1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Zarzut Alexandra Dobrindta jest błędny

8 maja 2018

Szef klubu poselskiego CSU Alexander Dobrindt skrytykował w „Bild am Sonntag” mało sprawny system deportacji uchodźców w Niemczech nazywając go „systemem antydeportacyjnym”. Regionalne dzienniki komentują.

https://p.dw.com/p/2xKcD
Alexander Dobrindt (CSU) wywołał w Niemczech oburzenie  określeniem "przemysł antydeportacyjny"
Alexander Dobrindt (CSU) wywołał w Niemczech oburzenie określeniem "przemysł antydeportacyjny"Zdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Kappeler

Stołeczny „Tagesspiegel” pisze: „Zarzut Alexandra Dobrindta pod adresem „przemysłu antydeportacyjnego” jest nie tylko cyniczny, lecz błędny i kłamliwy. Błędny, bo po pierwsze Dobrindt sugeruje swoją wypowiedzią, że prawnicy, pracownicy socjalni oraz organizacje pomocowe bronią uchodźców z pobudek czysto materialnych. Ale jeśli czegoś nie można tymi przypadkami osiągnąć, to właśnie doczesnego bogactwa. Po drugie błędny jest przede wszystkim dlatego, że dla państwa prawa zasadnicze jest to, żeby osoba, której to dotyczy, posiadała możliwość obrony przed obciążającymi decyzjami państwa. Do tego zalicza się naturalnie w procedurach azylowych także prawo do pełnego wykorzystania postępowania ws. sprzeciwu oraz postępowania sądowego. Ten, kto jak Dobrindt jest temu przeciwny, sam nie pojął sensu państwa prawa albo je umyślnie sabotuje.”

Regionalny dziennik z Monachium „Münchener Merkur" uważa: „Werbalnym prostactwem CSU zbliży się może do celu, którym jest zwycięstwo wyborcze w Bawarii, ale nie do rozwiązania problemu, które Dobrindt trafnie określił – problemem dysfunkcjonalnego państwa beznadziejnie przeciążonego deportacjami. Krzykliwe oskarżenia nie pomogą w takim samym stopniu, co puste obietnice kanclerz nt. deportacji. Przeciwnie: w obu przypadkach doprowadzi to do dalszej erozji zaufania obywateli wobec państwa i prawa azylowego. Potrzebne są konkretne środki. SPD może się oburzać na Dobrindta, ale powinna dać spokój z taktycznymi gierkami, które mają zapobiec powstaniu ustalonych ośrodków detencyjnych, jeśli nie chce się skurczyć do roli partii bez politycznego znaczenia. A Zieloni mogą się chętnie powoływać na policję, która odrzuca takie ośrodki, jednak pod warunkiem, że zaakceptują jej alternatywną propozycję: wydalenie nielegalnych migrantów już na granicach wewnętrznych Unii, które muszą być zabezpieczone.”

„Märkische Oderzeitung” z Frankfurtu nad Odrą stwierdza krytycznie: „Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU) aktualnie mniej zależy na kulturze pobytu. Mając na uwadze październikowe wybory do landtagu w Bawarii stawia ona całkowicie na temat deportacji. Również minister spraw wewnętrznych Niemiec Horst Seehofer, który ostro zabiega o centra detencyjne, kładzie większy nacisk na deportację niż przyjmowanie. A przecież ośrodki te są miejscami utrudniającymi integrację. Ich obecność można uzasadnić tylko wtedy, kiedy prawne decyzje o przyznaniu azylu lub jego odmowie są szybko podejmowane. Obecnie potrzeba około 10 miesięcy, a to za długo.”

 „Hessische Niedersächsische Allgemeine” z Kassel konstatuje: „Polemika wywołana przez Alexandra Dobrindta zawiera ziarno prawdy: niemieckie indywidualne prawo azylowe musi zostać zharmonizowane z prawem europejskim. W obecnej postaci wspiera niekontrolowaną imigrację. Osoby, którym w sposób prawnie uzasadniony odmówiono azylu, muszą zostać wydalone, a kraje ich pochodzenia zmuszone do współpracy. Potrzebne są ośrodki detencyjne, świadczenia rzeczowe, szybkie procedury i odsyłanie nielegalnych migrantów do granicy. Jednocześnie potrzebne jest bezwzględnie społeczne uznanie i oferty integracji dla tych, którzy są rzeczywiście uchodźcami. Panie ministrze, zamiast chamskiego zachowania, praca! Proszę forsować obowiązujące prawo, zmienić, jeśli trzeba, przepisy. Ale proszę nie dzielić dalej społeczeństwa.”

Opr. Alexandra Jarecka