1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: rekonstrukcja rządu kontra święto opozycji

5 czerwca 2019

Polskie władze zorganizowały rekonstrukcję rządu celowo we wtorek, choć nie było takiej konieczności, aby odwrócić uwagę od obchodów 30. rocznicy wolnych wyborów 4 czerwca 1989 roku – piszą niemieckie gazety.

https://p.dw.com/p/3JquP
Gdańsk, 4 czerwca 2019
Gdańsk, 4 czerwca 2019Zdjęcie: Reuters/K. Pempel

W Polsce obchodzono we wtorek 30. rocznicę pierwszych w bloku wschodnim częściowo wolnych wyborów, jednak nie wszystkie siły polityczne poświęciły tej rocznicy taką samą uwagę. „Świętowała ją przede wszystkim opozycja” – pisze Gerhard Gnauck w środę we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.   

Niemiecki dziennikarz zaznacza, że rząd skierował powszechną uwagę na inny temat – ogłosił nazwiska nowych ministrów, „chociaż nie był do tego wcale zmuszony kalendarzem politycznym”.

Oba wydarzenia – pisze Gnauck – związane są z wyborami parlamentarnymi na jesieni.

Dlaczego odeszło Czerwińska?

Rekonstrukcja rządu była konieczna ze względu na odejście czworga ministrów do Parlamentu Europejskiego – tłumaczy warszawski korespondent „FAZ”. Jak podkreśla, szczególnym zainteresowaniem cieszyła się piąta osoba – minister finansów Teresa Czerwińska.

„Mówi się, że Czerwińska miała – co jest w tym rządzie ewenementem – wątpliwości, czy rozdawane przez narodowych konserwatystów hojne świadczenia socjalne da się na dłuższą metę sfinansować” – czytamy w „FAZ”. 

Gnauck przypomina, że prezes PiS Jarosław Kaczyński obiecał przed wyborami do PE rozszerzenie świadczeń dla dzieci (500+), 13. emeryturę i przywrócenie regionalnych połączeń autobusowych.

Czerwińska – profesor ekonomii i ekspert finansowy milczy o powodach swojego odejścia z rządu – pisze Gnauck.

Rząd ma powody do optymizmu

Zdaniem autora po nowym rządzie nie należy spodziewać się politycznych zmian. „Sytuacja gospodarcza i wpływy z podatków są dla rządu powodem do optymizmu, podobnie jak wynik w eurowyborach: 45, 4 proc., co jest najwyższym wynikiem uzyskanym przez partię w wyborach od 1989 roku” – ocenia autor. 

O ile wtorkowe przedpołudnie było zdominowane przez rekonstrukcję rządu, to popołudnie przebiegło od znakiem obchodów rocznicy wyborów 4 czerwca.

Gnauck przypomina, że zamordowany w styczniu prezydent Gdańska Pawel Adamowicz zapowiadał już w zeszłym roku, że 30. rocznica wyborów będzie okazją do debaty o stanie demokracji. Jego śmierć stała się dla liberalnej demokracji dodatkowym impulsem do refleksji nad testamentem liberalnego prezydenta miasta.

Tusk apeluje o jedność

Wobec wyraźnej porażki opozycji w eurowybraach, uwaga zwrócona była na pochodzącego z Gdańska Donalda Tuska. Jego kadencja jako przewodniczącego Rady Europejskiej dobiega końca w listopadzie – po wyborach parlamentarnych, lecz przed wyborami prezydenckimi w przyszłym roku – pisze Gnauck. 

Tusk zaapelował do opozycji o zachowanie jedności pomimo porażki w wyborach do PE. Gnauck zwraca uwagę na niepewną przyszłość szefa PO Grzegorza Schetyny. „FAZ” zwraca uwagę na relację tygodnika „Wprost”, z której wynika, że Tusk obarcza Schetynę winą za wyborczą porażkę.  Według tygodnika Tusk miałby rozważać przedwczesny powrót z Brukseli do Polski. Współpracownik Tuska powiedział „FAZ”, że informacja „Wprost” jest „bzdurą”.  Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz uważa, że Tusk nie powoła nowej partii – czytamy w „FAZ”.

„TAZ”: czy nominacja musiała być 4 czerwca?

Lewicowo-liberalny dziennik „Tageszeitung” też zwraca uwagę na termin ogłoszenia zmian w rządzie. „Prezydent Andrzej Duda nie musiał nominować nowych ministrów właśnie 4 czerwca” – pisze Gabriele Lesser.

„W tym samym czasie, gdy cały rząd spotkał się w Pałacu Prezydenckim w Warszawie, kilkadziesiąt tysięcy obywateli z całej Polski świętowało rocznicę pierwszych, jeszcze półwolnych wyborów. Kilka miesięcy później, w listopadzie 1989 roku upadł mur berliński” – czytamy w „TAZ”.

„W Warszawie prawie nie czuć było nieposkromionej radości panującej w Gdańsku z powodu 30 lat demokracji, solidarności i wolności” – pisze Lesser.  

Dziennikarka „TAZ” uważa, że szczególnie trudne zadanie stoi przed ministrem oświaty Dariuszem Piontkowskim. Nauczyciel historii będzie sobie musiał poradzić z reformą szkolnictwa i zapowiedzianą na jesień kontynuacją strajku nauczycieli.