1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ostrzeżenie dla establishmentu [KOMENTARZ]

Dudek Bartosz Kommentarbild App
Bartosz Dudek
11 maja 2015

Pierwsza tura wyborów prezydenckich w Polsce zakończyła się niespodzianką. Urzędujący prezydent musi drżeć o swoją reelekcję.

https://p.dw.com/p/1FO9r
Polen Gedenken an das Ende des Zweiten Weltkrieges auf der Westerplatte
Wystąpienia w charakterze męża stanu nie przemawiają do młodzieży. Na zdjęciu: Bronisław Komorowski w GdańskuZdjęcie: picture-alliance/epa/A. Warzawa

Reelekcja Bronisława Komorowskiego przez długi czas uchodziła za pewną. Otwartą kwestią zdawało się być tylko, czy dokona się to już w pierwszej, czy dopiero w drugiej turze. Stało się jednak inaczej. Po zaskakującym zwycięstwie Andrzeja Dudy w pierwszej turze, urzędujący prezydent musi drżeć przed decydującym, finałowym starciem.

Wynik pierwszej tury jest niespodzianką nie tylko ze względu na to, że najpopularniejszy polityk w kraju przegrał z do niedawna jeszcze zupełnie nieznanym kontrkandydatem. Przegrana stosunkiem 34,76 do 33,77 procent głosów może wprawdzie wydawać się nieznaczna. Jednak ten rezultat to policzek dla całej elity władzy w Warszawie. Bo przecież właściwym zwycięzcą pierwszej rundy został Paweł Kukiz, któremu zaufał co piąty wyborca - przede wszyskim młodzi ludzie, którzy głosowali na "antysystemowego" kandydata. Teraz to oni zadecydują, który z pozostałych kandydatów wygra w drugiej turze.

Niezadowoleni są przede wszystkim młodzi Polacy

Sukces Kukiza oznacza, że wielu - przede wszystkim młodych wyborców - jest zawiedzionych dotychczasową polityką obozu rządzącego. Bo gospodarczy sukces Polski, z którego tak dumni są rządzący, nie przełożył się na ich warunki życia. W efekcie setki tysięcy Polek i Polaków szuka szczęścia na emigracji w Wielkiej Brytanii czy Niemczech. Ogólna stopa bezrobocia wynosi w Polsce około 8 procent, ale wśród młodych aż 20 procent.

A przecież to właśnie głosy młody wyborców umożliwiły w 2007 roku zwycięstwo PO i Donalda Tuska. W swojej raczej nudnej kampanii, szermującej wizerunkiem męża stanu, Bronisław Komorowski nie dotarł najwidoczniej do młodych i tych, którym się nie poszczęściło. Komorowski jest przez nich postrzegany jako twarz zadowolonego z siebie establishmentu. PO, pomimo nazwy, przestała być partią bliską obywatelom, a stała się typową partią władzy. I za to też dostało się prezydentowi.

Dudek Bartosz Kommentarbild App
Autor komentarza, Bartosz Dudek, jest szefem Redakcji Polskiej Deutsche Welle

Budapeszt w Warszawie?

Zaskakująco dobry wynik Andrzeja Dudy pokazuje, że strategia Jarosława Kaczyńskiego była słuszna. Do wyścigu o najwyższy urząd w państwie wystawił dotąd nieznanego, ale sympatycznego, młodego polityka bez konotacji z dotychczasową władzą, a do tego z poparciem i błogosławieństwem kościelnej hierarchii. Nowa twarz i nadzieja na zmiany dokonały wyborczego cudu.

W starciu w drugiej turze 24 maja nie ma już pewnego kandydata na zwycięzcę. Decydującym czynnikiem będzie zapewne frekwencja wyborcza. Niska frekwencja działała zwykle na korzyść zwolenników PiS. Prezydent RP nie ma wprawdzie zbyt wiele władzy, ma jej jednak na tyle dużo, by skutecznie przeszkadzać w rządzeniu. Zwycięstwo Andrzeja Dudy z Jarosławem Kaczyńskim w tle, może być pierwszym sygnałem odwrotu od Polski liberalnej w kierunku Polski konserwatywnej i narodowej. Odwrotu, który być może przypieczętowany zostanie na dłużej w jesiennych wyborach parlamentarnych. Po zwycięstwie eurosceptycznych konserwatystów w Wielkiej Brytanii, trwającej od lat degrengolady w Grecji i dryfujących coraz bardziej w stronę autorytaryzmu Węgier, taki scenariusz nie wróży Europie nic dobrego.

Bartosz Dudek

Dudek Bartosz Kommentarbild App
Bartosz Dudek Redaktor naczelny Sekcji Polskiej DW