1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o zakazie demonstracji: woda na młyn

27 sierpnia 2020

Zakaz demonstrowania dla przeciwników restrykcji epidemicznych w Berlinie w najbliższy weekend odbija się w prasie szerokim echem.

https://p.dw.com/p/3hZ3z
Demonstracja przeciwko korona-restrykcjom w Stuttgarcie
Demonstracja przeciwko korona-restrykcjom w Stuttgarcie Zdjęcie: Getty Images/AFP/T. Kienzle

Gazeta „Neue Presse” z Coburga zaznacza, że „infiltrowane już od dawna przez negacjonistów koronawirusa i prawicowych ekstremistów masowe protesty, w ten weekend zakazano. Parafrazując byłego burmistrza Berlina Wowereita można tylko powiedzieć: I dobrze tak! Berliński senator ds. wewnętrznych Andreas Geisel ma rację, mówiąc: ten zakaz nie jest decyzją przeciwko wolności zgromadzeń, tylko decyzją na rzecz ochrony przed infekcjami. To w pewnym sensie samoobrona. Dopiero się okaże, czy potwierdzą go sądy, a nie można tego niestety przewidzieć. Ale ludzie nie noszący maseczek, którzy teraz udają zszokowanych, musza zrozumieć, że kto uczciwie domaga się wolności zgromadzeń, temu nie może chodzić o zezwolenie na łamanie przepisów. Kto z ogromną przesadą domaga się poszanowania podstawowych praw demokratycznych, ten nie może domagać się dla siebie wyjątków i odstępstw od zasad prawa i porządku”.

Dziennik „Schwarzwälder Bote”pisze: „Zakaz demonstracji jest jak najbardziej uzasadniony, ponieważ ochrona zdrowia ma wyjątkowy status. Nie wolno jednak także ignorować zastrzeżeń co do tej decyzji. Ważnym dobrem jest także wolność zgromadzeń. Jeśli w państwie prawa sądy rozstrzygną to inaczej, będzie to jak najbardziej w porządku. Oczywiście lepiej byłoby, gdyby krytycy restrykcji epidemicznych tak wyrażali swój protest, żeby nikt nie musiał martwić się o swoje zdrowie - ani społeczeństwo, ani protestujący, ani władze. Co jest jednak absolutnie niedopuszczalne, to jawne lub ukryte wezwania do zamieszek i przemocy. Co do tego nie może być najmniejszych wątpliwości”.

Demonstracja przeciwko korona-restrykcjom w Stuttgarcie
Demonstracja przeciwko korona-restrykcjom w Stuttgarcie Zdjęcie: Getty Images/AFP/T. Kienzle

Zakaz demonstracji ocenia krytycznie także komentator „Augsburger Allgemeine”, pisząc: „Państwo prawa musi gwarantować podstawowe prawa, takie jak wolność zgromadzeń także wtedy, kiedy jest to czasochłonne i niewygodne. Nie może przy tym odgrywać żadnej roli, kto demonstruje za czymś czy przeciwko czemu. Prawo do demonstracji przysługuje również zwolennikom AfD i pomylonym zwolennikom teorii spiskowych. Berliński zakaz demonstracji antykoronowych to woda na ich młyny.

„Südkurier” z Konstancji podkreśla, że „wcale nie trzeba żywic sympatii wobec tych wszystkich ludzi, którzy się sprzeciwiają reżimowi epidemicznemu wychodząc na ulice i celowo nie zakładając maseczek i nie zachowując dystansu. Kto tak się zachowuje, ten igra ze zdrowiem swoich bliźnich i ryzykuje ponowne unieruchomienie gospodarki. Niemniej jednak policja berlińska podjęła dość wątpliwą decyzję. Prawo do demonstracji jest dobrem wymagającym ochrony. Dotyczy to wszystkich - także tych, którzy mają niewygodne lub wręcz absurdalne poglądy. Ktokolwiek je narusza musi już mieć lepsze argumenty niż władze stolicy Niemiec. Wiele jest w ich decyzji niespójności. Jeżeli podczas tego rodzaju demonstracji naprawdę dochodziłoby do zmasowanego rozprzestrzeniania się wirusów, to dlaczego przed czterema tygodniami w Berlinie nie doszło do zmasowanych zakażeń? Dlaczego nie nastąpiło to także podczas demonstracji antyrasistowskich na początku czerwca, kiedy jawnie naruszano zasady epidemiczne? To tylko wzmacnia wszystkich negacjonistów i oszołomów. 

„Frankfurter Rundschau”uważa, że „dobrą wiadomością jest to, że nie odbędą się demonstracje antykoronowe z udziałem neonazistów. Niedobrą wiadomością jest natomiast tego powód: zostały one zakazane. Nawet jeśli jest to uzasadnione, nie wolno nigdy cieszyć się z zakazu demonstracji, jeżeli pojęcie wolności rozumie się nie tylko jako przyzwolenie na własną swawole, tylko jako jeden z elementów praworządności. Czy zakaz potwierdzą sądy, tego nie wiadomo. Ale niezależnie od tego, już to oznacza klęskę demokracji.