1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Mroczna strona ukraińskiego nacjonalizmu

2 lipca 2022

Wypowiedź ambasadora Ukrainy Andrija Melnyka, że Stepan Bandera nie był mordercą Polaków i Żydów, spotkała się ze ostrą ripostą niemieckiej prasy. Komentatorzy zwracają uwagę na ostrożną reakcję Polski na ten skandal.

https://p.dw.com/p/4DYax
Ukraiński nacjonalizm
Ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij MelnykZdjęcie: Michael Kappeler/dpa/picture alliance

„Der Spiegel”: Polska odsuwa na bok historyczną traumę

„Melnyk bagatelizuje zbrodnie wojenne w Polsce, dokonane przez nacjonalistycznego ukraińskiego przywódcę. Pomimo tego, rząd w Warszawie powstrzymuje się z krytyką. Sojusz z Kijowem jest zbyt cenny” – pisze Jan Puhl.

Autor przypomina, że „soldateska Bandery” pomagała przy Holokauście we Lwowie, a jego zwolennicy zamordowali między lutym 1943 a kwietniem 1944 w Galicji i na Wołyniu około 60 tys. polskich cywilów.

„Czy wypowiedzi Melnyka rozdrapią dawne rany?” – zastanawia się autor. Jak zaznacza, traumatyczne przeżycia z czasów II wojny światowej wpływają do dziś na relacje ukraińsko-polskie. Rządzący w Polsce prawicowi konserwatyści stoją przed dylematem. Z jednej strony czują się rzecznikami Ukrainy w UE, z drugiej byli oburzeni z powodu flag z Banderą powiewających w 2014 roku na Majdanie.

Ultraprawicowe siły w Polsce usiłują od lat odsłonić ogromny pomnik z brązu poświęcony ofiarom masakry – krzyż, którego centralnym punktem jest dziecko nabite na Tryzub. Pomnik jest tak okropny, że dotychczas żadna gmina nie zgodziła się na ustawienie go na swoim terenie.

„W obliczu rosyjskiego ataku, Polska odsuwa na bok historyczne traumy. Fala solidarności z Ukrainą przetacza się przez Polskę. Rządy w Kijowie i Warszawie w rutynowy sposób zneutralizowały wypowiedź Melnyka o Banderze. Sojusz sąsiadów jest zbyt ważny” – ocenia Puhl.

Łagodna reakcja na wypowiedź ambasadora wynika jego zdaniem z faktu, że polski obóz rządzący jest bardzo zadowolony z działalności ukraińskiego dyplomaty, który „udziela Niemcom ostrej reprymendy”. Jego stanowisko jest identyczne ze stanowiskiem władz w Warszawie: Niemcy muszą bardziej zdecydowanie wystąpić przeciwko Putinowi i nie powinny dłużej hamować dostaw broni.

„Krytyka Niemiec wydaje się być ważnym motywem kampanii wyborczej polskiej prawicy przed przyszłorocznymi wyborami. Przywódca narodowych konserwatystów Jarosław Kaczyński teraz odwiedza wioski w kraju. Oprócz dyskryminujących haseł dotyczących mniejszości seksualnych (prezes PiS) rozpowszechnia krytyczną wobec Niemiec narrację: RFN zawiodła jako europejska siła przywódcza, a Polacy od zawsze mieli rację w sprawach Rosji. Główny przeciwnik Kaczyńskiego, były przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, jest niczym innym jak tylko sługą Berlina” – czytamy w „Spieglu”.

„Die Welt”: Mroczna strona ukraińskiego nacjonalizmu

„Wypowiedzią o Banderze Melnyk wyrządził Ukrainie niedźwiedzią przysługę” – pisze Thomas Schmid. Jego zdaniem Bandera nie nadaje się na narodowego bohatera Ukraińców. Autor cytuje fragmenty politycznych dokumentów Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), świadczące o antysemityzmie tego ugrupowania i przypomina hasło z materiału szkoleniowego OUN: „Bijcie Polaków i Żydów”.

Polityka OUN była „ekstremistyczna, rasistowska i antysemicka” – ocenia Schmid. Jak dodał, ukraiński nacjonalizm posiada także „mroczną stronę”. Nawet bez Bandery wielu Ukraińców było agresywnymi nacjonalistami i działało w tym duchu. Żadne „bohaterskie opowieści narodowe” nie są w stanie upiększyć tego faktu.

„Pomijając tę część ukraińskiej historii, Melnyk wyrządza swojemu krajowi niedźwiedzią przysługę” – ocenia „Die Welt”.

„Kraj, który walczy o swoją wolność i niepodległość, też nie może zamykać oczu na zbrodnicze strony swojej historii” – konkluduje Thomas Schmid.

„Tageszeitung” (TAZ): Oddziały Bandery mordowały

Twierdzenia Melnyka zniekształcają historyczną rolę ukraińskich faszystów i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów na taką skalę, że ukraińskie MSZ zmuszone było do złożenia szybkiego wyjaśnienia.

„Bandera był szefem radykalno-nacjonalistycznego i antysemickiego skrzydła OUN” – zaznacza autor. Jak podkreśla, powołana przez OUN milicja aresztowała we Lwowie Żydów, przygotowując dokonaną przez Niemców 5 lipca 1941 roku masakrę.

„Członkowie tej milicji zamordowali w brutalny sposób wielu Żydów. Strzelali, kłuli nożami, tłukli” – czytamy w „TAZ”.

Powołując się na historyków, „TAZ” pisze, że „wojskowe ramię” OUN uczestniczyło w zamordowaniu „do 800 tys. Żydów”. Ponosi też „moralną odpowiedzialność” za zamordowanie 80-100 tys. Polaków. Członkowie organizacji, którą kierował Bandera, uczestniczyli aktywnie w prowadzonej przez nazistów polityce zagłady.

„Tagesspiegel”: enfant terrible prowokuje Polaków i Niemców

Melnyk uważany jest za „enfant terrible” korpusu dyplomatycznego. „Zakłamując historię, ukraiński dyplomata sprowokował najpierw Polaków i Niemców, a teraz także Izrael, który zarzuca mu bagatelizowanie Holokaustu” – pisze Hans Monath.

W opublikowanym na kanale YouTube wywiadzie wideo dla niemieckiego dziennikarza Tilo Junga, Melnyk zakwestionował rolę przywódcy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) Stepana Bandery w zbrodniach na Polakach i Żydach.

– Bandera nie był masowym mordercą Żydów i Polaków – powiedział Melnyk. Argumentował, że kilka dni po wkroczeniu nazistowskich Niemiec do Związku Sowieckiego w 1941 roku, Bandera, którego uważa za „bojownika o wolność”, został aresztowany przez Niemców i osadzony w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>