1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Europarlament o zagrożonym Sądzie Najwyższym w Polsce

13 czerwca 2018

Frans Timmermans uchylił się od odpowiedzi na apele, by Komisja Europejska ratowała Sąd Najwyższy za pomocą skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE. Czy punktem zwrotnym będzie jego spotkanie z premierem Morawieckim?

https://p.dw.com/p/2zVOE
Belgien Brüssel Frans Timmermans
Zdjęcie: Imago/ZUMA Press/W. Dabkowski

Stan praworządności, a zwłaszcza zagrożenia dla Sądu Najwyższego(SN) były w środę tematem kolejnej debaty Parlamentu Europejskiego o Polsce. Nowością stały się wezwania prawie wszystkich liczących się klubów europoselskich, by Komisja Europejska jak najszybciej zaskarżyła Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z ustawą o SN. Za sprawą tej ustawy w Sądzie Najwyższym już 3 lipca ma być przeprowadzona czystka emerytalna (za pomocą obniżenie wieku emerytalnego), która może objąć 40 proc. sędziów, w tym I prezes Małgorzatę Gersdorf, choć jej sześcioletnia kadencja (do 2020 r.) wynika wprost z konstytucji. 

– To byłoby nieodwracalne pogwałcenie zasad państwa prawa. Komisja Europejska usilnie wzywa władze Polski, by rozwiązały tę sprawę przed 3 lipca – powiedział Timmermans w Parlamencie Europejskim.

Czy będzie skarga do Luksemburga?

Skargi Komisji Europejskiej do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu mogą być  - zgodnie z unijnym traktatami - połączone z wnioskiem o nałożenie „środka tymczasowego”, którym w tym przypadku byłoby doraźne zawieszenie ustawy o SN. – Trybunał Konstytucyjny jest fasadą niezdolną do oceny konstytucyjności. Krajowa Rada Sądownictwa została upolityczniona. Ostatnim bastionem jest Sąd Najwyższy. A to organ oceniający ważność wyborów. To egzystencjalna sprawa dla polskiej demokracji. Stąd apele o wniesienie skargi do Trybunału Sprawiedliwości – powiedział Janusz Lewandowski (PO) przemawiający w imieniu największego, centroprawicowego klubu Europejskiej Partii Ludowej.

Komisję Europejską ponaglał także Austriak Josef Weidenholzer w imieniu drugiej co do wielkości frakcji centrolewicowej. – Trzeba działać w tej chwili. Nie czas na żadne manewry. Komisja musi przekazać tę sprawę do TSUE – powiedział Weidenholzer. W podobnym tonie wypowiadali się przedstawiciele liberałów, Zielonych i mocno lewicowego klubu GUE/NGL.

Krasnodębski: Koniec ustępstw

Natomiast w imieniu konserwatystów (m.in. PiS i brytyjscy torysi) polemizował Zdzisław Krasnodębski. – Na podstawie pojedynczych i wyolbrzymionych faktów buduje pan narrację niepasującą do kraju, w którym żyjemy – tak zwracał się do Lewandowskiego. A Timmermansowi zarzucił brak dobrej woli i zrozumienia, by zakończyć spór o praworządność. – Polska zrobiła wiele, by uwzględnić zastrzeżenia Komisji. Ale Polacy w swej większości uważają, że czas ustępstw się skończył – przekonywał Krasnodębski.

Timmermans tłumaczył europosłom – podobnie jak wcześniej unijnym ministrom w Radzie UE – że dotychczasowe zmiany w polskich ustawach sądowych, do których odnosił się Krasnodębski (m.in. przywrócenie równego wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn w ustawie o sądach powszechnych), nie odpowiadają na najpoważniejsze obawy związane z niezawisłością sądownictwa i prawomocnością Trybunału Konstytucyjnego. Timmermans przedstawiał swe spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim w Warszawie w najbliższy poniedziałek jako punkt zwrotny. – Mam nadzieję, że uda nam się znaleźć rozwiązanie. Ale jeśli się nie uda, Komisja Europejska będzie musiała stanowczo wywiązywać się z roli strażniczki traktatów UE – powiedział Timmermans w przemówieniu kończącym debatę w europarlamencie.

„Za” i „przeciw” skardze

Złożenie skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu przed 3 lipca wymagałaby bezprecedensowego skrócenia procedur przeciwnaruszeniowych w Komisji Europejskiej. Część służb prawnych w instytucjach UE jest nadal przekonana, że sprawę SN należy rozwiązywać wyłącznie w ramach postępowania w ramach art. 7 Traktatu o UE. A Rada UE ds. Ogólnych ponownie zajmie się Polską na posiedzeniu z 26 czerwca.  Ambasadorzy krajów UE (większością 15 z 28 krajów UE) zdecydowali w środę wieczorem, że to będzie pierwsza część formalnego wysłuchania Polski w sprawie praworządności (czyli kolejny krok w ramach art. 7), o które Komisja Europejska wnioskowała w zeszłym tygodniu. Tematem obrad ministrów krajów UE z 26 czerwca będą - jak tłumaczy nam dyplomata UE - "najpilniejsze kwestie wskazane przez Komisję", czyli na pewno m.in. Sąd Najwyższy. Jednak to działania sprowadzające się do presji politycznej, która  - wbrew apelom krytyków PiS w Polsce i reszcie UE - nie może zatrzymać zmian w Sądzie Najwyższym.

– Problem w tym, że nie wiadomo, czy Trybunał Sprawiedliwości mógłby zatrzymać zmiany w polskim Sądzie Najwyższym. A jeśli Polska nie posłucha? To będzie olbrzymi kryzys – mówi jeden z unijnych dyplomatów. Jesienią 2017 r. Warszawa dopiero pod groźbą olbrzymich grzywn i z opóźnieniem podporządkowała się doraźnemu zakazowi wycinki w Białowieży w ramach „środka tymczasowego”, potwierdzonego potem wyrokiem Trybunału. A Białowieża to nie była kwestia ustrojowa tak drażliwa dla władz Polski, jak Sąd Najwyższy.

Podczas debaty Timmermansowi zdarzył się lapsus – zamiast „pojadę do Warszawy” powiedział „pojadę do Moskwy”. Szybko przeprosił, ale sprawę wykorzystała Holenderka Sophie in’t Veld przemawiająca w imieniu klubu liberałów. - Czy nie współpracujecie ze Steve'emm Bannonem? To wszystko jedna sitwa z Putinem. Wasza partia tworzy autorytarny reżim w Polsce – zwracała się do europosłów PiS.

Także w środę w europarlamencie przemawiał premier Holandii Marc Rutte. Bronił roli Komisji Europejskiej w „ścisłym i niezależnym monitorowaniu” przestrzeganiu praworządności w krajach UE. – To część umowy, jaką jest członkostwo w UE – powiedział Rutte. Zapewniał Timmermansa o swym poparciu w sprawie art. 7 i Polski. - Rząd Holandii wspiera jednoznacznie Timmermansa i całą Komisję Europejską. Jestem zadowolony, że - jak wiem - cała Komisja to wspiera – powiedział.