1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy zabraniają chuliganom wyjazdu na Mistrzostwa Europy do Polski

Barbara Cöllen6 czerwca 2012

Serdeczne przyjęcie niemieckiej drużyny w Polsce, a szczególnie jej zawodników o polskich korzeniach, oraz ocena przygotowań do ME w Polsce i na Ukrainie, o tym w doniesieniach z Polski w niemieckiej prasie.

https://p.dw.com/p/158ZR
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG poświęca obszerny artykuł zatytułowany

„Cały Poldi” Lukasowi Podolskiemu.

„Dopiero teraz, ponieważ ME odbywają się w Polsce, także Niemcy poznają polską stronę Lukasa Podolskiego.(...) Ponieważ w ub. poniedziałek Podolski skończył 27 lat, co obydwaj rzecznicy stadionu ogłosili w Gdańsku po polsku i niemiecku w czasie, kiedy Ślązak trenował z niemieckimi zawodnikami, tysiące polskich fanów zaśpiewało mu sto lat w jego ojczystym języku. Nie od razu można było zaobserwować, że Podolski był wzruszony. Zajmował się strzelaniem bramek; można było się tego tylko domyślać. (...) na trybunie udzielił on z Klosem wiele wywiadów po polsku (...) chętnie rozdawał autografy, ale nie mógł zadowolić wszystkich, bo dnia by mu na to nie starczyło. Później powiedział, że bardzo poruszyło go serdeczne przyjęcie, jakie mu zgotowano. (...) To naprawdę zadziwiające, jak długo trwało, aż Niemcy poznali jednak całego Podolskiego, akurat tego zawodnika, o którym przecież w Niemczech sądzi się, że jest każdemu znany na wylot jak żaden inny. (...) Jego polskość jest ciągle jeszcze bardzo żywa. W domu rozmawia ze swoją żoną stale w języku, w którym rodzina Podolskich także w Bernheim zawsze rozmawiała po przesiedleniu z Polski do Niemiec. Dlatego tak długo nie znał słowa w nowym języku, wcale nie było mu łatwo. Reporterzy, którzy władają obydwoma językami twierdzą, że Podolski ciągle jeszcze potrafi lepiej wyartykułować się po polsku. Jego syn wzrasta dwujęzycznie. (...) Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby Lukas Podolski został zawodnikiem polskiej reprezentacji. Ale w kraju rodzinnym jego rodziców nikogo nie interesował chłopak z Nadrenii. No, to zaczął grać w niemieckich młodzieżowych zespołach piłkarskich.” FAZ przypomina, że w turnieju MS w 2008 roku Podolski i Klose zagrali w meczu z Polską i  to może im się znów przydarzyć w ćwierć- lub w półfinale. Podolski strzelił wtedy obydwie bramki. Nie radował się z tego. Po drugim golu ukrył twarz w swej niemieckiej koszulce, tak jakby mu, zawodnikowi, który posiada niemieckie i polskie obywatelstwo, żadne gole w jego karierze piłkarskiej nie sprawiały tak wielkiej przykrości, jak te dwa. Po gwizdku końcowym przeszedł po boisku w koszulce polskiego zawodnika i wtedy powiedział, że ma też polskie serce. Dopiero w kabinie, kiedy nieobserwowany przez nikogo mógł dać upust swym sportowym emocjom, rzucił się na szyję swoim kolegom z zespołu.”

W komentarzu FAZ powraca do tematu odwiedzin delegacji niemieckiej jedenastki i działaczy Niemieckiego Związku Piłki Nożnej w Auschwitz i krytyki szefa Centralnej Rady Żydów, Dietera Graumanna, za potraktowanie tej wizyty, za to, że pojechało tam tylko trzech piłkarzy, a nie cała reprezentacja. „Szef DFB, Niersbach, nie zgodził się z krytyką Graumanna. Powiedział, że każdy ma prawo do pamiętania i do wyrażania dezaprobaty z powodu antysemityzmu i rasizmu na swój sposób. Niersbachowi udało się znaleźć właściwą odpowiedź. Lecz z dyskusji wynika, że ciężar odpowiedzialności społecznej, jaką DFB i narodowa jedenastka wzięli na siebie kilka lat temu, stał się przy tych ME wyzwaniem, jakiego zawodnicy i zarząd Związku tego pokolenia dotychczas nie doświadczyli. Także kwestia stosunku ukraińskiego rządu do kwestii praw człowieka stanie się dla niemieckiej delegacji, w czasie meczu z holenderską drużyną w Charkowie – mieście, gdzie w więzieniu jest osadzona Julia Timoszenko, najpóźniej za tydzień aktualna. Przestrzeń społeczna, w której znalazła się niemiecka piłka nożna, nie była nigdy tak obszerna, jak obecnie. Wątpliwe jest, czy będzie łatwo obok szans zaangażowania Związku i zawodników wytyczyć także jego granice. Ta przestrzeń zostanie na nowo wymierzona w czasie trwania Mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie.” Do tego samego tematu nawiązuje SÜDDEUTSCHE ZEITUNG. Autor artykułu cytuje ponadto pochwały pod adresem niemieckiej delegacji piłkarskiej w Auschwitz, wystosowane przez inne organizacje żydowskie na świecie, a także wspomina o spontanicznym smsie Angeli Merkel  z pochwałą dla Wolfganga Niersbacha za decyzję o odwiedzinach w Auschwitz.

W artykule „Walka z chuliganami. Między nadzieją a zmartwieniami. Niemieckie służby porządkowe wspierają polskich kolegów” FAZ donosi o polskich sukcesach w pracy z klubami kibiców i poprawie sytuacji. „Ale nie tylko sytuacja w Polsce budzi niepokój. Także chętnie stosujące przemoc niemieckie grupy kibiców zwracały na siebie uwagę na prawie każdym turnieju. Mowa jest o 15 tysiącach takich osób w Niemczech. Specjalna jednostka zwiadowcza policji (ZIS) zajmująca się bezpieczeństwem imprez sportowych uważa, że z tej sporej grupy tylko kilkuset chuliganów dotrze na mecze ME.” Instytucja ta współpracuje z instytucjami w Polsce, donosi dziennik, a „30 niemieckich specjalistów ZIS będzie w czasie trwania ME tam pracowało. Poza ostrzeżeniami na miejscu wobec awanturujących się niemieckich kibiców i zbieraniu o nich informacji, niemiecka policja sięgnęła po najostrzejszy środek w walce z chuliganami. Niektórym z nich zabroniła wyjazdu z Niemiec.” TAGESSPIEGEL donosi, że berlińska policja złożyła wizyty 60 kibicom, którzy wyjadą do Polski i na Ukrainę, ostrzegając ich przed stosowaniem przemocy wobec innych.

Wywiadu monachijskiej SÜDDEUTSCHE ZEITUNG udzielił szef Uefa Michael Platini, który zapytany na wstępie, kto zostanie mistrzem europy, odpowiedział: „Niemcy”. Platini oczekuje od ME, że będzie to nie tylko „duży” ale i „cudowny turniej” i to nie tylko ze sportowego punktu widzenia. „Także stadiony w Polsce i na Ukrainie są cudowne. Będzie tam panowała wspaniała atmosfera. Przyznam, że ME w tych obu krajach to prawdziwe wyzwanie. Ale przy tym także genialne zadanie.” Zapytany o problemy, Platini powiedział, że „problemy były i będą”, że „nie było łatwo ani Uefie, ani państwom, które przygotowały ME”, A wyjaśniając, dlaczego zdecydowano się jednak przekazać Polsce i Ukrainie przygotowanie Mistrzostw Europy powiedział: „Ponieważ Polska i Ukraina w takim samym stopniu należą do rodziny UEFA, jak Niemcy czy Francja. Ponieważ na to zasłużyli mieszkańcy tych krajów. Właśnie dlatego, że szczególny urok ma brak idealnego stanu. Kibice piłki nożnej, którzy przyjadą na turnieje z zagranicy, nie oczekują pięciogwiazdkowych hoteli. Chcą z innymi kibicami cieszyć się dobrą piłką nożną.”

Barbara Cöllen

red. odp.: Andrzej Paprzyca