1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Efekt Schulza mocno osłabł

Barbara Cöllen
9 maja 2017

Wtorkowe (9.05.17) wydania niemieckich gazet komentują wyniki wyborów w Schlezwiku-Holsztynie, wygraną CDU oraz spadek notowań socjaldemokratów i ich kandydata na kanclerza Martina Schulza.

https://p.dw.com/p/2cdaH
Wahlkampf SPD Schleswig-Holstein Martin Schulz
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/K. Nietfeld

Opiniotwórcza „Die Welt” (Berlin) przepowiada w Schlezwiku-Holsztynie, ale i w innych landach koalicję trzech partii, tzw. jamajkańską: „Koalicje nie są jak małżeństwo zawarte z miłości, są to grupy interesu. Ale bez odrobiny romantyzmu też nie można się obyć. Koalicje żyją z partnerów, konkretnie z przywódców partii, którzy są ze sobą w kontakcie. Wolfgang Kubicki i Robert Habeck na przykład. Habeck chce pokazać, jak udaje się pożenić politykę ochrony środowiska partii Zielonych ze wzrostem gospodarczym; społeczną empatię bez rozdzielania środków budżetowych. Z rzetelnym i rzeczowym, zwycięskim chadekiem Danielem Guentherem też byłaby szansa na to, a z Wolfgangiem Kubickim tak czy tak. On też mógłby pokazać, że jako enfant terrible FDP nie stał się bezużyteczny. Jamajski zespół rockujący na północy kraju, który uczyniłby północ nowatorską i zamożną, byłby happy endem dla jego politycznej kariery. Habecka i Kubickiego łączy ambicja. Opanowani ludzie na północy zasłużyli na to”.

„Ekonomiczny „Handelsblatt” (Duesseldorf) wskazuje po przegranej SPD w Kilonii na słabości kandydata socjaldemokratów na kanclerza Martina Schulza: „Schulz chce zwalczać w Niemczech społeczną niesprawiedliwość. Roczny koszt  jego propozycji wynosi w opinii ekonomistów, jeśli oczywiście niczego więcej do nich nie doda, 30 mld euro. To gigantyczna masa środków do podziału. On powinien to lepiej wiedzieć. Skopiował przecież slogan wyborczy Schroedera «Sprawiedliwość i innowacja». Ale niestety nie kopiuje jego polityki. Były kanclerz zawsze chciał tylko wydawać to, co przedtem wygospodarował. Ale Schulz nie jest Schroederem, który takim nastawieniem mógł dotrzeć do społeczeństwa. Ten błąd zemścił się na Schulzu podczas wyborów w Kraju Saary i w Schlezwiku-Holsztynie. Ale on najwyraźniej nie wyciąga z tego wniosków”.

Augsburger Allgemeine” pisze w komentarzu pod tytułem „Kanclerz znów górą”: „Po zwycięstwach CDU zakończyła się dobra passa kandydata SPD na kanclerza Martina Schulza. W finalnej rozgrywce o stery władzy prowadzi Angela Merkel. Efekt Schulza mocno osłabł. Nie tylko z powodu Merkel i braku perspektywy na przejęcie władzy. Ale dlatego, że kandydat na kanclerza jeszcze niewiele ma do zaoferowania. Powoli chciałoby się dowiedzieć, jak Schulz zamierza rządzić krajem. Merkel nie można pokonać populistycznymi hasłami, kilkoma drogimi obietnicami wyborczymi i ciągle powtarzanym zaklęciem: «Chcę być kanclerzem»”.

Nuernberger Nachrichten” pisze o AfD (Alternatywie dla Niemiec), której ledwo udało się wejść do Landtagu w Kilonii: "Zwycięski marsz AfD wydaje się dobiegać końca. Partia sama się rozkłada od środka. Jej główny temat kampanii wyborczej – kryzys uchodźczy, nie jest już w centrum zainteresowania i wielu wyborców zauważa, że to żadna polityka, jeśli ktoś stale sieje tylko strach. Potrzeba przekonywujących pomysłów, by uśmierzyć ten, uzasadniony zresztą, strach. Ten być może przejściowy sukces AfD, miejmy nadzieję przestraszył wyborców i ich obudził: zainteresowanie polityką wzrasta, rośnie też frekwencja wyborcza. Więcej odwagi do polityki – byłoby to dobre motto kampanii wyborczej”.

Opr. Barbara Cöllen