1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niepokojący trend. Niemieckie koncerny grożą zamknięciem elektrowni

Elżbieta Stasik16 lipca 2013

Niemieckie koncerny energetyczne grożą zamknięciem licznych konwencjonalnych elektrowni. Przyczyną jest realizowany od 2011 roku zwrot w polityce energetycznej.

https://p.dw.com/p/198m2
ARCHIV - Strommasten führen am Mittwoch (13.04.2011) auf das RWE-Kohlekraftwerk in Niederaussem bei Pulheim. Die EU-Kommission wird nach «Spiegel»-Informationen wegen Ausnahmen bei der Ökostrom-Umlage am Mittwoch ein Beihilfeverfahren gegen Deutschland eröffnen. Die Brüsseler Beamten haben schon seit längerem die weitgehende Befreiung der stromintensiven Industrie im Visier. EU-Wettbewerbskommissar Joaquín Almunia vermutet darin eine unerlaubte Beihilfe. Foto: Federico Gambarini/dpa (zu dpa "«Spiegel»: EU nimmt Rabatte für stromintensive Firmen ins Visier" vom 14.07.2013) +++(c) dpa - Bildfunk+++
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Producenci energii elektrycznej analizują rentowność swoich elektrowni. Według informacji „Süddeutsche Zeitung“ w grę wchodzi zmniejszenie produkcji energii przez konwencjonalne elektrownie gazowe i węglowe o co najmniej jedną piątą. Obecnie wytwarzają one 90 tys. megawatów. Tuzinom konwencjonalnych elektrowni groziłoby tym samym czasowe, albo całkowite wyłączenie, pisze monachijska gazeta, która powołuje się na zarząd jednego z koncernów energetycznych, nie podając jednak jego nazwy. Przedwcześnie mogłyby być wyłączone nawet elektrownie jądrowe, pisze „SZ”.

Boom na energię odnawialną sprawia, że coraz rzadziej wykorzystywana jest energia z konwencjonalnych elektrowni. Zwiększa się natomiast produkcja energii ze źródeł odnawialnych. Zwiększona podaż energii sprawia, że spadają jej ceny na giełdach. W efekcie ceny giełdowe są niższe, niż koszty produkcji energii konwencjonalnej, która przestaje być opłacalna. Koncerny energetyczne, które coraz częściej muszą dokładać do interesu, wielokrotnie zwracały się do rządu federalnego, by je wsparł finansowo za gotowość utrzymania także nieopłacalnych elektrowni, jednak bez skutku.

Do połowy lipca do Federalnej Agencji ds. Sieci Przesyłowych (Bundesnetzagentur) wpłynęło oficjalnie wprawdzie dopiero 15 wniosków o zamknięcie konwencjonalnych elektrowni, ale jest to przypuszczalnie dopiero początek, pisze monachijski dziennik. Największy niemiecki koncern energetyczny Eon już na początku roku podjął decyzję o zamknięciu w Europie 15 elektrowni, w tym wielu w Niemczech. Do końca 2015 roku Eon planuje też razem z miejskim przedsiębiorstwem energetycznym Kilonii zamknięcie tamtejszej elektrowni. Również koncern RWE z Essen bada rentowność konwencjonalnych elektrowni o łącznej mocy tysięcy MW.

Władze federalne zaniepokojone

Decyzja o utrzymaniu bądź zamknięciu poszczególnych elektrowni leży w gestii koncernów, cytuje „SZ“ doniesienie federalnego Ministerstwa Gospodarki. Rząd może jednak ustawowo nakazać utrzymanie pracy elektrowni, jeżeli ich wyłączenie zagrażałoby bezpieczeństwu energetycznemu państwa. Kompetentna instytucja, jaką jest Federalna Agencja ds. Sieci Przesyłowych zapowiedziała już, że sprzeciwi się zamykaniu dalszych konwencjonalnych elektrowni. - Na południu Niemiec nie zaakceptujemy zamknięcia żadnych dalszych elektrowni – powiedziała rzeczniczka Agencji.

Minionej zimy w sprawozdaniu nt. stabilności sieci elektrycznych Agencja ostrzegała, że w południowych Niemczech należy się liczyć z wąskimi gardłami w zaopatrzeniu w energię. Nierównomierna dystrybucja energii w poszczególnych regionach jest „powodem do troski”, stwierdziła Agencja. Władze federalne muszą zatem reagować, zwłaszcza na sytuację na południu Niemiec. W nadchodzących latach Agencja liczy się z wyraźnym spadkiem podaży energii elektrycznej z konwencjonalnych elektrowni.

(afp,rtr,SZ) / Elżbieta Stasik

red. odp.: Iwona D. Metzner