1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Po publikacji „Rz” Trotyl we wraku tupolewa

Monika Skarżyńska3 listopada 2012

Berlińska gazeta Die Welt pisze m.in.: „Tylko mniejszość Polaków wierzy w możliwość zamachu w Smoleńsku”.

https://p.dw.com/p/16cEY
Zdjęcie: AP

Na łamach dziennika Die Welt czytamy, że teza o zamachu smoleńskim przedstawiona w „Rzeczpospolitej” pogrążyła w kryzysie polską gazetę. „Dzień Wszystkich Świętych to w Polsce jedno z najważniejszych świąt. Miliony ludzi odwiedzają groby swoich najbliższych, a także męczenników i bohaterów narodowych. Sznur samochodów blokuje ulice, policjanci i harcerze czuwają nad komunikacją, a na cmentarzach migoczą w ciemności tysiące płomieni świec. Przed nowym pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej na warszawskim Cmentarzu Wojskowym na Powązkach zapalono setki zniczy. Przełamana w środku płyta betonowa przypomina o zmarłych w katastrofie polskiego samolotu rządowego w 2010 roku pod Smoleńskiem.

Tym razem dzień Wszystkich Świętych znalazł się w cieniu artykułu prasowego, który ukazał się w przededniu uroczystości. Jak poinformowała we wtorek krytyczna wobec rządu „Rzeczpospolita”, na wraku tupolewa, na którego pokładzie znajdował się prezydent Lech Kaczyński, znajdują się ślady materiałów wybuchowych. Po publikacji artykułu prokuratura wojskowa zaprzeczyła ustaleniom dziennika. Wskazała, że znalezione ślady mogą oznaczać obecność substancji wysokoenergetycznych, ale też ślady wielu innych substancji. Według prokuratury dopiero badania laboratoryjne będą podstawą do twierdzenia o (nie)istnieniu śladów materiałów wybuchowych. W związku z kontrowersjami, jakie wywołała publikacja, redaktor naczelny dziennika „Rzeczpospolita” Tomasz Wróblewski oddał się w środę do dyspozycji Rady Nadzorczej i do jej decyzji będzie na urlopie.

Zgodnie z doniesieniami gazety, na początku października prokuratura wojskowa i pirotechnicy otrzymali pozwolenie z Moskwy na przeszukanie wraku samolotu na miejscu. Informacja o śladowych ilościach materiałów wybuchowych zdawała się wspierać przekonanie największej opozycyjnej partii konserwatywnej PiS, zgodnie z którym katastrofę maszyny poprzedziła eksplozja. Pasowałoby to do obrazka: Lech Kaczyński, który zginął w katastrofie, był wówczas najostrzejszym w całej UE krytykiem polityki zagranicznej Władimira Putina. Jak wynika z najnowszego sondażu, przeprowadzonego po wspomnianej publikacji, tylko mniejszość Polaków wierzy w możliwość zamachu w Smoleńsku. Jednak 63 procent domaga się utworzenia międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy” – informuje dziennik Die Welt.

Elektrownie wiatrowe zawodzą

„Kiedy nad Morzem Północnym zrywa się silna wichura, prąd z niemieckich elektrowni wiatrowych toruje sobie drogę przez Europę Wschodnią – pisze monachijski dziennik Sueddeutsche Zeitung – Podczas zimy może to prowadzić do przeciążenia sieci. Dlatego Czechy i Polska instalują teraz wyłączniki bezpieczeństwa, które będą blokować niekontrolowany przepływ energii z Niemiec”.

Aby niemieckie sieci energetyczne mogły przyjąć energię produkowaną przez znajdujące się na północy kraju farmy wiatrowe i przekazać ją na południe, konieczne jest wybudowanie dodatkowych linii energetycznych. Niedostateczny rozwój energetyki wiatrowej w Niemczech sprawia, że w okresach najlepszej wietrzności, tj. w miesiącach zimowych, nadmiar energii produkowanej na niemieckich farmach wiatrowych trafia połączeniami transgranicznymi m.in. do Polski i Czech. Prowadzi to do problemów z zarządzaniem siecią, a w konsekwencji – awarii systemów energetycznych.

„Niebezpieczeństwo nie wzięło się z powietrza. Zdaniem operatora sieci CEPS, rok temu Europa Środkowa już wiele razy otarła się o załamanie energetyczne: w ciągu kilku dni nastała krytyczna sytuacja. Przede wszystkim 3 grudnia 2011 roku, gdy na niemieckim wybrzeżu szalał wiatr, a ogromne ilości energii trafiły z północy Niemiec aż do Austrii” – podkreśla SZ. Zdaniem inżynierów z czeskiego operatora sieci CEPS, rezygnacja Niemiec z elektrowni atomowych to „rodzaj politycznej dyrektywy”, wdrażanej „bez przemyślenia”.

W artykule pt. „Polacy są zakłopotani” dziennik Maerkische Oderzeitung konstatuje, że biurokracja panująca przy zwrocie niemieckim rodzinom zwłok ich bliskich skradzionych w połowie października w miejscowości Hoppegarten spotkała się z krytyką. „To, że poznański sanepid stwarza teraz dodatkowe problemy rodzinom zmarłych, które muszą wystąpić z wnioskiem o wywóz ciał za granicę, jest nieporozumieniem. Szef sanepidu Mariusz Stawiński powiedział „Gazecie Wyborczej”, że >>zwłoki wywieziono wprawdzie nielegalnie do Polski, lecz znajdują się tu teraz legalnie. Dlatego też mogą być znów przewiezione przez granicę w ramach obowiązującego prawa<<”.

Ciężarówkę z 12 ciałami ukradli złodzieje z Polski. Porzucony pojazd odnaleziono pod Jarocinem, a zamknięte i nieuszkodzone trumny znalazły się w lesie pod Koninem.

Monika Skarżyńska

red. odp. Iwona D. Metzner