1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Merkel za powiązaniem funduszy UE z praworządnością

17 października 2019

Kto w UE narusza zasady państwa prawa, musi liczyć się z ograniczeniem korzyści finansowych - uważa niemiecka kanclerz. Chce też rabatu dla Niemiec w budżecie Unii.

https://p.dw.com/p/3RRJJ
Kanclerz Merkel przed wyjazdem na szczyt unijny do Brukseli przedstawiła  w Bundestagu listę propozycji
Kanclerz Merkel przed wyjazdem na szczyt unijny do Brukseli przedstawiła w Bundestagu listę propozycjiZdjęcie: Bundestag Angela Merkel

Przed szczytem UE, który rozpocznie się w czwartek (17.10.2019) po południu, Angela Merkel tradycyjnie wystąpiła w Bundestagu, informując posłów o tym, z jakim stanowiskiem jedzie do Brukseli. Przyszłe, wieloletnie ramy finansowe dla UE na lata 2021-2027 będą jednym z tematów obrad szefów państw i rządów. Merkel nawiązała w swoim wystąpieniu do propozycji Komisji Europejskiej, by wypłatę unijnych środków uzależnić od przestrzegania zasad rządów prawa.

Najwyższy priorytet

„Zaproponowane przez Komisję Europejską powiązanie praworządności z finansami UE ma dla nas najwyższy priorytet. Członkostwo w UE oraz wynikające z niego wolności i osiągnięcia muszą wiązać się z odpowiedzialnością w wykorzystaniu unijnych środków” - powiedziała Merkel.

„Kto przy wydatkowaniu środków europejskich narusza zasady państwa prawa, nie powinien w przyszłości oczekiwać od UE, że dalej będzie mógł w nieograniczony sposób czerpać korzyści finansowe. W ten sposób wzmacniamy dobre rządzenie w całej Europie i chronimy interesy milionów podatników” - podkreśliła.

Zdaniem niemieckiej kanclerz UE musi „zmodernizować” swój budżet tak, by mogła sprostać nowym wyzwaniom, związanymi z ochroną klimatu, migracjami, wzmocnieniem innowacyjności oraz współpracy w dziedzinie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Jednocześnie dotychczasowe polityki, jak wyrównywanie różnic strukturalnych, musza pozostać wiarygodne.

Nadmierne obciążenia dla Niemiec

Proponowane przez komisję Europejską powiązanie funduszy unijnych z praworządnością będzie zapewne jednym z punktów spornych przy okazji negocjacji o finansach UE. Główna bitwa rozgrywa się o wielkość budżetu i podział obciążeń. Nie jest wykluczone, że rokowania zakończą się dopiero w drugiej połowie przyszłego roku, czyli podczas niemieckiej prezydencji w Unii.

Merkel potwierdziła, że Niemcy, największy płatnik netto do unijnej kasy, będą dążyć do tego, by wielkość nowego budżetu zamknęła się w granicach 1 procenta DNB (dochodu narodowego brutto) całej UE (bez Wielkiej Brytanii). Projekt, przedłożony przez KE, zakładał, że będzie to 1,11 procent DNB (co odpowiada kwocie 1,135 biliona euro), zaś Parlament Europejski chciałby nawet 1,3 procent DNB

Według niemieckiej kanclerz w związku z bexitem obciążenia dla Niemiec w związku z nowym budżetem unijnym „wzrosną ponad miarę”. „Dlatego musimy też rozmawiać o uczciwym podziale ciężarów i o rabacie dla Niemiec” - powiedziała.

Rabat warunkiem porozumienia

Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” napisał w czwartek, że w porównaniu do aktualnych ram finansowych UE niemiecki wkład netto do unijnej kasy może wzrosnąć do 30 mld euro w 2027 roku. Wkład netto jest różnicą między wpłatami Niemiec do budżetu UE, a tym co otrzymuje w postaci funduszy rolnych, strukturalnych i innych środków. Dla porównania: w 2018 roku niemiecki wkład netto wyniósł 13,5 mld i i tak był o wiele wyższy, niż innych państw. Francja, drugi największy płatnik netto wpłaciła w tym samym roku do kasy UE o około 6 mld euro więcej niż z niej otrzymała. „Ponad dwukrotne zwiększenie niemieckich wpłat netto byłoby - nawet przy gotowości, by płacić więcej - nie do sprzedania politycznie” - pisze „FAZ”, powołując się na źródła w Berlinie.

Dlatego niemiecki rząd wyklucza porozumienie budżetowe, które nie zakładałoby rabatu - twierdzi gazeta. W związku z brexitem Komisja Europejska proponuje tymczasem zniesienie rabatów, które Niemcy i inni płatnicy netto wywalczyli dla siebie po tym, jak brytyjska premier Margaret Thatcher „wymusiła” ulgę dla Zjednoczonego Królestwa - przypomina niemiecki dziennik. Niemieckie stanowisko popiera Szwecja i Holandia. Francja jest za propozycją KE.