1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Granice Schengen pozostają szczelne

21 lutego 2018

Przy każdej okazji prezentują się jako ostoje stabilności, mimo to strefa Schengen ich nie chce. Bułgaria i Rumunia zostają ubogimi krewnymi Europy. Także w mocy pozostają przywrócone czasowo kontrole graniczne.

https://p.dw.com/p/2t4e1
Bułgaria i Rumunia od lat muszą się zadowalać obietnicami
Bułgaria i Rumunia od lat muszą się zadowalać obietnicamiZdjęcie: imago/Xinhua

Bułgarska szefowa dyplomacji i wicepremier Ekaterina Zachariewa jest tą, która wznowiła w Niemczech i całej Europie leżący nieco odłogiem temat „Schengen”. W wywiadzie dla „Die Welt” domagała się nie tylko zniesienia kontroli granicznych na obszarze UE, ale też przyjęcia do końca roku do strefy Schengen dwóch naddunajskich sąsiadów: Bułgarii i Rumunii. Rzucona przez nią myśl nie jest nowa, ale szczególnie znacząca w półroczu, w którym Bulgaria sprawuje prezydencję w Radzie UE.

Obydwa kraje – od 2007 r. w Unii Europejskiej, od dawna uparcie domagają się przyjęcia ich do strefy Schengen, bezskutecznie. Zawsze są zbywane argumentem, że mają jeszcze sporo do nadrobienia w kwestiach zwalczania korupcji i przestrzegania zasad państwa prawa. Komisja Europejska przyznaje wprawdzie, że Bułgaria i Rumunia spełniają wszystkie techniczne wymogi, ale na wiele się to nie zdaje. Przy każdej próbie podjęcia tematu natychmiast podnosi się sprzeciw, zwłaszcza ze strony Niemiec i Francji. I słusznie – uważają krytycy „przedwczesnego” przyjęcia Bułgarii i Rumunii do Schengen.

Kontrole na granicach mają zostać

Opory ma zwłaszcza bawarski szef MSW Joachim Herrmann (CSU). Na dłuższą metę przyjęcie obydwu tych krajów do strefy Schengen byłoby wprawdzie pożądane, jak powiedział w wywiadzie prasowym w styczniu br., ale strefa Schengen w żadnym wypadku nie może zostać rozszerzona kosztem bezpieczeństwa niemieckich obywateli. W obliczu „grasującej korupcji i problemów związanych ze zorganizowaną przestępczością” w Bułgarii i Rumunii, ryzyko przyjęcia ich do strefy jest zbyt duże. Trudno byłoby też wytłumaczyć, dlaczego wznowiono kontrole na granicy z Austrią, a miałyby one zostać zniesione na granicy z Bułgarią i Rumunią, skoro nie są w pełni zabezpieczone granice zewnętrzne UE.

Ekaterina Zachariewa, bułgarska szefowa dyplomacji i wicepremier domaga się, by do końca roku Bułgaria i Rumunia weszły do strefy Schengen
Ekaterina Zachariewa, bułgarska szefowa dyplomacji i wicepremier domaga się, by do końca roku Bułgaria i Rumunia weszły do strefy SchengenZdjęcie: BGNES

Jeszcze przed wyborami do Bundestagu jesienią ub.r. kanclerz Angela Merkel opowiedziała się za tym, by wszystkie kraje członkowskie UE były członkami klubu Schengen. „Rozsądnym podejściem” nazwała apel szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera, by „niezwłocznie” przyjąć do strefy Schengen Bułgarię i Rumunię. Ale jednym tchem mówiła też o utrzymujących się deficytach w ochronie zewnętrznych granic UE. „Dopóki ochrona zewnętrznych granic Unii nie będzie funkcjonowała tak, jak to sobie wyobrażamy, dalsze kontrole na decydujących odcinkach wewnętrznych granic są całkowicie słuszne” – tłumaczyła w wywiadzie prasowym. 

Rumunia: Juncker się wycofuje

Szef Komisji Europejskiej z biegiem czasu zaczął się wycofywać ze swojego stanowiska, zwłaszcza wobec Rumunii. To prawda, że kraj ten zrobił ogromne postępy w kwestii praworządności, ale KE w żadnym wypadku nie może akceptować najnowszego rozwoju wypadków – stwierdził niedawno w Brukseli. Była to aluzja do forsowanych przez rząd socjaldemokratów reform wymiaru sprawiedliwości, co jest uważane za osłabianie niezależności sądownictwa i rozmiękczanie walki z korupcją. Jeżeli planowane zmiany w wymiarze sprawiedliwości nie zostaną przerobione, także wejście Rumunii do strefy Schengen będzie dyskutowane pod innym kątem, zapowiedział Juncker. 

Do strefy Schengen należy dzisiaj 26 państw, w tym 22 członków UE (poza Wielką Brytanią, Irlandią, Bułgarią, Rumunią, Chorwacją i Cyprem), a także Islandia, Liechtensten, Norwegia i Szwajcaria.

Mimo zniesienia kontroli na wewnętrznych granicach strefy, od początku kryzysu migracyjnego zostały one przywrócone przez szereg państw. A ze względu na zagrożenie terrorystyczne Komisja Europejska chce pozwolić na dłuższe okresy przywrócenia tych kontroli. Jeszcze obowiązuje zasada, że w razie potrzeby mogą one być przedłużane co sześć miesięcy. Następny termin przypadłby w maju. Bruksela zastanawia się jednak, czy z racji napiętej sytuacji bezpieczeństwa nie umożliwić tymczasowego przywrócenia kontroli do trzech lat. Obecnie kontrole na granicach przywróciło szereg państw, wśród nich Austria, Francja i Niemcy. Większość z nich tłumaczy swoją decyzję nie tyle zagrożeniem terrorystycznym, ile niedostateczną ochroną zewnętrznych granic UE.

Robert Schwartz / Elżbieta Stasik