1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Noblista radzi Niemcom pragmatyzm ws. atomu i frackingu

25 sierpnia 2022

Wydłużenie pracy niemieckich elektrowni jądrowych miałoby sens w obecnej sytuacji – ocenia laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii Joseph Stiglitz w rozmowie z „Die Welt”.

https://p.dw.com/p/4G16p
Amerykański ekonomista, laureat Nagrody Nobla Joseph Stiglitz
Amerykański ekonomista, laureat Nagrody Nobla Joseph StiglitzZdjęcie: Raul Arboleda/AFP/Getty Images

„Na wojnie trzeba być pragmatycznym” – mówi amerykański ekonomista Joseph Stiglitz w opublikowanym w czwartek (25.08.2022) wywiadzie z niemieckim dziennikiem „Die Welt”. Pytany o radę dla kanclerza Olafa Scholza w obliczu kryzysu energetycznego w następstwie rosyjskiej inwazji na Ukrainie, noblista ocenia, że nadal możliwe jest podjęcie działań, aby rozwiązać problem wąskich gardeł w dostawach energii przy pomocy inwestycji w alternatywne źródła energii.

Jego zdaniem możliwy jest fracking, czyli szczelinowanie hydrauliczne. Ta metoda wydobycia gazu łupkowego jest w Niemczech w praktyce zabroniona od 2017 roku. „Fracking rzeczywiście jest możliwy. Oczywiście nie możemy tracić z oczu wielkiego celu, jakim jest neutralność klimatyczna do 2050 roku. Ale dobrą rzeczą w szczelinowaniu jest to, że jest to środek krótkoterminowy, który można wdrożyć i równie szybko ponownie zatrzymać” – ocenia Stiglitz.

Atom pozostaje opcją

Energia jądrowa to kolejna opcja” – dodaje. „Nie jestem fanem tej technologii, ale jeśli można utrzymać pracę elektrowni jądrowych dłużej lub nawet przywrócić te, które zostały zamknięte i nadal zapewnić bezpieczeństwo, to robienie tego teraz ma sens” – mówi ekonomista, odnosząc się do dyskusji o możliwości przedłużenia działania ostatnich trzech reaktorów w Niemczech. Mają one zostać wyłączone z końcem roku.

Jedna z trzech ostatnich działających niemieckich elektrowni jądrowych Isar 2 w Bawarii
Jedna z trzech ostatnich działających niemieckich elektrowni jądrowych Isar 2 w BawariiZdjęcie: Armin Weigel/dpaZpicture alliance

„Dlaczego nie powiedzieć po prostu: wykorzystajmy wszystkie panele słoneczne, jakie możemy zebrać, odpalmy wszystkie turbiny wiatrowe, jakie mamy. Tu w Niemczech macie tyle wiatru - po prostu go wykorzystajcie” – radzi Stiglitz.

Przyznaje on też, że jest lepszego zdania o Europie niż o swej ojczyźnie, Stanach Zjednoczonych. W USA „niemała część społeczeństwa – jeszcze nie większość, ale już znaczna część – nie wierzy już w rządy prawa, nie wierzy w demokrację i może to brzmi przesadnie, ale wydaje się możliwe, że jesteśmy na drodze do faszyzmu” – ocenia.

„Wystarczy spojrzeć na debatę z 2020 roku, kiedy jedna z istotnych stron twierdziła, że wybory zostały skradzione, choć każdy sędzia mówił, że tak nie było. I to w systemie politycznym, który zna tylko dwie partie” – dodaje Stiglitz.

Szturm na Kapitol w styczniu 2020 roku po przegranych przez Donalda Trumpa wyborach prezydenckich w USA
Szturm na Kapitol w styczniu 2020 roku po przegranych przez Donalda Trumpa wyborach prezydenckich w USAZdjęcie: Tayfun Coskun/AA/picture alliance

Fatalna polaryzacja USA

Jego zdaniem do polaryzacji społeczeństwa amerykańskiego przyczyniają się słabości tamtejszego systemu wyborczego. „Ponadto nasze społeczeństwo jest skrajnie nierówne, a media społecznościowe, których modelem biznesowym jest polaryzacja, są szeroko rozpowszechnione. A potem na scenę wkroczył jeszcze Trump i uczynił kłamstwo normą społeczną” – dodaje noblista.

Jego zdaniem siłą Europy jest zaangażowanie na rzecz demokracji i praw człowieka. Nie wyklucza on scenariusza, w którym w przypadku powrotu Donalda Trumpa do władzy w USA, „wielu wysoko wykształconych ludzi wyemigruje do Europy”. „Byłby to ruch w przeciwnym kierunku do tego, czego doświadczyliśmy 75 lat temu. Inteligentni ludzie nie mają chęci żyć w faszystowskim społeczeństwie” – ocenia Stiglitz.

Przestrzega on też banki centralne przed walką z inflacją za pomocą zbyt restrykcyjnej polityki stóp procentowych. „Przyniosłoby to efekt przeciwny do zamierzonego, ponieważ zwiększyłoby ryzyko recesji. Ponadto wyższe stopy procentowe sprawiłyby, że finansowanie ważnych inwestycji nie byłoby już możliwe” – twierdzi ekonomista.