1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wszystko wygląda na to, że katastrofy nie da się powstrzymać

Malgorzata Matzke19 lutego 2015

Prasa rozpatruje faktyczne fiasko drugiego porozumienia z Mińska. Nadzieje dostrzega w sile gospodarczej Zachodu i słabości Rosji.

https://p.dw.com/p/1EeJ4
Ukraine ukrainische Soldaten verlassen Debalzewe Krankenhaus in Artemovsk
Ukraiński żołnierz w szpitalu w ArtemowskuZdjęcie: Reuters/G. Garanich

"Jeżeli w Doniecku i Ługańsku będzie się przestrzegać zawieszenia broni, jeszcze nie wszystko jest stracone“ – ma nadzieję "Stuttgarter Zeitung". "Nie ma wątpliwości, że Putin prowokuje nową zimną wojnę. Serwuje zagrywki, od jakich odzwyczaili się Europejczycy, przywykli do pokoju, wymagające długiego oddechu. Putin natomiast doskonale opanował reguły tej gry. Dlatego Zachód powinien sobie przypomnieć, jak rozstrzygnęła się ostatnia zimna wojna: nie przez militarną tylko przez gospodarczą przewagę. Ci, którzy tak opłakują fiasko dyplomacji, muszą znaleźć alternatywy. Czołgi? Rakiety? Militarnie tylko NATO może rzucić Rosjan na kolana. Ale to jeszcze nigdy nie było alternatywą, tylko czystym szaleństwem".

"Berliner Zeitung" zaznacza, że "Rząd Niemiec uważa, iż proces pokojowy jest zagrożony, chce jednak przy nim obstawać, dostrzegając następny płomyk nadziei w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. To szlachetna postawa. Ale faktycznie zagrożone jest coś więcej, niż tylko pokój na Ukrainie. Podwójna gra Putina i jego ciągłe zwodzenie co do roli Rosji w tej wojnie torpeduje wszelkie zabiegi dyplomatyczne i dezawuuje narzędzia i instytucje w to zaangażowane".

"Die Zeit" uważa, że "Jeżeli oderwie się na chwilę wzrok od wschodniej Ukrainy, sytuacja Putina przedstawia się nieciekawie: Rosja targana jest zawinionym przez siebie kryzysem gospodarczym, doskwierają jej zachodnie sankcje, zmasowany odpływ kapitału i utrzymujące się niskie ceny ropy. Rosyjski PKB spadnie w tym roku o 7 proc., inflacja wyniesie 15 do 20 proc., odpływ kapitału zsumuje się na ok. 280 mld dolarów. Obecne dni wyglądają nieco jak porażka Zachodu. Ale triumf Putina może stać się jego pyrrusowym zwycięstwem. Fiasko porozumienia z Mińska otwiera pole zadań na następne lata: zarządzanie upadkiem Rosji".

"Tagesspiegel" podkreśla: "Trzeba jeszcze bardziej podnieść cenę, którą Putin zapłaci za agresję. Z jego punktu widzenia Rosja dostała Krym właściwie za darmo, Donieck i Ługańsk za przystępną cenę, bo jest tam nawet garść ludzi czujących po rosyjsku. Tam, gdzie separatyści walczyli ostatnio, w Debalcewe i Mariupolu, nie mieli żadnego poparcia. Te miasta po prostu niszczyli, żeby przepędzieć stamtąd mieszkańców. Jak długo Zachód może się przyglądać etnicznym czystkom? Zupełnie słusznie Zachód nie podejmuje się interwencji militarnejna Ukrainie. Ale nie wolno odmawiać ofiarom broni, by mogły się same bronić. Jednocześnie Zachód może zaostrzyć sankcje, na przykład odłączając Rosję od systemu transakcji finansowych SWIFT. Zgodny w swym stanowisku Zachód na dłuższą metę będzie silny. Taka realistyczna wiara we własne siły da więcej niż sama nadzieja".

"Mannheimer Morgen" pisze: "W pełnym tego słowa znaczeniu sytuacja Ukrainy jest tragiczna. Kraj ten ma co prawda za sobą prawo międzynarodowe, ale nie może go wyegzekwować. Pominąwszy fakt, że zginęły tysiące żołnierzy i cywilów i w gruzach legły całe połacie kraju. Dla Kijowa najważniejsze byłoby teraz ograniczenie strat. Ale nie wygląda na to, by to się udało. Prezydent Petro Poroszenko myśli o ogłoszeniu stanu wojennego, Europejczycy o zaostrzeniu sankcji a Amerykanie o dostawach broni. Wszystko wygląda na to, że katastrofy nie da się powstrzymać".

opr. Małgorzata Matzke