1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Okrągły stół"

5 maja 2011

W 2010 r. Dom Polsko-Niemieckiej Współpracy (Haus der Deutsch-Polnischen Zusammenarbeit) przeprowadził badania na temat niemieckiej mniejszości w Polsce. O ich wynikach z dr Danutą Berlińską rozmawiała Monika Skarżyńska

https://p.dw.com/p/119Nz
Das Treffen der Mitglieder des Bundes der deutschen Minderheit in Danzig. Deutsche Minderheit in Danzig. Foto: Dr. Justyna Bronska.
Spotkanie Związku Mniejszości Niemieckiej w GdańskuZdjęcie: DW

Monika Skarżyńska (M.S.): Czego dotyczyły badania i na jakiej grupie zostały przeprowadzone?

Danuta Berlińska (D.B.): Badania składały się z trzech części. Pierwsze badania przeprowadzono na próbie warstwowo-losowej (proporcjonalnej) członków Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców. Najpierw wylosowano koła. Chodziło o proporcjonalne przydzielenie liczby respondentów do liczebności kół. Struktura populacji badanej jest zapewne zbliżona do struktury członków mniejszości niemieckiej. Drugie badanie skoncentrowało się na problemach związanych z funkcjonowaniem kół (Deutsche Freundschaftskreise), jednak nie był to wywiad bezpośredni. Do 300 kół wysłano kwestionariusze z prośbą o odesłanie. Otrzymaliśmy wypełnione ankiety od 131 kół, co jest dobrym rezultatem. To badanie dotyczyło przede wszystkim problemów związanych z funkcjonowaniem kół TSKN-u. Trzeci rodzaj badań, zbliżony do drugiego, opierał się na wysłaniu kwestionariuszy do organizacji powołanych przez Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców, takich jak Towarzystwo Dobroczynne Niemców na Śląsku, Związek Śląskich Rolników, Niemieckie towarzystwo Oświatowe, a także do wojewódzkich stowarzyszeń TSKN-u. Otrzymano 15 wypełnionych kwestionariuszy.

Jeśli chodzi o badanie członków, to w centrum uwagi znalazły się kwestie identyfikacji, ocena statusu mniejszości niemieckiej w Polsce, a także stosunek do kontrowersyjnych wydarzeń z przeszłości, czyli takich, których ocena jest inna w opinii Polaków: wysiedlenie Niemców, zmiana granic, Pakt Ribbentrop-Mołotow. Próba wynosiła 500 członków, ale badanie udało się przeprowadzić wśród 491 osób. Postawiliśmy pytania dotyczące posiadania ziem zachodnich i dóbr kultury: Czy Polacy wywalczyli ziemie (rejony Śląska Opolskiego) w czasie wojny? Nie zgodziło się z tym 47 procent badanych, odpowiedzi ZDECYDOWANIE NIE, A RACZEJ NIE udzieliło 14%, zgodziło się 22% ankietowanych. Z tezą Należały się Polakom, bo były polskie zgodziło się 19% ankietowanych, 66% odpowiedziało, że NIE, 15% badanych wskazało odpowiedź TRUDNO POWIEDZIEĆ. Z twierdzeniem Polacy otrzymali wspomniane ziemie jako rekompensatę za utracone Kresy Wschodnie zgodziła się większość: 42% ZDECYDOWANIE TAK, 23% RACZEJ TAK, a RACZEJ NIE i ZDECYDOWANIE NIE 18%.

M.S.: Czy mniejszość niemiecka chce wrócić do Niemiec?

D.B.: Niewiele osób zadeklarowało gotowość wyjazdu do Niemiec na stałe. Emigracja trwała przez cały okres powojenny. Były jej duże fale: w 1956 roku w ramach akcji łączenia rodzin, potem po 1970 roku po podpisaniu układu między Polską a RFN (władze PRL-u wyraziły wówczas zgodę na wyjazd stu tysięcy osób, które się poczuwały do narodowości niemieckiej, jak to wtedy określano). W latach 80. Ślązacy nie mówili o wolności – jak Polacy – lecz używali określenia „Uciekł na Zachód". Wtedy przeważały nielegalne wyjazdy. Teraz wzór migracji się zmienił – celem jest praca. Na początku lat 90. polityka rządu niemieckiego zmierzała do wyrównania warunków życia w Polsce i w Niemczech. W związku z tym otwarto szereg programów wsparcia, dzięki którym powstawały wodociągi, kanalizacje w tych gminach, w których mieszkała mniejszość. Przekazano nowoczesny sprzęt medyczny, poprawiło się wyposażenie szpitali, wprowadzono język niemiecki do szkół. Na tym polu współpraca polsko-niemiecka układała się pomyślnie. W mniejszym stopniu mniejszość koncentrowała się na problemach związanych z kultywowaniem kultury i tożsamości.

M.S.: Co panią zaskoczyło w najnowszych badaniach?

D.B.: Zmienia się podejście do autoidentyfikacji. Jeśli chodzi o stosunek do przeszłości, to pod tym względem nie było większego zaskoczenia. Na pytanie Które państwo zadecydowało o przesunięciu granic Polski na zachód i północ?, 64% odpowiedziało, że ZSRR, tylko 4,3%, że Polska. Widać wyraźnie, że respondenci trafnie oceniają sytuację. Kolejne pytanie brzmiało Które ze zamieszczonych słów najlepiej charakteryzuje zmiany zachodnich granic Polski po II wojnie światowej? I tu właśnie widać dużą różnicę kulturową. Polacy nadal używają takich wyrażeń, jak: powrót, ziemie odzyskane. Nasi ankietowani wybrali inne pojęcia: wymuszenie (23, 4%), zabór (17,7%), rekompensata (17,5%), powrót (8,4%), aneksja (4,1%). Z tego wynika, że badani nie przyswoili sobie propagandowych tez o powrocie na piastowskie ziemie.

Bardzo ciekawe były odpowiedzi na pytanie Czy czuje się pan(i) Niemcem, Polakiem czy ślązakiem? Odpowiedzi wyglądają następująco: jestem Niemcem (22,2%), czuję się bardziej Niemcem niż Ślązakiem (13.6%), bardziej Ślązakiem niż Niemcem (19,1%), Ślązakiem (21,8%). 13 procent ankietowanych wybrało odpowiedź: jestem Niemcem, Ślązakiem i Polakiem, głównie ludzie młodzi. Polskie dzieci mają jednoznaczną identyfikację i nie zadają sobie żadnych pytań w tym zakresie. Natomiast na pograniczu sytuacja przypomina trochę sytuację w małżeństwie mieszanym (polsko-niemieckim). Dziecko ma podwójna identyfikację. Chociaż, gdy dorośnie, może zdecydować, czy czuje się Niemcem, czy Polakiem. Widzimy, ze dużą role odgrywa tu wiek. W najstarszym pokoleniu mamy do czynienia z jednoznaczną identyfikacją „Jestem Niemcem". Natomiast w średnim pokoleniu, urodzonym po II wojnie światowej, przeważało określenie „Jestem Ślązakiem", co wskazywało na większą sympatię do Niemców niż do Polaków, większy sentyment do kultury niemieckiej i niemieckiego dziedzictwa. Najmłodsze pokolenie wybiera potrójną identyfikację, ponieważ: po pierwsze, ma śląskie korzenie, po drugie, chodzi do polskich szkół. Młodzi ludzie maja w nich polskich kolegów, przyjaciół, uczą się też języka niemieckiego jako ojczystego albo chodzą do dwujęzycznych klas. Mają też krewnych w Niemczech. Trudno jest młodemu człowiekowi rozstrzygać o tym, co jest dla niego najważniejsze.

M.S.: A czy nie jest tak, że historia zmieniła swój bieg? Wcześniej można było mówić o asymilacji, czyli przymusowym wchłonięciu obcej grupy, a teraz jest dowolny wybór. Integrujemy się z wybraną przez nas grupą.

D.B.: Dzisiaj zmienia się podejście do kwestii tożsamości. O ile dawniej tożsamość była czymś stałym, "kotwicą", o tyle dziś tożsamość ma funkcję busoli, czyli ważniejsze jest pytanie, kim chcę być. W czasach PRL-u presja asymilacyjna przyniosła efekt odwrotny od oczekiwanego, tzn. zamknięcie się w sobie Ślązaków, wzmocnienie dystansu do Polaków. W 1945 roku zaobserwował to Stanisław Ossowski, który robił badania w Dobrzyniu Wielkim. Napisał, że w konfrontacji z Polakami sąsiedzi Niemcy wydają się bliżsi kulturowo. Ślązacy doświadczali wszystkich form dyskryminacji i w związku z tym nie przejawiali woli do identyfikacji z Polakami, a następnie asymilacji.

M.S.: Teraz członkowie mniejszości nie chcą wyjeżdżać zgodnie z wynikami najnowszych badań. Czego oczekują od rządu polskiego i niemieckiego?

D.B.: Nie pytałam o oczekiwania w tych badaniach. Zapytałam jednak, jak członkowie oceniają politykę wobec mniejszości, czy prawa mniejszości są realizowane? Zdania są tu podzielone. Na pytanie "Jak pan sądzi, czy przysłowie 'Jak świat światem nie będzie Niemiec Polakowi bratem' jest prawdziwe czy nieprawdziwe" 36% ankietowanych odpowiedziało, że prawdziwe, 35%, że nieprawdziwe, nie mam zdania 29%. Często wybierają ten wariant ci, którzy nie chcą wyznać prawdy. Jeśli chodzi o realizację praw mniejszości niemieckiej w Polsce, to 43% badanych wybrało odpowiedź, że są realizowane w dostatecznym stopniu, 28% nie wyraziło zdania i 29%, że w niedostatecznym. Badania przeprowadzano wtedy, gdy poszczególne gminy ubiegały się o podwójne nazwy. Wprowadzenie podwójnych nazw wywołało negatywną reakcję, np. prawicowych ugrupowań. Panowała atmosfera niekorzystna dla takich badań. Chciałabym podkreślić, że mniejszość stała się bardziej otwarta. O ile na początku lat 90. organizacja mniejszości skupiała się przede wszystkim na swoich członkach, o tyle te badania nad kołami mniejszości pokazały, ze udostępniają oni swoje lokale nie tylko członkom mniejszości, lecz także całej społeczności (ponad 60% badanych kół) i tak samo adresują do całej społeczności swoje imprezy kulturalne i podejmowane działania. Spora część badanych kół uznała za sukces wzmocnienie integracji społeczności lokalnej. Jest to bardzo istotna zmiana – otwarcie się na Polaków, na współpracę z nimi i zaakceptowanie otoczenia społecznego. Proces integracji się w tej chwili dokonuje i jest najbardziej widoczny wśród ludzi młodych. Badania pokazały również, że zmienia się nastawienie do trudnych kwestii historycznych. Młode pokolenie potwierdziło, że o różnych problemach mówi się otwarcie w szkole. Wszystko jest na dobrej drodze.

rozmawiała Monika Skarżyńska

red. odp. Bartosz Dudek