1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: recesja nie musi być szansą dla AfD

27 października 2019

Niemcy mają za sobą długi okres koniunktury gospodarczej. Teraz coraz częściej mówi się o recesji i likwidowaniu miejsc pracy. Czy na kryzysie może zyskać populistyczna AfD?

https://p.dw.com/p/3Rzyh
Epoka dominacji przemysłu samochodowego w Niemczech może dobiec końca
Epoka dominacji przemysłu samochodowego w Niemczech może dobiec końcaZdjęcie: picture-alliance/Ulrich Baumgarten

Nowy kryzys może się "wgryźć w serce niemieckiego modelu gospodarczego, mianowicie w przemysł samochodowy i jego wielu dostawców", uważa politolog Philipp Manow z Uniwersytetu w Bremie. Jakby nie było, silnik spalinowy nie jest już rozchwytywaną technologią, jednak w Niemczech zależą od niego setki tysięcy miejsc pracy. Continental, Bosch, Ford, Volkswagen i wiele innych firm już zapowiedziało redukowanie miejsc pracy. W efekcie, Manow jest w stanie wyobrazić sobie "masowy i wyraźny protest".

Kierunek tego protestu politolog przewidział już w swojej książce "Polityczna ekonomia populizmu" ("Die politische Ökonomie des Populismus"), wydanej w 2018 roku. Jego teza, którą nadal reprezentuje: na populistyczną Alternatywę dla Niemiec (AfD) będzie głosował stan średni w landach południowoniemieckich, który pracuje w firmach stanowiących serce niemieckiego przemysłu. Wyborcy ci są jak najbardziej świadomi tego, co ich czeka: "20 lat w jednej firmie, wypowiedzenie, bezrobocie a po roku, półtora życie z zasiłku". Tak dzieje się już od reform państwa opiekuńczego, rozpoczętych na przełomie tysiącleci. "Upraszczając - zasiłek to te same pieniądze, które dostają uchodźcy", mówi Manow. Dlatego może sobie wyobrazić, że "ludzie ci zwrócą się ku politycznej prawicy".

AfD kontra establishment

AfD już dawno skoncentrowała się na załamaniu się koniunktury lub recesji. W minionych miesiącach wielokrotnie wypowiadała się na ten temat w oświadczeniach prasowych, wskazując też winnych.

Wiceszef klubu parlamentarnego AfD Tino Chrupalla
Wiceszef klubu parlamentarnego AfD Tino ChrupallaZdjęcie: picture-alliance/dpa/T. Weller

Wszystkie inne partie "zaniedbały przygotowanie niemieckiej gospodarki na przyszłość", uważa także poseł do Bundestagu z ramienia AfD Tino Chrupalla. "Dlatego konfrontacja z tym tematem powinna mieć priorytetowe znaczenie", podkreśla.

Chrupalla jest wiceszefem klubu parlamentarnego AfD i kandydatem na przewodniczącego partii. Przynajmniej w AfD wielu uważa, że byłby on dobrym rozwiązaniem, gdyby Alexander Gauland nie miał się już ubiegać o funkcję jednego z szefów. Odpowiednia decyzja ma zapaść w końcu listopada na zjeździe partii.

Na widoku nowi wyborcy?

Niemieccy prawicowi populiści są politycznym efektem kryzysów. Kryzys euro w 2013 r. pomógł AfD w narodzinach, przy czym protest miał jeszcze wtedy raczej mieszczański charakter i koncentrował się na zapewnieniu stabilności finansowej i zabezpieczeniu majątku. W kryzysie uchodźczym 2015/16 AfD jako jedyna partia w Niemczech konsekwentnie krytykowała migrację, co przyniosło jej poparcie wyborców i wejście do parlamentów wszystkich krajów związkowych. Dzisiaj, poza ostojami AfD w landach wschodnioniemieckich, notowania partii w sondażach wykazują raczej stagnację.

Teraz Niemcy może czekać nowy kryzys. Diesle i samochody na benzynę uchodzą za zabójcze dla klimatu. Tymczasem stanowią istotną część tego, co jest rozumiane na świecie jako "Made in Germany", a tym samym decydujące dla zależnej od eksportu koniunktury w Niemczech. Istniejący dylemat: CO2 jest fatalne dla klimatu; ale mniej samochodów, to osłabienie gospodarki.

Właściwie chodzi o klimat

"Wyborców wiąże z AfD raczej dyskusja wokół klimatu niż obawy przez osłabieniem gospodarki", twierdzi szefowa Instytutu Demoskopii Allensbach Renate Köcher. Ponieważ "w kwestiach klimatu zwolennicy AfD bardzo wyraźnie różnią się od sympatyków innych partii".

Szefowa Instytutu Demoskopii Allensbach Renate Köcher
Szefowa Instytutu Demoskopii Allensbach Renate KöcherZdjęcie: DW/H. Kiesel

Odmienne stanowisko AFD przedstawiają też raz po raz w Bundestagu politycy tej partii, negując wymierny wpływ człowieka na zmiany klimatu. "Większość członków AfD uważa dyskusję wokół klimatu za przesadną i odpowiednio krytycznie ocenia politykę klimatyczną innych partii" - mówi Köcher. Tym samym w kręgu zwolenników AfD podejście do kwestii klimatycznych jest zarazem kwestią ich tożsamości, choć nie w tak znaczącym stopniu, jak kwestia uchodźców w latach 2015/16.

Z lewa na prawo

Czy jednak praca i kwestie socjalne nie są raczej tematami dla lewicowych protestów? Obecnie trudno mu je sobie wyobrazić, przyznaje politolog Manow. Z jednej strony, SPD i partia Lewicy spisały na straty swoją tradycyjną klientelę ze środowiska robotniczego. Z drugiej strony, także AfD ma już swój "społeczno-polityczny profil", choć różnica zdań jest w łonie partii ogromna.

Dla ruchu Fridays for Future w kwestii ochrony klimatu tradycyjne partie zawiodły, co nie znaczy, że ruch popiera AfD
Dla ruchu Fridays for Future w kwestii ochrony klimatu tradycyjne partie zawiodły, co nie znaczy, że ruch popiera AfDZdjęcie: DW/G. Rueter

Według polityka AfD Chrupally, pilnie jest potrzebne "socjalne ograniczenie globalizacji". Wskazuje on na stan średni, któremu skutki globalizacji szczególnie dały się we znaki, podczas gdy jednocześnie powstała nowa warstwa superbogaczy. Winą za ten stan rzeczy Chrupalla obarcza też Lewicę, która "zawiodła na całej linii". Deregulacja rynków finansowych - główny aspekt globalizacji - był "projektem spocjaldemokratycznym", w Niemczech preferowanym przez socjaldemokratycznego kanclerza Gerharda Schrödera (1998 do 2005).

Powtórka sprzed stu lat?

Czyżby historia miała się powtórzyć? Recesja, awans skrajnej prawicy, koniec republiki - jak w latach 20-tych i 30-tych XX wieku?

Manow ostrzega przed histerią. Nie byłoby to zdrowe dla klimatu politycznego. Porównanie z rokiem 1933, czyli końcem Republiki Weimarskiej i przejęciem władzy przez narodowych socjalistów, politolog uważa za "w najwyższym stopniu idiotyczne i nieostrożne z intelektualnego punktu widzenia". Wówczas sytuacja była znacznie bardziej ekstremalna. Dzisiaj AfD jest raczej sygnałem, że istnieją problemy. I na tych problemach powinna się koncentrować konfrontacja polityczna, domaga się politolog z Bremy Philipp Manow.

Nie wszędzie we wschodnich Niemczech AfD cieszy się sympatią. Tu: demonstracja przeciwko pikiecie wyborczej polityka AfD Björna Höcke w Bad Langensalz (Turyngia)
Nie wszędzie we wschodnich Niemczech AfD cieszy się sympatią. Tu: demonstracja przeciwko pikiecie wyborczej polityka AfD Björna Höcke w Bad Langensalz (Turyngia)Zdjęcie: DW/M. Strauß

Również szefowa Instytutu Allensbach Renate Köcher uważa, że sytuacja jest nieporównywalna. Sytuacja ekonomiczna i polityczna jest dzisiaj zupełnie inna, nie istnieje też żadne prawo natury, które mówiłoby, jaka partia korzysta na kryzysach. W kryzysie gospodarczym reakcja obywateli zależałaby przede wszystkim od tego, czy partie rządzące potrafią się z nim obejść w pragmatyczny i przekonujący sposób. "A obywatele ciągle jeszcze mają zaufanie głównie do kompetencji gospodarczych CDU/CSU" - zaznacza Köcher.

14 listopada zostaną opublikowane nowe dane na temat sytuacji gospodarczej Niemiec. Eksperci liczą się z jej dalszym pogorszeniem. Niemcy miałyby wówczas do czynienia z "techniczną recesją", występującą wówczas, gdy w ciągu dwóch kolejnych kwartałów spada PKB. Co dalej - na ten temat eksperci nie są jednomyślni.