1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Fundacja "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" bez dyrektora

Róża Romaniec30 listopada 2015

Utworzenie wystawy poświęconej przymusowym wysiedleniom, którą nadzoruje państwowa fundacja "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", ponownie się opóźnia. Fundacja nadal ma problemy z obsadzeniem stanowiska dyrektora.

https://p.dw.com/p/1HEvR
Deutschlandhaus Berlin , Kletterer bringen Plakat an
Budynek w centrum Berlina, gdzie ma się mieścić stała wystawa nt. przymusowych wysiedleń, jest już remontowanyZdjęcie: picture-alliance/dpa

Fundacja "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" utknęła w ślepej uliczce. Od roku nie udaje się wyłonić nowego dyrektora placówki.

W listopadzie 2014 roku odwołano z tej funkcji Manfreda Kittla, a wyłoniony w konkursie pod koniec czerwca 2015 Winfrid Halder - dotychczas dyrektor Domu im. Gerharta Hauptmanna w Duesseldorfie - wycofał się. Oficjalnie nastąpiło to ze względów prywatnych, nieoficjalnie mówi się, że nie miał wystarczającego poparcia politycznego po tym, jak jego wybór oprotestowali członkowie międzynarodowej rady naukowej fundacji.

W tym gremium zasiadało do niedawna 15 osób, z których 10 zrezygnowało. Zdaniem protestujących historyków Halder nie posiadał wystarczających kwalifikacji na takie stanowisko, bo nigdy nie zajmował się poważniej kwestią przesiedleń i wypędzeń. Na znak protestu radę naukową opuścił również jej przewodniczący Stefan Troebst oraz dwóch polskich historyków, profesorowie Krzysztof Ruchniewicz i Piotr Madajczyk.

Problemy szkodzą renomie przedsięwzięcia

Dla minister stanu ds. kultury Moniki Gruetters rezygnacja Haldera była poważną porażką. Tym bardziej, że wybór kolejnego kandydata okazuje się trudniejszy, niż przypuszczano. Nowy konkurs nie wchodzi w grę, bo raczej nie pojawią się na nim inni kandydaci niż w 2014 roku. Logiczne byłoby więc ponowne głosowanie nad kandydatami, którzy zgłosili się już wtedy.

Jednym z nich był prof. Michael Schwartz z Instytutu Historii Współczesnej w Monachium. Schwartz - do niedawna członek rady naukowej fundacji - cieszy się świetną renomą w środowisku historyków, jest autorem uznanych prac na temat wypędzeń. Opublikował on m. in. raport o powiązaniach członków pierwszego prezydium Związku Wypędzonych z nazistowskim reżimem. Pracą tą najwyraźniej naraził się środowisku wypędzonych, bo to ich przedstawiciele i sympatycy w radzie fundacji skutecznie zablokowali jego kandydaturę.

Według nieoficjalnych informacji funkcję dyrektora miano więc zaproponować dalszemu kandydatowi na liście z konkursu - ten jednak po przeanalizowaniu oferty odmówił. To zwiększa presję na odpowiedzialną w rządzie za sprawę fundacji minister stanu ds. kultury Monikę Gruetters. - Im więcej osób odmawia, tym gorsza renoma calego przedsięwzięcia i tym trudniej znaleźć obsadę - stwierdził w rozmowie z DW były przewodniczący rady naukowej fundacji prof. Stefan Troebst.

Bliżej rozwiązania czy dalej pat?

Obecnie funkcję dyrektora pełni komisarycznie Uwe Neumaerker, który jest równolegle dyrektorem fundacji "Pomnika Pomordowanych Żydów Europy". Na poniedziałkowym (30.11.) posiedzeniu 21-osobowej rady fundacji Neumaerker zaprezentował swoje pierwsze obserwacje po trzech tygodniach pracy w fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie".

Deutschland Winfrid Halder
Winfrid Halder został wybrany na nowego dyrektora, jednak zrezygnował z tej funkcji jeszcze zanim zaczął pracowaćZdjęcie: picture-alliance/dpa/Gerhart-Hauptmann-Haus

- Neumaerker podkreślił, że stała wystawa poświęcona przymusowym wysiedleniom będzie ostatnim narodowym projektem muzealnym odnoszącym się do minionego stulecia, jaki realizuje niemiecki rząd - powiedziała po posiedzeniu rady uczestnicząca w nim Hiltrud Lotze z SPD. - Ten projekt musi być skierowany do szerokich grup społeczeństwa i nie może być uzależniany od interesów jakichkolwiek grup - miał dodać komisaryczny dyrektor.

Po posiedzeniu fundacja wydała w poniedziałek (30.11.15) pięciozdaniowe oświadczenie prasowe, w którym informuje, iż "istnieje zgoda, co do konieczności szybkiego obsadzenia stanowiska dyrektora". Mowa jest również o powołaniu pięcioosobowej komisji, w skład której weszłaby sama minister kultury i przedstawiciele wszystkich czterech rezrezentowanych w radzie fundacji grup, czyli Kościołów, Związku Wypędzonych, Bundestagu oraz Muzeów. Jeszcze w tym roku komisja ma zdecydować, w jaki sposób zostanie wyłoniony nowy dyrektor. Jednak prof. Krzysztof Ruchniewicz, który zasiadał do niedawna w radzie naukowej fundacji, jest sceptyczny. - Nie ma rady naukowej. Nikt więc nie może przyjrzeć się kompetencjom merytorycznym kandydatów. Poza tym nie rozwiązano głównego problemu. Jest nim konieczność nowelizacji ustawy o Fundacji, by stworzyć większą reprezentację sił politycznych, społecznych i innych w Radzie Fundacji (obecnie zdominowana jest przez członków BDV lub osób z nią związanych) oraz ustalić kompetencje między gremiami - wylicza.

Flüchtlinge Grenze Ungarn
Aktualna fala uchodźców do Europy musi zostać uwzględniona w ramach wystawy - podkreślają historycyZdjęcie: picture alliance/AA/A. Kurucz

Historyczne i aktualne aspekty

Konflikt wokół obsady tego stanowiska to nie jedynie kwestia personalna, lecz również pytanie, w jakim stopniu wystawa poświęcona przymusowym przesiedleniom w stolicy Niemiec będzie ukierunkowana na historię niemieckich uchodźców po II wojnie światowej, a w jakim uwzględni też aktualne wydarzenia. Zdaniem obserwatorów i naukowców rozwój polityczny i fala uchodźców z Syrii do Europy sprawiła, że międzynarodowe i międzykulturowe elementy koncepcji muszą odgrywać o wiele większą rolę. Zdaniem Neumaerkera jest konieczne, aby to uwzględnić w scenariuszu wystawy.

Według nieoficjalnych informacji przedmiotem poniedziałkowej (30.11.) dyskusji rady fundacji miała być również sytuacja polityczna w Europie, w tym w Polsce. Uczestnicy spotkania mieli zgodnie stwierdzić, że po zwycięstwie wyborczym PiS nie będzie łatwo pozyskać polskich historyków do komisji naukowej fundacji. - Ale kwestią obsadzenia tego gremium zajmiemy się już po wyborze nowego dyrektora - zaznaczył jeden z uczestników spotkania w Berlinie.

Róża Romaniec, Berlin