1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: 16 równoległych systemów edukacji – różne poziomy

16 sierpnia 2019

Niemcy przez swoją strukturę federalną mają 16 równoległych systemów edukacji. Z tego powodu interesujące jest zawsze ich coroczne porównanie. Widoczna jest duża różnica poziomów.

https://p.dw.com/p/3Nyh0
Zahl der Schüler an Privatschulen steigt
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/J. Stratenschulte

Saksonia w porównaniu z innymi krajami związkowymi pod względem edukacji jest w dalszym ciągu prymusem. Potwierdza to „Monitor Edukacji 2019”, przedstawiony w czwartek (15.08.2019) w Berlinie przez Inicjatywę Nowa Socjalna Gospodarka Rynkowa (INSM).

Liczy się ciągłość strategii oświatowej

Saksonia w dorocznym rankingu niemieckich landów po raz 14. uplasowała się na pierwszym miejscu. Kolejne miejsca zajęły Bawaria i Turyngia. Ranking zamyka Berlin. W ubiegłym roku najgorzej oceniano system oświatowy w Bremie, który to land obecnie zajmuje trzecie miejsce od końca. Jak podaje INSM, zamykające ranking landy Nadrenia Północna-Westfalia, Brema i Brandenburgia są tylko „nieznacznie lepsze” niż Berlin. Te kraje związkowe mają „błędne priorytety, niepotrzebnie eksperymentują i nie zajmują się w dostatecznym stopniu najsłabszymi uczniami” – krytykuje dyrektor INSM Hubertus Pellengahr. Natomiast kraje związkowe zajmujące czołowe miejsca realizują od lat ciągłą strategię oświatową.

Wszystkie 16 niemieckich krajów związkowych oceniane było na podstawie 93 wskaźników. Co roku analizuje się, w jaki sposób każdy land organizuje swój system oświatowy, aby nadchodziły z niego optymalne impulsy wzrostu i zatrudnienia. Bada się np. ile pieniędzy wydaje się na jednego ucznia, jakie są proporcje nauczycieli i uczniów albo jaki jest odsetek młodszych nauczycieli. Porównuje się także liczby uczniów przerywających naukę czy kończących naukę bez matury oraz wyniki testów w czytaniu i matematyce.

Badanie INSM finansowane jest przez zrzeszenia pracodawców przemysłu metalowego i elektrotechnicznego.

Saksońscy prymusi

Autorzy monitora chwalą Saksonię między innymi za powszechną całodzienną opiekę nad dziećmi w przedszkolach i szkołach podstawowych oraz mały odsetek uczniów, którzy nie spełniają minimalnych standardów na polu matematyki i czytania. Zaznacza się także, że z saksońskich wyższych uczelni pochodzi wielu inżynierów i absolwentów wydziałów nauk ścisłych.

W przypadku Berlina, który wypadł najgorzej, autorzy krytykują zbyt małą liczbę ofert pracy dla nauczycieli i zbyt wysoki odsetek uczniów przerywających naukę. W stolicy Niemiec ogólna liczba młodzieży przerywającej naukę, a przede wszystkim cudzoziemców, jest „zastraszająco wysoka”, powiedział szef INSM, przedstawiając monitor oświatowy.

Uczniowie szkoły podstawowej  z Lipska dowiadują się, jak się piecze chleb
Uczniowie szkoły podstawowej z Lipska dowiadują się, jak upiec chlebZdjęcie: picture-alliance/dpa/W. Grubitzsch

Jak zawsze wyniki monitora są powodem do radości liderów rankingu, a krytykowane landy szukają wytłumaczenia dla swojej sytuacji.

Bieda utrudnia naukę i nauczanie

Premier rządu Saksonii Michael Kretschmer (CDU) napisał na Twitterze: „Jesteśmy prymusami w Niemczech! Saksonia znów obroniła pierwsze miejsce w monitorze oświatowym” i obiecał, że, aby utrzymać się na tej pozycji, Saksonia dalej będzie inwestować w oświatę, poprawiać wyposażenie szkół średnich, wspierać finansowo budowę nowych szkół i stwarzać finansowe zachęty dla nowo zatrudnianych nauczycieli.

Senator oświaty Berlina Sandra Scheeres (SPD) tłumaczyła natomiast: „u nas co trzecie dziecko wzrasta w biedzie. Jest to nie tylko niesprawiedliwe pod względem socjalnym, ale stwarza także trudne warunki ramowe dla szkół”. Tych warunków świadomi są także autorzy monitora, którzy zaświadczają Berlinowi „dobry kierunek zmian, lecz zbyt powolne tempo”. W przekonaniu autorów największym problemem jest rosnąca liczba młodzieży niekończącej szkół. Odsetek uczniów przerywających naukę zwiększył się z 5,7 proc. w roku 2016 do 6,3 proc. w roku 2017. Wśród młodych obcokrajowców odsetek ten zwiększył się w tym czasie z 14,2 proc. do 18,1 proc.

"Politykom federacji i krajów związkowych nie wolno bezczynnie przyglądać się tak złemu trendowi" – apelują autorzy badania. Domagają się oni forsowania nauki języka niemieckiego w przedszkolach, dalszej rozbudowy szkół całodziennych i więcej sprawdzianów wiedzy uczniów. Postulują także wprowadzenie ekonomii do programu nauczania we wszystkich szkołach. – Kto uczy się interpretacji wierszy, ten powinien też rozumieć umowę zawieraną z operatorem telefonii komórkowej. Jedno nie koliduje z drugim” – zaznaczył Hubertus Pellengahr.

dpa/ma

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>