1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o małym zamachowcu: islamiści idą na całość

17 grudnia 2016

12-letni niedoszły zamachowiec z Ludwigshafen to szok dla niemieckiej opinii publicznej.

https://p.dw.com/p/2URCh
Deutschland Symbolbild Gewalt an Schulen
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/O. Berg

„Allgemeine Zeitung” z Moguncji pisze: „Trzeba koniecznie wyjaśnić, w jakim środowisku wychowywał się ten dwunastoletni chłopak i czy jego rodzice mieli kontakty z kręgami islamistów. Nie można uznać go za terrorystę, bo chciał prawdopodobnie wykonać tylko to, do czego namówili go dorośli. Przykład Ludwigshafen ukazuje, jak ważne jest zapobieganie rozprzestrzenianiu się islamizmu. Uświadamianie o jego celach powinno zacząć się już w szkołach. Lecz pomimo całego poruszenia, nieudany zamach nie powinien odstraszyć ludzi od świątecznych jarmarków. Byłoby to bowiem zwycięstwem gardzących ludźmi islamistów, którzy chcą siać strach i negują nasze wolnościowe społeczeństwo”.

„Reutlinger General-Anzeiger” zaznacza: „To szok, że teraz wykorzystuje się także dzieci do zamachów terrorystycznych. Ta sprawa pokazuje, że islamofaszyści z tzw ‘Państwa Islamskiego' nie cofają się przed niczym. W Syrii i Iraku są przyparci do ściany. Nie ma już dla nich żadnych tabu, co oznacza, że trzeba liczyć się naprawdę ze wszystkim”.

„Ludwigsburger Kreiszeitung” pyta: „Co nas jeszcze czeka? To pytanie, które zupełnie słusznie zadają sobie zdezorientowani ludzie. Nikt nie liczy się z tym, że dzieci mogłyby być potencjalnymi zamachowcami, bo jest to po prostu sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. I nikt nawet w myślach nie dopuszcza takiego szaleństwa. Ale pogarda i religijny obłęd islamskich terrorystów są tak wielkie, że nie zatrzymają się oni przed nikim i przed niczym. Tylko tak wytłumaczyć można perwersyjne instrumentalizowanie dzieci, które skłania się do samobójczych zamachów”.

„Nuernberger Nachrichten” uważa: „Samo państwo nie jest dziś w stanie poradzić sobie z ochroną dzieci przed radykalizacją. Także rodzice nie mogą kierować każdym krokiem młodych ludzi na drodze do przyzwoitego życia. Ale ich obowiązkiem jest uświadomić ich, że nie wolno im iść na lep wszystkich, którzy rzekomo dają im orientację, ale w istocie rzeczy mają na uwadze tylko własne, ekstremalne cele. Kiedy to się nie udaje i młodzi ludzie gubią się na swojej drodze, rodzice powinni zwrócić się do państwa o pomoc, żeby sprawy nie zaszły tak daleko jak w Ludwigshafen”.

Opr.: Małgorzata Matzke