1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o tureckich szkołach w RFN: zwycięstwo bezczelności

11 stycznia 2020

Sobotnie wydania niemieckich gazet komentują pomysł Ankary, by otworzyć w Niemczech trzy tureckie szkoły na wzór niemieckich ośrodków szkolnych działających w Turcji.

https://p.dw.com/p/3W1A6
Tureckie szkoły w Niemczech mogą stać się kuźnią nacjonalistów
Tureckie szkoły w Niemczech mogą stać się kuźnią nacjonalistówZdjęcie: DW/C. Bleiker

Dziennik „Passauer Neue Presse”pisze:

„Reżim Erdogana dostarczył wielu dowodów na to, że jego obecność w Niemczech i w Europie zawsze jest wykorzystywana jako instrument propagandy do celów politycznych. Sytuacja niemieckich i tureckich szkół za granicą jest z gruntu różna. W Turcji kilka tysięcy Niemców żyje bez wielkiego programu politycznego, zaś w Niemczech liczba osób tureckiego pochodzenia wynosi trzy miliony i wiele z nich tańczy, jak zagra Erdogan. Nawet jeżeli tureckie szkoły formalnie przestrzegają niemieckiego prawa, jest wiele okazji, by stały się kuźnią nacjonalistycznych kadr. Zapotrzebowanie na wzmożoną czujność jest więcej niż usprawiedliwione”.

Zdaniem „Westfaelische Nachrichten" „tureckie prywatne szkoły nie mają czego szukać w Niemczech. Nie można bowiem wykluczyć, że rząd Erdogana również za ich pośrednictwem będzie miał budzący wątpliwości wpływ na mieszkające tutaj osoby z tureckimi korzeniami. Działalność imamów, tureckich stowarzyszeń kulturalnych oraz Islamskiej Federacji Ditib niestety nie pozwala na inne wnioski, także wtedy, gdy władze federalne i landowe Nadrenii Północnej-Westfalii odruchowo odwołają się do prawa szkolnego, którego należy obowiązkowo przestrzegać”.

Dziennik „Aachener Zeitung” natomiast konstatuje:

„Obawy, że Erdogan użyje takich szkół, by dostać się do serc i umysłów tureckich uczniów oraz uczniów tureckiego pochodzenia, wcale nie są nieuzasadnione. Dla większości społeczeństwa oznacza to uznanie w stopniu większym niż dotychczas, że w byciu Niemcem o imieniu Mehmet nie ma sprzeczności. Że tureckie pochodzenie niemieckiego obywatela nie jest zagrożeniem, ale o wiele bardziej szansą i że uczestnictwo społeczne jest najlepszym lekarstwem na izolację. I przede wszystkim, że edukacja jest właśnie najlepszym sposobem na takie uczestnictwo. Być może wtedy pytanie, w jakiej szkole zdobyte zostało wykształcenie, stanie się raczej drugorzędne”.

„Po raz kolejny zwycięża bezczelność” – twierdzi „Muenchner Merkur” i pisze:

„Po tym, jak prezydent Erdogan zamknął szkołę w Izmirze, Berlin w zamian chce zezwolić na otwarcie trzech szkół tureckich w Niemczech. Jest to sygnał trudny pod każdym względem: Erdogan może ponownie utwierdzić się w przekonaniu, że Europa ugina się pod wpływem nacisku. Jest to poważny błąd również w zakresie polityki integracyjnej. Nieważne, ile razy Ankara zapewni o respektowaniu niemieckiego nadzoru szkolnego, do przewidzenia jest, że tureckim dzieciom w tureckich szkołach zaszczepione zostaną tureckie wartości i wzory do naśladowania. Szkoły są ważnym miejscem spotkań, gdzie niemieckie i tureckie dzieci uczą się poznawać i rozumieć. Rozdzielenie ich umacnia społeczeństwa równoległe”.

Dziennik „Rhein-Zeitung” komentuje:

„Dotychczasowy kierunek polityki Recepa Tayyipa Erdogana wobec Turków i Niemców tureckiego pochodzenia w Niemczech nakłania do szczególnej uwagi. Zachęcał on w swoich wystąpieniach do powściągliwej integracji i postrzega ją jako ponadprzeciętną lojalność swoich zwolenników, którzy są dla niego siłą rezerwową w wyborach w Turcji. Stale chodzi mu o to, by wpłynąć na myślenie w Niemczech”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>