Konflikt UE - Izrael o nielegalne wykorzystanie personaliów Europejczyków

Paszporty sześciu Brytyjczyków, trzech Irlandczyków, jednego Francuza i jednego Niemca zostały wykorzystane w Dubaju przez członków komanda śmierci. Miguel Angel Moratinos, minister spraw zagranicznych Hiszpanii, która aktualnie sprawuje prezydencję w Unii Europejskiej, stwierdził: „Jesteśmy zmartwieni faktem, iż oficjalne dokumenty tożsamości zostały użyte w ten sposób”.

Zagaduj-zgadula

Dubajska policja jest przekonana, iż za całą sprawa stoi izraelski wywiad Mossad, który jednak wszystkiemu zaprzecza. Zamieszane w incydent państwa (Wielka Brytania, Irlandia, Francja i Niemcy), mają już za sobą wstępne rozmowy z izraelskimi wysłannikami. Poza tym izraelski minister spraw zagranicznych, Avigdor Liebermann osobiście udał się do Brukseli w celu zdementowania podejrzeń o udział Mossadu w całym zajściu. Według niektórych głosów jego wizyta była zaplanowana jeszcze przed wydarzeniami w Dubaju.

Większość ministrów spraw zagranicznych odnosi się do tematu z ostrożnością. Przykładem może być wypowiedź szefa luksemburskiego MSZ, Jeana Asselborna. Dyplomata podkreślił, iż jeszcze nie zidentyfikowano sprawców: „Słowo Izrael pada tu nader często. Nieważne, jakiej narodowości są sprawcy, i tak muszą ponieść konsekwencje. A my, Europejczycy musimy zadbać o to, aby nasze paszporty były lepiej zabezpieczone przed sfałszowaniem”. Asselborn w swojej wypowiedzi nie wskazał palcem na Izrael. Władze państw UE starają się powstrzymać z osądami aż do oficjalnego wyjaśnienia całej sprawy. Izrael zobowiązał się do udzielenia pomocy przy śledztwie.

Iran wzbogaca uran

Drugim istotnym tematem poniedziałkowego spotkania ministrów UE w Brukseli była polityka atomowa Iranu. Zarówno Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, jak i Teheran informują o systematycznych pracach mających na celu wzbogacanie uranu. Europejczycy obawiają się, iż Iran ma na celu zbudowanie bomby atomowej. Niemiecki wiceminister spraw zagranicznych, Werner Hoyer żąda wyciągnięcia konsekwencji. Jego zdaniem Unii Europejskiej wprawdzie zależy na dyplomatycznym rozwiązaniu konfliktu, ale strona irańska również musi wyjść Europie naprzeciw. „Jesteśmy gotowi do podjęcia rozmów, ale jednocześnie kończy się nam cierpliwość. Nie możemy dłużej biernie przyglądać się negatywnemu nastawieniu Iranu wobec współpracy.”

Ta wypowiedź nie oznacza jednak wprowadzenia sankcji przez Unię Europejską. Catherine Ashton, szefowa unijnej dyplomacji uważa kwestię sankcji za nieaktualną. Podkreśliła, iż ministrowie spraw zagranicznych są ze sobą zgodni. „Rada Bezpieczeństwa ONZ jest instytucją, która najskuteczniej zajmie się sprawą Iranu.”Jednak według jej zapewnień, w razie wprowadzenia jakichkolwiek sankcji wobec Iranu, ONZ może liczyć na wsparcie Unii Europejskiej.

Christoph Hasselbach / Olimpia Linnemann

red. odp.: Marcin Antosiewicz