1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ekspert: „Latami nie było dyskusji o imigrantach “

Volker Wagener / tł. Elżbieta Stasik6 stycznia 2016

W kontekście sylwestrowych ataków na kobiety badacz migracji Jochen Oltmer mówi o zaniedbaniach ze strony państwa i potrzebie przeciwdziałania eskalacji konfliktów tlących w społeczeństwie.

https://p.dw.com/p/1HZCO
Symbolbild Flüchtlinge Polizei Kontrolle Abschiebung
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Becker

DW: Co jako pierwsze przyszło Panu na myśl, kiedy usłyszał Pan o sylwestrowych atakach na kobiety w Kolonii?

Oltmer: O tego typu zajściach przynajmniej ja nie słyszałem w minionych latach. Co uważam za bardzo osobliwe w doniesieniach, to między innymi to, że najwidoczniej działo się bardzo dużo, na miejscu było bardzo dużo policji, ale sami funkcjonariusze niczego nie stwierdzili. Konkrety zaczęły wychodzić na jaw dopiero, kiedy na policję zaczęły wpływać skargi.

Szereg zatrzymanych przejściowo podejrzanych dysponuje tylko zgodą na pobyt tolerowany w Niemczech w ramach tzw. duldungu. Może to oznaczać, że przebywają w kraju dłużej niż rok. Mamy zatem do czynienia z przegranymi fali imigrantów sprzed 2015 roku?

Cóż, tolerowanym pobytem mogą dysponować też ludzie przybyli w 2015 roku. Mamy w Niemczech co prawda zjawisko „łańcuchowego duldungu”, ciągle przedłużanej zgody na pobyt, ale z reguły jest ona ważne tylko na rok. Pobyt tolerowany wskazuje przede wszystkim na to, że najwyraźniej chodzi tu o ludzi, którzy przeszli procedurę azylową, ale nie został im przyznany statut uchodźcy. Czasowo mogą zostać w Niemczech, bo albo istnieje ważny powód, dlaczego nie mogą zostać wydaleni, albo nie wiadomo, dokąd mieliby być deportowani.

Trwa analizowanie materiałów wideo, ale jedno jest już jasne: po 2015, roku kryzysu migracyjnego, wypadki w sylwestrową noc w Kolonii są polityczno-społeczną bombą. Wystarczy śledzić komentarze w Internecie. Gdzie istnieje Pażskim zdaniem potrzeba działania?

Potrzeba wyjaśnień. Wiadomo teraz, że istnieje mnóstwo materiału wideo i materiału filmowego, który dotąd albo w ogóle nie był analizowany, albo tylko wyrywkowo. Po jego ocenie będzie można wyciągnąć dalsze wnioski. Niewykluczone, że do ok. 100 już złożonych doniesień, dojdą następne.

Deutschland Prof. Jochen Oltmer in Berlin
Badacz migracji Jochen OltmerZdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Stache

Potem oczywiście musi podjąć pracę prokuratura. Chodzi też o pytanie, czy ataki w noc sylwestrową były planowane długo przedtem, czy były raczej spontaniczną akcją. I kolejne pytanie: czy kobiety atakowali wyłącznie młodzi mężczyźni, będący pod silnym wpływem alkoholu? Przemawiałoby to jednak raczej za zaplanowaną akcją.

Czy po wydarzeniach w Kolonii potrzebne jest przesłanie: czegoś takiego w Niemczech nie tolerujemy?

Byłbym ostrożny, bo wyniki śledztwa są jeszcze bardzo wątłe. Mamy w każdym razie w Niemczech uregulowania prawne, które w związku z takimi zdarzeniami mogą się skończyć wydaleniem z kraju. Brzmi to zawsze dramatycznie, ale żyjemy w państwie prawa.

Jeżeli poszlaki okażą się faktami i większość sprawców zostanie zidentyfikowana jako uchodźcy albo ubiegający się o azyl, zgodnie z niemieckim prawem nie grozi im od razu deportacja. Wchodzi ona w rachubę tylko w wypadku ciężkich przestępstw, takich jak morderstwo. Można jeszcze wytłumaczyć społeczeństwu taką regulację?

Problem jest wielopłaszczyznowy. Po pierwsze znaczna liczba osób, których wnioski o azyl zostały odrzucone, jest wydalana z kraju. W ostatnich miesiącach mocno wzrosła liczba przeprowadzanych deportacji. Po drugie mamy do czynienia z sytuacją, w której częściowo bardzo trudno przeprowadzić takie deportacje. Bo status osoby z pobytem tolerowanym oznacza, że niejednokrotnie nie wiadomo, skąd ta osoba przybyła. Łatwo domagać się wydalenia, ale jego przeforsowanie jest – i słusznie – długotrwałym procesem, bo istniejące bariery prawne zapobiegają szybkim deportacjom. Wcielenie postanowienia o wydaleniu kogoś może trwać miesiące, jeżeli nie lata.

W Rotherham, na północy Anglii grupa Pakistańczyków latami zmuszała niepełnoletnie dziewczęta do prostytucji. Jak dzisiaj wiemy, władze wiedziały o tym, ale milczały. Bały się, że zostaną uznane za rasistów. Myśli Pan, że wydarzenia w Kolonii teraz tak naprawdę pobudzą rasistowskie nastroje?

Przynajmniej stało się jasne, że potrzebujemy dyskusji o przestępczości i przemocy wśród młodych imigrantów. Mam wrażenie, że w ostatnich latach brakowało toczonej w tym kontekście solidnej dyskusji. W minionych latach na przykład ciągle ograniczane są oferty socjalne dla młodzieży, dotyczy to zwłaszcza ofert dla młodych mężczyzn ze środowisk imigranckich. Jest to aspekt, nad którym, moim zdaniem, powinna się toczyć znacznie bardziej intensywna dyskusja. Przestępczość wśród imigrantów zawsze była tematem i to nie tylko w rozmowach toczonych w knajpach, przy piwie. Ale w rzeczywistości nie było w ostatnich latach na ten temat żadnej intensywnej, opartej na faktach, politycznej, społecznej i naukowej dyskusji.

Jochen Oltmer jest ekspertem ds. Imigracji na Uniwersytecie Osnabrück.

Rozmawiał Volker Wagener / tł. Elżbieta Stasik