Jak Niemcy spędzają wolny czas

Niemców obiegowo uważa się za pracowitych i dobrze zorganizowanych. W porównaniu z innymi nacjami mają dużo czasu wolnego - codziennie ok. 4 godzin. Według opublikowanego właśnie "Monitora czasu wolnego" Fundacji Badań nad Przyszłością, najczęściej oglądają w tym czasie telewizję. A poza tym?

Pomimo dostępności nowoczesnych mediów, ciągłym wzięciem cieszą się jeszcze książki. Niemcy najchętniej ponoć sięgają po klasyków. Jest to nawet zrozumiałe w obliczu mnóstwa nowości książkowych na rynku. Jak się przekonać, że ma się w ręku naprawdę wartościowe dzieło? 10 proc. czytelników łączy nowoczesność z tradycją, używając e-booków.

96 procent mieszkańców Niemiec przyznaje, że regularnie ogląda telewizję. Radia słucha się najczęściej w samochodzie czy przy pracy. Młode pokolenie odchodzi od stacjonarnego telewizora, królującego w salonie. Wybrane pozycje programu ogląda się raczej na laptopie, w dowolnym czasie i miejscu.

Nie można więc twierdzić, że Niemcy tylko wylegują się przed telewizorem. Chętnie oddają się też kreatywnym zajęciom: majsterkowaniu, robotom ręcznym, rysunkowi, malarstwu czy ceramice. Popularność robienia na drutach i szydełkowania przychodzi i odchodzi falami. Jedno jest pewne, flow, jaki czuje się realizując takie pasje, to najlepszy odstresowiacz.

Zmienna pogoda, charakteryzująca klimat w Niemczech sprawia, że ludzie wracają do czasów dzieciństwa i spacery łączą z puszczaniem latawców. Najlepiej udaje się to na wybrzeżu, jak tu na zdjęciu z Hooksiel nad Morzem Północnym, ale także na łąkach poza miastem czy w parkach.

Jeżeli tylko pozwala na to aura, Niemcy chętnie wybierają się na łyżwy. W wielu miastach powstają w zimie sztuczne lodowiska, gdzie najczęściej spotyka się młodzież. W Essem lodowisko stworzono na terenie dawnej kopalni Zeche Zollverein, gdzie od lat zamiast węgla króluje kultura.

Niemcy kochają sporty zimowe i wyjeżdżają, kiedy tylko można na narty - we wszystkich wersjach. Niekoniecznie muszą to być wyprawy w Alpy, czasami wystarczają nawet sztuczne stoki w halach czy ośle łączki na pogórzach. Byle miałyby wyciąg.

Niemcy kochają ogródki i potrafią godzinami spędzać czas na ich pielęgnacji i ozdabianiu. Ogródki przydomowe, działki, czy ostatni trend: "Urban Gardening", uprawiane "na dziko" miejskie nieużytki to pole do popisu dla wszystkich. Do tego udowodniono, że ogrodowa gimnastyka utrzymuje ludzi w lepszej kondycji fizycznej. Nie mówiąc już o satysfakcji z własnych plonów.

O popularności piłki nożnej nie trzeba nikogo przekonywać. Liczby i wyniki niemieckich drużyn mówią same za siebie. Niemiecki Związek Piłki Nożnej (Deutscher Fußball-Bund, DFB) liczy 6,8 mln członków. To największe tego rodzaju zrzeszenie na świecie. Ale najpopularniejszym, indywidualnym sportem jest inna dziedzina...

Niemcy najchętniej jeżdżą na rowerze: dla rekreacji, do pracy, po zakupy. Jeżeli pozwalają na to tylko warunki drogowe (ścieżki, góry) i pogodowe (deszcz), na rowery wskakują wszystkie grupy wiekowe. Niemców zawsze pozna się po kasku na głowie, podśmiewają się nonszalanccy, bo rowerowo doświadczeni Holendrzy.

Nad wodą w wolnym czasie można upiec dwie pieczenie: leniuchować i uprawiać sporty. Ta idealna kombinacja powoduje, że pływanie, kajakarstwo, żagle to sporty faworyzowane w lecie. A poza tym nad brzegiem jeziora zawsze można zrobić grilla...

Miejsce dla wodnych sportów jest także w niektórych miastach. Niedaleko monachijskiego Angielskiego Ogrodu jest takie wymarzone miejsce dla surfiarzy: potok Eisbach. Trenujący tam chłopcy stali się nawet bohaterami dokumentalnego filmu.

Górskie wędrówki, noclegi w solidnych schroniskach czy eleganckich hotelach to alternatywa do wodnych sportów. Niemiecki Związek Alpejski liczy prawie milion członków i ma prawie 150-letnią tradycję.