1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Podolski: "Jest inaczej, kiedy od początku jesteś Niemcem”

Agnieszka Rycicka17 czerwca 2014

"Tuż przed debiutem w Bundeslidze Podolski zranił się nożem – jednak miał dużo szczęścia” pisze dziennik, który publikuje szczerą rozmowę z piłkarzem, o karierze piłkarskiej, poczuciu niższości, dyscyplinie i miłości.

https://p.dw.com/p/1CJzn
Selfie Lukas Podolski Angela Merkel
Zdjęcie: facebook/lukaspodolski

„Jest inaczej, kiedy od początku jesteś Niemcem, masz niemieckich rodziców” pisze Lukas Podolski w książce pt.. „Dranbleiben! Warum Talent nur der Anfang ist” (tłum: „Nie poddawaj się! Dlaczego talent to tylko początek"), która niedawno ukazała się w Niemczech, a do której nawiązuje wywiad udzielony przez piłkarza renomowanemu niemieckiemu dziennikowi „Die Zeit”.

„Kiedy przyjechałem z rodzicami do Niemiec, zmieniło się wszystko: język, sytuacja finansowa, nie mieliśmy przyjaciół. Moi rodzice zaczynali od zera”. Jednocześnie piłkarz przyznaje, że wyjazd z Polski był dla niego ratunkiem. Na pytanie, czy kiedykolwiek z tego powodu miał poczucie niższości, Podolski stanowczo zaprzecza: „Skąd, moje dzieciństwo to był piękny czas, ale musiałem wtedy walczyć o wszystko. O butelkę wody, o piłkę, o buty. Kiedy dziś obserwuję dzieciaki na podwórku, to najczęściej mają świetne piłki, piękne buty i piękne boiska. Ja tego nie miałem. Ale należę do tych, którzy lubią wytyczać sobie cele”.

Wszystko kręci się wokół piłki

Kiedy pada pytanie, kiedy odkrył w sobie pasję do futbolu, Podolski przypomina, że jego ojciec był piłkarzem i grał w pierwszoligowym zespole w Polsce, w Niemczech zaś grywał w drużynach amatorskich. „Zawsze mu towarzyszyłe, podczas meczu kopałem sam piłkę na boku boiska, a potem z ojcem i kolegami. Zawsze i wszędzie towarzyszyła mi piłka”, wspomina dawne czasy Podolski.

Dziennik przypomina wzruszający fakt z życia Podolskiego, który za pierwsze zarobione pieniądze kupił rodzicom samochód. „Moi rodzice zrobili wszystko, abym mógł osiągnąć swój cel. Ojciec zawoził mnie na treningi, moja matka gotowała. Oboje pracowali, a jednak przychodzili w weekend na każdym meczu”, mówi piłkarz.

Dyscyplina i wypadek z nożem

Podolski przyznanje. że wychowywany był w surowej dyscyplinie. „Ojciec przychodził z pracy i chwilę potem byliśmy na treningu. Godzina, dwie. Potem prysznic i prosto do łóżka. Wielu chłopaków z podwórka miało też talent, ale jako nastolatki mieli w głowie różne inne sprawy. Musiałem z tego wszystkiego zrezygnować, bo chciałem zostać profesjonalnym piłkarzem”.

Podolski wspomina, że ostatecznie utwierdziłgo w życiowym wyborze Marcel Koller, trener 1. FC Köln „ Gdyby nie on, dzisiaj wylądowałbym w innymmiejscu. Spodobało mu się, jak gram, i wykorzystałem tę szansę, którą mi dał. Jednak najtrudniejszą sprawą jest w ogóle znalezienie takiej szansy.

Zapytany o kulisy dość groźnego okaleczenia nożem, piłkarz powiada :„Moich rodziców nie było w domu, byłem głodny i wyjąłem mięso z zamrażarki. Kawałki mięsa były przymarznięte. Przy próbie odcięcia jednego z nich wysunął mi się nóż i wbił całkowicie w rękę. Na początku w ogóle nie chciałem iść do szpitala, ponieważ bałem się, że lekarze zabronią mi grać. Miałem wielkie szczęście, bo nie uszkodziłem żadnego ścięgna ani nerwu. Kto wie jak potoczyłaby się moja kariera. Może nie dostałbym już drugiej szansy. Przez kilka tygodni nie miałem czucia w ręce. Grałem dalej, i oprócz rodziców, nikomu nie powiedziałem o wypadku”.

O pokonywaniu trudności

„Jako profesjonalny gracz muszę to potrafić. Nie miałem w życiu chwil, które mnie całkowicie powaliły. Zawsze próbowałem przyjmować sytuację taką, jaka jest, starałem się tylko znaleźć z niej wyjście. tak było z niefortunnym transfer emdo Bayern Monachium w 2006. „Tam nie grałem tak dobrze, jak się tego spodziewałem. Szukałem wyjścia z sytuacji i po trzech latach wróciłem do 1. FC Köln. Można było to postrzegać jako regres, ale dla mnie w tym momencie było to najlepsze wyjście“.

Gdybym tylko mógł, codziennie kopałbym z dzieciakami

Dziennik zainteresował się również działalnością charytatywną piłkarza, który angażuje się w działalność katolickiego stowarzyszenia „Arka”. „Wśród dzieci, którym pomaga „Arka“ jest wiele z rodzin emigranckich. Potrzebują miłości i wsparcia, ponieważ ich rodzice się rozwiedli, albo umarł im ojciec, albo po prostu nikt się nie interesuje ich problemami. Pytają, jak mi się udało uporządkować swoje życie, albo czy mogę im pomóc. To dla nich napisałem książkę. Mundial w Brazylii to moje trzecie mistrzostwa. Ale gdybym tylko mógł to codziennie kopałbym piłkę z dzieciakami albo z kumplami na podwórku”.

Wywiad prowadził Louis Lewitan

Oprac: Agnieszka Rycicka

red. odp.: Barbara Cöllen

* 12 marca br. w wydawnictwie Gabriel-Verlag, wyspecjalizowane w literaturze dla dzieci wydał o książkę Lukasa Podolskiego: „Dranbleiben! Warum Talent nur der Anfang ist” (tłum: „Nie poddawaj się! Dlaczego talent to tylko początek").