1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Pedofile w sutannach: czas na katharsis

7 marca 2010

Nie ma już teraz dnia, w którym nie docierałyby do nas informacje o ujawnieniu kolejnych ofiar seksualnego wykorzystywania dzieci i młodzieży przez księży i zakonników. Ich liczba idzie już w setki.

https://p.dw.com/p/MMGO
Zdjęcie: picture alliance / dpa

Kościół w Niemczech stoi przed największym skandalem tego typu w swojej historii – przed sytuacją w jakiej niedawno znalazł się Kościół w USA i Irlandii.

Zdecydowana większość ujawnionych przypadków dotyczy odległej przeszłości – lat 50-tych i 60-tych. Wielu ze sprawców już nie żyje. Kościołowi pozostaje już tylko jedno – skonfrontować siebie i opinię publiczną z prawdą. Z prawdą, że Kościół jest z definicji „świętą wspólnotą grzeszników”. I grzech czy zbrodnię trzeba nazwać po imieniu i wyznać go. Tylko wtedy można prosić o przebaczenie. Tak zrobił właśnie Jan Paweł II dokładnie 10 lat temu w swoim milenijnym „mea culpa”.

Zero tolerancji

Obecny skandal jest tym dotkliwszy dla Kościoła, że dotyczy ojczyzny obecnego papieża. Jak ujawnił jeden z bliskich współpracowników papieża, watykański kardynał Walter Kasper, Benedykt XVI zamierza ostro zareagować na skandal według motta „zero tolerancji dla pedofilii”. Wydane przez niego instrukcje po skandalach w USA i Irlandii są jednoznaczne: wszystkie przypadki pedofilii wśród duchownych mają zostać ujawnione i przekazane do rozpoznania świeckim organom ścigania i wymiarowi sprawiedliwości. Ta rewolucyjna w swej istocie decyzja przejdzie do historii Kościoła jako zasługa papieża z Niemiec. Teraz zostanie zastosowana w jego kraju pochodzenia.

Co do kierunku działań nie ma też wątpliwości niemiecki Episkopat. Jego przewodniczący, arcybiskup Zollitsch, już na samym początku afery nazwał przypadki pedofilii wśród duchownych „odrażającą zbrodnią”. Jego publiczna prośba o wybaczenie to jednak dopiero początek rozprawy z tym bolesnym tematem.

Czarne owce to tylko ułamek

Każdy przypadek pedofilii, gdziekolwiek by się nie wydarzył i ktokolwiek by się go nie dopuścił, jest ohydnym przestępstwem. W przypadku Kościoła popełniały je osoby cieszące się z natury rzeczy autorytetem i zaufaniem. W tym kontekście zrozumiałe stają się twarde słowa Jezusa Chrystusa: „Cokolwiek uczynicie najmniejszym moim braciom, mnieście uczynili”. I nie ma na to usprawiedliwienia, podobnie jak nie ma usprawiedliwienia dla prób tuszowania i krycia przestępców w sutannach za klasztornymi murami. Ale przy całym oburzeniu nie powinno się zapominać, że ogromna większość księży i zakonników nie ma z tymi przestępstwami nic wspólnego. Lansowane w wielu mediach twierdzenie, jakoby powodem pedofilii był celibat jest zbyt pochopne. Dowodzą tego ujawnione właśnie przypadki molestowania seksualnego uczniów w elitarnej, świeckiej szkole w Odenwald w zachodnich Niemczech. Sprawcami byli żonaci pedagodzy.

Kryzys to także szansa


Jak w każdym kryzysie także i w obecnej sytuacji kryje się szansa. Kościół, najstarsza instytucja świata, wielokrotnie już doświadczała w swojej historii upadków, z których wychodziła oczyszczona i wzmocniona. Tak może być i tym razem. Trzeba tylko wyciągnąć odpowiednie wnioski. Jednym z nich może być na przykład otwarta dyskusja na temat obchodzenia się duchownych ze swoją seksualnością. Inny to taki, że prawda zawsze wyjdzie na jaw, dlatego próby krycia sprawców w dalszej perspektywie wyrządzają Kościołowi ogromne szkody. Pożyteczne byłyby także zadanie pytania jak obchodzić się z księżmi-pedofilami. Obok włączenia organów ścigania konsekwencją musi tu być natychmiastowe zawieszenie w sprawowaniu funkcji kapłańskich i skierowanie na terapię. Ważne jest także zadośćuczynienie i pomoc dla ofiar, często w przeszłości upokarzanych przez władze kościelne przy próbach demaskowania pedofilów. Tylko tak Kościól może wyjść z tego kryzysu wzmocniony. Czas na katharsis.

Bartosz Dudek

www.dw-world.de/polish