji czołowi przywódcy międzynarodowej prawicy występują z roszczeniami do sprawowania władzy nad Europą a francuska kandydatka na urząd prezydenta rekomenduje Frauke Petry na przyszłą kanclerz Niemiec, musi jasno pokazać również wszystkim przedstawicielom uznanych partii politycznych, że ten rok, w którym czekają nas wybory, może być nieprzyjemny. (…) Silne poczucie wartości rzekomej alternatywy w Europie jest imponujące. Przynajmniej w Niemczech hałas, jako robi ona wokół siebie służy przede wszystkim do odwrócenia uwagi od złego programu”.

Mitteldeutsche Zeitung” z Halle o zachowaniu liderki Alternatywy dla Niemiec Frauke Petry, której poglądy, w opinii komentatora, ujawniły się na zjeździe w Koblencji:

„Szefowa AfD Frauke Petry sama chętnie pozycjonuje się w obozie liberalno-konserwatywnym. Wydawało się, że ze względu na tegoroczne wybory do Bundestagu wręcz najadła się kredy. W ub. weekend oficjalnie stanęła u boku Marine Le Pen z francuskiego Front National i Geerta Wildersa z holenderskiej Partii Wolności, którzy bardzo otwarcie deklarują swoje ksenofobiczne poglądy. Petry usytuowała AfD – co mógł zobaczyć cały świat - po stronie skrajnej prawicy. Dziękujemy pani Petry za to, że w samą porę otworzyła Pani ludziom oczy przed wyborami do Bundestagu!”

Opr. Barbara Cöllen