1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecko-francuski pakt na rzecz konkurencyjności

5 lutego 2011

Na piątkowym (04.02) szczycie UE w Brukseli kanclerz Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy ogłosili wspólny zamiar zacieśnienia współpracy 17 państw strefy euro.

https://p.dw.com/p/10B8t
Angela Merkel i Nicolas Sarkozy na szczycie w Brukseli (04.02)Zdjęcie: dapd

Zamiar powołania "paktu na rzecz konkurencyjności" Angela Merkel i Nicolas Sarkozy ogłosili podczas wspólnej, krótkiej konferencji prasowej. Co ciekawe, dziennikarze dowiedzieli się o nim wcześniej od przybyłych na szczyt w Brukseli szefów państw i rządów, którzy poznali jego szczegóły dopiero podczas tradycyjnego obiadu.


Musimy zewrzeć szyki

"Chcemy zawrzeć pakt na rzecz konkurencyjności, żeby wyraźnie pokazać, że nasza współpraca staje się coraz ściślejsza" - oświadczyła Angela Merkel, dodając, iż "dla Niemiec i Francji euro jest nie tylko wspólną walutą, ale także projektem politycznym". W tym samym duchu wypowiedział się prezydent Sarkozy, mówiąc o francusko-niemieckiej woli obrony euro, które oba kraje uważają za "jeden z filarów konstrukcji europejskiej".

Kraje strefy euro muszą bliżej współpracować ze sobą politycznie i ekonomicznie. Tylko w ten sposób - podkreślił w Brukseli prezydent Francji - można pogłębić integrację europejską. Proponowany "pakt na rzecz konkurencyjności" obejmie na początku tylko siedemnaście państw eurogrupy, ale pozostała dziesiątka członków UE została zaproszona do współpracy, o ile wykaże zainteresowanie tym projektem.

Nowy pakt nie jest żadnym, formalnym instrumentem Unii Europejskiej. Pomyślany został jako rozszerzenie dotychczasowych możliwości działania szefów państw i rządów eurogrupy, którzy przedstawią konkretne cele na rzecz zacieśnienia współpracy gospodarczej i dopilnują ich realizacji. O szczegółach będzie mowa podczas marcowego szczytu eurogrupy, który wyprzedzi o tydzień lub dwa właściwy szczyt UE, zaplanowany na 24-25 marca.


Rząd gospodarczy dla Europy?


Ten nowy, niemiecko-francuski plan zbliżenia rozbieżnych gospodarek europejskich poprzez reformy strukturalne ma przyczynić się - na co wskazuje jego nazwa - do poprawy konkurencyjności strefy euro oraz ma wzmocnić zaufanie międzynarodwego rynku finansowego do wspólnej, europejskiej waluty.

Możliwe są jednak także inne interpretacje, o czym dyskutowano już po cichu w kuluarach szczytu w Brukseli. Po pierwsze - można go potraktować jako wstęp do realizacji koncepcji Europy dwóch prędkości. Po drugie - można dostrzec w nim zapowiedź na tyle ściślejszej koordynacji polityki gospodarczej, że zakończy się ona powołaniem europejskiego rządu gospodarczego o stosunkowo jasno sprecyzowanych kompetencjach, o czym od dawna marzy prezydent Francji.

Flash-Galerie Proteste in Kairo am 02.02.2011
Turyści opuszczają Egipt; na szczycie UE o sytuacji w tym kraju nie mówiono wieleZdjęcie: dapd

Członkowie niemieckiej delegacji stanowczo zdementowali jedno i drugie, zastrzegając się, że pomysł paktu nie zapowiada wcale odejścia od dotychczasowej linii unijnej integracji, tylko jest właściwą w danej chwili reakcją na kryzys euro. Nicolas Sarkozy wyraził to jeszcze krócej: "palące problemy wymagają szybkich rozwiązań".

Emerytury, podatki, kilowaty i... Egipt

Rozwiązań wymaga, na przykład, dopasowanie istniejących obecnie systemów emerytalnych do nowej sytuacji demograficznej, ujednolicenie europejskiej polityki podatkowej i - na ile to możliwe - także płacowej oraz usprawnienie polityki energetycznej, czemu w Brukseli poświęcono tym razem wyjątkowo dużo uwagi.

Do roku 2015 ma się zakończyć budowa wewnętrznego rynku energetycznego UE, a w roku 2020 udział energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych ma osiągnąć poziom 20%. Wszystko to wymaga sporych zmian w infrastrukturze, a to z kolei - pieniędzy na planowane inwestycje. Na same tylko sieci przesyłowe trzeba będzie wydać do roku 2020 około 200 mld euro.

Pakt na rzecz konkurencyjności zdominował jednodniowy szczyt w Brukseli. Zabrakło na nim decyzji, te zapadną jednak, o ile zapadną, dopiero na regularnym szczycie UE pod koniec marca.

Sytuacja w Egipcie też była tematem szczytu, ale jego uczestnicy ograniczyli się ponownie do ładnie brzmiących ogólników, przestróg, zaleceń oraz apeli.

Potępiono zatem brutalną przemoc wobec protestantów, zapewniono o wsparciu dla demokratycznych przemian w Egipcie, podkreślono, że wolnościowe i demokratyczne aspiracje Egipcjan powinny być realizowane z poszanowaniem praw człowieka i obywatela i wyrażono nadzieję, że proces przekazania władzy w Egipcie odbędzie się w sposób spokojny i uporządkowany.

Ani jednym słowem natomiast nie wspomniano, że UE wzywa prezydenta Mubaraka do ustąpienia z urzędu.

Bernd Riegert / Andrzej Pawlak

Red. odp.: Iwona D. Metzner