1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Po katastrofie Airbusa A320 Germanwings

Andrzej Pawlak25 marca 2015

Rzadko kiedy wiadomość o katastrofie lotniczej budzi tak silne emocje. To dlatego, że na pokładzie Airbusa 320 mógł być każdy z nas.

https://p.dw.com/p/1Ex7O
Flughafen Köln-Bonn Germanwings Zentrale Trauer Mitarbeiter
Znicze na lotnisku Kolonia/Bonn przed budynkiem zarządu linii GermanwingsZdjęcie: Reuters/W Rattay

Dla wielu Europejczyków latanie jest czymś tak oczywistym, jak korzystanie z komunikacji miejskiej. Jeszcze pół wieku temu podróż samolotem była synonimem luksusu dostępnym dla nielicznych. Dziś nie trzeba być już milionerem, żeby pozwolić sobie na urlop za granicą. Najszybciej i najwygodniej jest tam dolecieć samolotem. Korzystanie z usług linii lotniczych od dawna stanowi część naszego życia codziennego. I nie budzi większych emocji.

Latanie w Europie jest bezpieczne

Właśnie dlatego wiadomość o katastrofie Airbusa A320 linii Germanwings wywołała szok w całej Europie. Jak to, wielka katastrofa tu, w Europie? I to jeszcze z udziałem maszyny niemieckich linii lotniczych? To przecież niemożliwe! A jednak jest to możliwe. Co więcej, na pokładzie tego samolotu mógł być każdy z nas. Tym razem tragedia dotknęła 150 osób, znajdujących się w drodze z Barcelony do Düsseldorfu. Było wśród nich 16 uczniów z gimnazjum w Haltern am See. Wracali z Katalonii z wymiany międzyszkolnej. Moja córka też była na takiej wymianie, i też wracała z niej samolotem! Dlatego i ja tak silnie i tak boleśnie odebrałem wiadomość o katastrofie lotniczej we francuskich Alpach. Podobnie jak miliony zaszokowanych nią ludzi w Niemczech, Hiszpanii i Francji, pogrążonych w smutku i żałobie.

Felix Steiner
Autor komentarza Felix SteinerZdjęcie: DW/M.Müller

Obok tych uczuć i pytań o opiekę, jaką roztoczono nad rodzinami i krewnymi ofiar, od razu pojawia się pytanie o przyczyny katastrofy. Ale niezależnie od tego, co prędzej czy później ustalą eksperci z komisji badania wypadków lotniczych, mało kto z nas zmieni swoje plany urlopowe, nie mówiąc o zmianie stylu życia. Nadal będziemy korzystać z samolotów. Zgoda, na pewno wielu z nas zastanowi się, czy tym razem poleci liniami Germanwings. Albo nad tym, czy podstawiony pod lotniskowy rękaw samolot nie jest aby Airbusem A320. Niejasne uczucie niepokoju, które wielu ludzi odczuwa w chwili, w której wchodzą na pokład samolotu, może być w najbliższych dniach silniejsze niż zazwyczaj, ale będziemy przecież nadal latać i, jeśli tylko nie wydarzy się coś naprawdę nadzwyczajnego, bezpiecznie dotrzemy do celu.

Jazda samochodem stanowi większe ryzyko

Latanie jest dużo bezpieczniejsze niż jazda samochodem. Samolot był, jest i będzie nadal najbezpieczniejszym środkiem transportu. W uszach tych, którzy w katastrofie Airbusa nad Alpami stracili swych najbliższych, może to zabrzmieć prowokująco i nad wyraz cynicznie, ale taka jest prawda. Katastrofy lotnicze budzą nadzwyczajne zainteresowanie mass mediów, bo jeśli już do nich dojdzie, na ogół ginie w nich od razu bardzo wielu ludzi. Ofiary wypadków drogowych nie przyciągają w takim stopniu naszej uwagi, bo jest ich wiele co dnia, zdarzają się w różnych miejscach, a liczba ofiar pojedynczego wypadku na ogół jest znikoma.

W roku ubiegłym ogólna liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych wyniosła zaledwie 15 procent liczby ofiar z roku 1970. A przecież ruch drogowy ogromnie się zwiększył; mamy dużo więcej dużo szybszych i mocniejszych silnikowo samochodów. W transporcie lotniczym tak znaczny spadek liczby wypadków zdarzył się tylko raz - w roku 2013. Oznacza to, że musimy uczynić wszystko, aby samolot stał się jeszcze bezpieczniejszym środkiem transportu. Jest to nie tylko zadaniem dla ekspertów od bezpieczeństwa w ruchu lotniczym i funkcjonariuszy ochrony na lotniskach oraz służb strzegących nas przed terroryzmem tylko, przede wszystkim, konstruktorów, inżynierów i techników pracujących w przemyśle lotniczym i członków personelu naziemnego na lotniskach, kontrolujących na bieżąco stan techniczny samolotów pasażerskich. Wszyscy oni muszą zdobyć się na jeszcze większy wysiłek niż do tej pory, bo właśnie tego są winni ofiarom lotu 4U9525. Niezależnie od tego, co było przyczyną tej strasznej katastrofy.

Felix Steiner

tł. Andrzej Pawlak