1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dla społeczeństwa radykalne nastawienia są wyzwaniem

Elżbieta Stasik16 czerwca 2016

Według najnowszych sondaży niemiecka średnia klasa staje się coraz bardziej radykalna. To wyzwanie dla społeczeństwa, piszą czwartkowe (16.06.16) wydania niemieckich gazet.

https://p.dw.com/p/1J7Gi
Dresden Altmarkt Pegida Demonstration Lutz Bachmann Schilder
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/A. Burgi

Frankfurter Rundschau“ zauważa:

„Już dziesięć lat temu naukowcy rozeznali, że skrajnie prawicowego nastawienia nie można już dłużej nazywać marginalnym fenomenem, bo jest to problem klasy średniej. Dzisiaj jednak więcej ludzi jest gotowych poświadczyć swoje ekstremistyczne poglądy – czy wybierając skrajnie prawicową partię, na przykład AfD, czy wręcz otwarcie akceptując przemoc wobec obcokrajowców. Lipscy naukowcy słusznie pytają, dlaczego dzisiaj, w społeczeństwie otwartym tak silny może jeszcze być etnocentryzmi autorytarne zapędy. Nie dochodzą jednak do żadnych, przydatnych politycznie wniosków. Jest to co prawda zrozumiałe, ale też rozczarowujące. Pozostaje więc zaufać społeczeństwu obywatelskiemu, które do tej pory z większym zaangażowaniem broni społeczeństwa otwartego niż chadecja czy SPD”.

Według „Nordwest-Zeitung“ (Oldenburg):

„Autorytarne nastawienie nie jest ani nowym, ani wschodnioniemieckim fenomenem. Mamy z nim do czynienia zarówno w zachodnich demokracjach, jak i w państwach rządzonych autorytarnie. Dla demokratów jest ono jednak wyzwaniem: trudniej wcielić w życie podjęte w demokratyczny sposób decyzje, jeżeli część społeczeństwa odmawia poparcia albo domaga się radykalnych rozwiązań problemów społecznych. Kto jednak już w przedszkolu a tym bardziej w szkole nauczył się, że jego głos się liczy, będzie szukał raczej okazji do dyskusji i rozmów. W tym punkcie trzeba dołożyć starań. Poza tym kultura słuchania jest na czasie, jakkolwiek byłaby trudna”.

„Okazuje się, jak ogromne wyzwania niesie z sobą jeszcze integracja” – komentuje regionalny dziennik „Ludwigsburger Kreiszeitung“ – „Bo nie tylko muzułmańscy imigranci muszą chcieć się przystosować. Także społeczeństwo musi chcieć ich przyjąć. Szczególnie niepokojąca jest coraz większa, radykalizująca się mniejszość. Brunatny motłoch otwarcie skanduje to, co dotąd wypowiadano głośno tylko wśród sobie równych. Brunatny motłoch zalewa Internet obrzydliwymi hasłami, podjudza przeciwko politykom i obcokrajowcom, grozi i zniesławia każdego, kto opowiada się za tolerancją i dla kogo jest oczywistym, że Niemcy przyjmą ludzi, którzy uciekli przed wojną i terroryzmem. Pegida i AfD przyciągają podżegaczy stwarzając forum wyznawcom odseparowania się, nienawiści i narodowościowych ideologii. Nastroje w społeczeństwie stają się coraz bardziej surowe. Najlepszym lekarstwem na resentymenty jest solidne wykształcenie i wiedza o zaletach demokracji. Istnieją tu zaległości, które trzeba nadrobić”.

W gazecie „Landeszeitung” (Lueneburg) czytamy natomiast:

„Nie zaskakuje, że Niemczy żywią więcej resentymentów, mimo to przeraża. Wściekli obywatele zaczynają przesuwać w prawo ramy wartości Republiki Federalnej. Jeszcze zanim choć jeden jedyny obywatel Niemiec musiał obniżyć z powodu uchodźców swój standard życia, niehumanitarność kropla po kropli zatruwa nastroje. Kraj, w którym bieda i bogactwo są dziedziczne, i w którym wolność i bezpieczeństwo uważane są za oczywistość, ale najważniejszy jest dobrobyt; kraj ten dziczeje. Tak jak w Republice Weimarskiej średnia warstwa społeczeństwa nie radykalizuje się za jednym zamachem, tylko stopniowo. To jest najbardziej niebezpieczne. Kto dziesięć lat temu domagałby się strzelania do uchodźców, zostałby zepchnięty na margines. Dzisiaj tacy politycy zyskują sobie tylko wyborców”.

Opr. Elżbieta Stasik