1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Odejście Merkel przypieczętowuje koniec Seehofera

31 października 2018

Niemieckie dzienniki wciąż jeszcze komentują zapowiedź Angeli Merkel o stopniowym wycofywaniu się z polityki i wybór jej następców.

https://p.dw.com/p/37PBa
Deutschland CDU-Gremiensitzungen Angela Merkel
Angela Merkel Zdjęcie: picture-alliance/dpa/K. Nietfeld

„Ale Merkel namieszała swoim odejściem, które służy właściwie tylko temu, żeby jeszcze trochę pozostać” – wzdycha komentator „Muenchner Merkur”. „Na giełdzie radość. CDU nabiera rumieńców. AfD jest wkurzona, a Horst Seehofer, który do tej pory kurczowo trzyma się stołka, zbaraniał. Czapki z głów, panowie! Być może kanclerz Merkel miała już serdecznie dość CSU, ale zna ją na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że jej własne odejście było ceną, jakiej niektórzy w Bawarii domagali się za obalenie Seehofera. Odejście Merkel przypięczetowuje także jego koniec. I podczas gdy w CDU cały kwartet kandydatów staje do wyścigu o schedę po Merkel, w CSU jest tylko jeden zdecydowany faworyt: premier rządu Bawarii Markus Soeder. Jeżeli osłabiona CSU chce mieć w Berlinie liczący się głos w erze post-merklowskiej, musi skomasować swoje czołowe stanowiska. Soeder przez długi czas unikał jak ognia berlińskiego basenu z rekinami. Po odejściu Merkel musi teraz tam wskoczyć”.

„Die Zeit” stwierdza, że „berliński rząd koalicyjny tak dalece stał się synonimem zajętego tylko sobą politycznego systemu, że nawet wciąż obiecywany powrót do rzeczowej polityki nic nie zmienił. Dlatego przed koalicją stoi dziś przede wszystkim wyzwanie, by utorować drogę nowemu rządowi. Polityczna, społeczna i ekonomiczna siła Republiki Federalnej jest wystarczająco duża, by poradzić sobie z przedwczesnym zakończeniem kadencji i otwarciem nowego rozdziału po wcześniej rozpisanych wyborach. Swoim odejściem Angela Merkel już to zapoczątkowała”.

„Westfaelische Nachrichten” z Monastyru zaznacza, że „Merkel jeszcze nie odeszła całkiem, podobnie jak liberalne skrzydło CDU. Konserwatyści tak szybko nie poradzą sobie z Annegret Kramp-Karrenbauer, którą ironicznie określa się jako klonem Merkel. Ciekawe, co będzie, kiedy ewentualny nowy szef partii Merz stanie oko w oko z jeszcze kanclerz Merkel. Będą napięcia czy wręcz chaos? Konserwatywne skrzydło CDU stoi w opozycji do liberalnego. Partia będzie musiała szukać budowniczego mostu, który poradzi sobie z pogodzeniem obydwu stron. Jest nawet taki człowiek w Nadrenii Płn.-Westfalii: Armin Laschet, tylko żeby nie zgłosił się on za późno...”

„Die Welt” wyraźnie faworyzuje natomiast Friedricha Merza, pisząc, że „jego kandydatura to dobra wiadomość nie tylko dla partii, lecz także dla całego politycznego centrum. Wobec coraz wyraźniej rysującego się kryzysu demokracji przedstawicielskiej można nawet powiedzieć, że to dobra wiadomość dla całej Republiki Federalnej Niemiec. Ta kandydatura otwiera przed chrześcijańskimi demokratami nie tylko szansę powrotu do przeszłości, ale także określenia się na przyszłość, ponieważ Merz, który zawsze potrafił polaryzować, jest nie tylko indywidualnością, ale reprezentuje pewien styl polityki, który potrafi uwypuklić merytoryczne różnice wewnątrz politycznego centrum, w miejsce niwelowania ostatnich różnic pod wpływem wyników sondaży”.

Mniej entuzjastyczny w ocenie tej kandydatury jest komentator „Pforzheimer Zeitung”, piszący, że „polityczny dinozaur Merz nie symbolizuje odnowy. Jest raczej synonimem podróży w przeszłość, tyle że przeszłość ta już przebrzmiała. Merz wywodzi się z czasów, w których istniały jeszcze jasne linie podziału: z jednej strony była SPD, Zieloni i Lewica, z drugiej chadecja i FDP. Ale to się skończyło. Ten polityk ma jednak jedną ważną zaletę: uosabia on nie tylko tęsknotę za osobowościami z wyraźnym konserwatywnym profilem, ale także tęsknotę za przeciwieństwem do Angeli Merkel”.