1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Jest porozumienie. UE wprowadza limit ceny gazu

19 grudnia 2022

Kraje UE po czterech miesiącach sporów uzgodniły pułap ceny hurtowej na gaz. Kontrakty powyżej 180 euro za megawatogodzinę nie będą legalne, co ma okiełznać ceny głównie przy zapełnianiu magazynów na przyszłą zimę.

https://p.dw.com/p/4LCEl
Kraje UE ustaliły w poniedziałek w Brukseli limit cenowy dla gazu, kończąc jeden z najburzliwszych sporów w Unii
Kraje UE ustaliły w poniedziałek w Brukseli limit cenowy dla gazu, kończąc jeden z najburzliwszych sporów w UniiZdjęcie: Olivier Matthys/AP Photo/picture alliance

Pułap cenowy na poziomie 180 euro za megawatogodzinę wejdzie w życie 15 lutego 2023 roku i jest znacznie niższy od pierwotnej propozycji Komisji Europejskiej. Ta najpierw przez kilkanaście tygodni broniła się rękami i nogami przed planami tak drastycznej interwencji na rynku energii, a potem w listopadzie zaproponowała pułap 275 euro obwarowany drastycznymi zastrzeżeniami czyniącymi – zdaniem krytyków – z tego projektu martwy przepis, który być może nigdy nie zostałby przyjęty. Polska od początku sporu o pułap była wśród krajów UE domagających się go na poziomie 150-180 euro za megawatogodzinę. – Mamy to! Pułap mógłby być jeszcze niższy, ale przyjęty poziomie 180 euro jest wystarczający, by był skuteczny – powiedziała po poniedziałkowych (19.12.2022) obradach minister Anna Moskwa.

W listopadzie odwecie za ówczesną zbyt rozwodnioną propozycję Komisji głównie Włochy, Polska, Belgia i Grecja, które od września promowały pomysł pułapu, zaczęły wraz z grupą około dziesięciu innych krajów blokować pozostałe przepisy antykryzysowe, w tym o solidarnościowym dzieleniu się gazem z krajami sąsiednimi. Po drugiej stronie sporu były Niemcy, Holandia, Austria, Dania bardzo niechętne pułapowi, który – jak przekonywali dyplomaci tych krajów – m.in. może zrazić eksporterów gazu do Unii. – Ale dziś ustaliliśmy realistyczny i skuteczny mechanizm obejmujący niezbędne zabezpieczenia, które uchronią nas przed zagrożeniami dla bezpieczeństwa dostaw i dla stabilności rynków finansowych. Po raz kolejny udowodniliśmy, że UE jest zjednoczona i nie pozwoli nikomu używać energii jako broni – przekonywał dziś Jozef Sikela, który prowadził obrady w imieniu czeskiej prezydencji w Radzie UE.

Ostatecznie przeciw projektowi pułapu w poniedziałek zagłosowały tylko Węgry, a wstrzymała się od głosu Holandia oraz Austria. Natomiast Niemcy po rokowaniach z Francją dołączyły do kompromisu dzięki „bezpiecznikom” wpisanym w projekt. – Jeśli stosowanie pułapu ceny zaczęłoby zaburzać bezpieczeństwo dostaw, od razu zbierzemy się w Brukseli, by zastanowić się, jak temu zaradzić – tłumaczyła minister Moskwa.

Nowy pułap

Nowy pułap egzekwowany najpierw za pomocą ograniczeń nałożonych na holenderski indeks giełdowy TTF, z którym powiązane jest około 80 proc. handlu gazem w UE, będzie uruchamiany automatycznie, gdy różnica między ceną unijną w oraz światowymi cenami gazu LNG będzie większa niż 35 euro przez co najmniej trzy dni. W kolejnych miesiącach pułap obejmie także inne unijne huby handlu gazem, czego domagały się m.in. Włochy i Polska. Chociaż ceny gazu w Unii spadły ostatnio do około 100 euro za megawatogodzinę, pozostają znacznie powyżej średniej dla tej pory roku. Unijni politycy i eksperci oczekują, że wysokie ceny utrzymają się również w przyszłym roku, gdy będą wtedy trwać żmudne poszukiwania alternatywy dla dostaw z Rosji do zapełniania magazynów na zimę 2023/24.

Celem limitu jest pomoc w zapobieganiu niekontrolowanemu wzrostowi energii, jak to miało miejsce latem, kiedy ceny skoczyły do rekordowego poziomu 345 euro. Rosnące koszty energii przyczyniają się do dwucyfrowej inflacji w części krajów Unii i dotkliwie uderzają również w największą gospodarkę UE, czyli Niemcy. Jednak Komisja Europejska nadal przekonuje, że pułap powinien być raczej środkiem odstraszającym niż narzędziem, które powinno być aktywnie wykorzystywane. Nie ma on na celu sztucznego ustalania cen, lecz zapobieganie ekstremalnym skokom.

Ustalenie limitu cenowego kończy jeden z najburzliwszych sporów w Unii ostatnich miesięcy, w którym zaogniały się również polityczne niesnaski między unijnym Południem i Północą. Także polskie władze szerzyły wersję, że Niemcy nie chciały limitu cenowego, bo dzięki swym bogatym zasobom budżetowym mogą sobie pozwolić na hojne dotacje krajowe dla konsumentów energii, więc nie potrzebują rozwiązań ogólnounijnych co do limitowanie hurtowej ceny importowanego gazu. Berlin zaprzeczał takim motywacjom.

Dzisiejsze porozumienie odblokowuje szerszy pakiet antykryzysowy UE, który ma utorować drogę do wspólnych zakupów gazu. Niemcy skutecznie zabiegały o prostsze procedury oceny wpływu projektów energii odnawialnej na środowisko, by  – także pod względem administracyjnym – przyspieszyć zieloną transformację.

Czy Niemcy mogą być energetycznie samowystarczalne?

 

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>