1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kiedy szpital zabija. Coraz więcej przypadków zachorowań na sepsę

Barbara Coellen15 września 2013

Sepsą zakaża się co roku w Niemczech 175 tys. osób; większość w czasie pobytu w szpitalu. Zakażenie bakteriami spowodowane jest brakiem konsekwencji w przestrzeganiu higieny.

https://p.dw.com/p/19hgc
Choroba może mieć wszędzie początek

Czyżby niemieckim szpitalom doskwierał problem higieny? W 2011 roku ponad 50 tys. osób zmarło w nich na skutek zakażenia sepsą, zwaną potocznie zakażeniem krwi. Do choroby dochodzi najczęściej w wyniku zapalenia płuc lub pooperacyjnego zainfekowania pacjenta. "Aż 70 procent chorych w Niemczech zakaża się w szpitalach", informuje lekarz Frank Brunkhorst z Kliniki Uniwersyteckiej w Jenie, gdzie działa jedyne w Niemczech Centrum Badań nad Sepsą, i gdzie prowadzi się rejestr zachorowań na tę groźną chorobę. Z raportu Centrum wynika, że konsekwentne przestrzeganie zasad higieny w klinikach w dużym stopniu przyczyniłoby się to obniżenia poziomu zachorowań. Do zakażeń dochodzi głównie po zabiegach chirurgicznych i na skutek cewnikowania u pacjentów o niskiej odporności. Dlatego dezynfekcja rąk jest tu sprawą najważniejszą, co w Niemczech szwankuje, mówi Brunkhorst. Spośród 100 nakazów dotyczących dezynfekowania rąk w konkretnych sytuacjach, przestrzeganych jest od 20 do 40, a w najlepszym przypadku 60. Dlatego konieczne jest przeprowadzanie dodatkowych szkoleń personelu szpitalnego, zaznacza Brunkhorst.

Alarmująca liczba przypadków śmiertelnych

Spośród 175 tys. przypadków zakażenia bakteriami powodującymi sepsę, w 69 tys. była ona wyjątkowo groźna, a w 19 tys. przypadków spowodowała ciężki wstrząs septyczny. Alarmujący jest, w opinii Brunkhorsta, odsetek zgonów w szpitalach, który wyniósł 28,6 procent. Oznacza to ponad 50 tysięcy zgonów rocznie. Przypadków śmiertelnych w wyniku zarażenia sepsą, czy wstrząsu septycznego, w szpitalach jest dużo więcej, bo ponad 40 procent. W statystykach nie uwzględnia się tych zgonów, które nastąpiły w wyniku sepsy po zwolnieniu pacjenta ze szpitala do domu. Lekarze kliniki uniwersyteckiej w Jenie stwierdzili, że po roku od zakażenia jedną z bakterii wywodujących sepsę, przeżywa tylko jeden na trzech pacjentów.

Prewencja i wczesne rozpoznanie w walce z zakażeniem sepsą

Hygiene Krankenhaus Forschung
Laboratorium w Centrum Badań nad Sepsą w klinice uniwersyteckiej w JenieZdjęcie: picture-alliance/dpa

Frank Brunkhorst zaznacza, że jest niewiele możliwości skutecznego leczenia sepsy, gdyż bakterii wywołujących chorobę jest bardzo wiele i są one w różnym stopniu agresywne. Wiele zależy też od stanu zdrowotnego pacjentów przed zainfekowaniem. – Stwierdziliśmy, że u pacjentów z ciężkim przebiegiem choroby, prawdopodobnie popełniono w ubiegłych latach błędy w dozowaniu antybiotyków. W przypadku 20 do 30 procent chorych dawka antybiotyku powinna być podwójna, albo trzykrotnie lub wręcz czterokrotnie wyższa od tej, którą zlecił producent leku – mówi Brunkhorst. Tłumaczy to m.in. tym, że chorzy na sepsę szybciej wydalają substancje z leku przez nerki. Dlatego konieczne jest przeprowadzenie szczegółowych badań klinicznych, podkreśla.

Rozpoznanie sepsy nie jest łatwe dla lekarzy, którzy nie mają często do czynienia z tą chorobą. Pierwsze jej objawy wskazują raczej na ciężką grypę. Dlatego Frank Brunhorst zaleca szkolenie lekarzy. szczególnie w obszarze lecznictwa ambulatoryjnego w Niemczech.

dpa / Barbara Cöllen