1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Europa za oceanem

Andrzej Iwicki20 czerwca 2005

W Waszyngtonie gości delegacja Unii Europejskiej. Odbudowa Iraku, sytuacja na Bliskim Wschodzie, walka z terroryzmem, reforma ONZ i kryzys UE to tematy rozmów unijnych przywódców z prezydentem USA.

https://p.dw.com/p/BGRw
Europa spotyka Amerykę - Juncker, Bush i Barroso (od l.) w Białym Domu
Europa spotyka Amerykę - Juncker, Bush i Barroso (od l.) w Białym DomuZdjęcie: AP

Na starym kontynencie był to temat numer jeden, ów nieszczęsny szczyt budżetowy Unii Europejskiej. W USA nikogo natomiast nie interesują raczej swary europejskich egoistów. Zna się oczywiście za Atlantykiem Jacquesa Chiraca i Gerharda Schrödera, zwłaszcza za veto przeciwko wojnie z Saddamem. A ponieważ panowie z Paryża i Berlina mają teraz kłopoty, to ten czy ów Amerykanin uśmiecha się z przekąsem.

Nie dotyczy to oczywiście Białego Domu

„Co dojrzalsi, spokojniejsi w administracji nie odczują zapewne z tego powodu radości z cudzego upadku…“przekonuje Michael O’Hanlon z fabryki myśli Brooking w Waszyngtonie.

Pod nienajlepszymi auspicjami ruszyła za Atlantyk wyborowa delegacja Unii Europejskiej – spotyka się ona dziś z prezydentem USA, George’m W. Bushem: w niej urzędujący przewodniczący Rady UE, premier Luksemburga, Jean-Claude Junker, przewodniczący komisji, Jose Manuel Barosso, komisarz spraw zagranicznych, Benita Ferero-Waldner i pełnomocnik Unii do spraw zagranicznych – Javier Solana.

Junkera czeka trudne zadanie – ma on mianowicie przekonać o tym USA, że kryzys w Unii to wcale nie kryzys, i że w najmniejszym stopniu nie ma to wpływu na kontakty transatlantyckie.

Być może uda się to tym łatwiej, że szefowa amerykańskiej dyplomacji, Condolezza Rice, ze zrozumieniem zareagłowała na wieści z Brukseli o budżetowym Waterloo

”Zdajemy sobie sprawę z tego że Europa przechodzi trudny okres, ale tym niemniej mamy nadzieję, że w efekcie powstanie Europa otwarta, a nie zajmująca się sobą…” – mówiła do unijnych dyplomatów, Jeana Asselborna, Xaviera Solany i Benity Ferrero Waldner podczas przygotowań szczytu USA-Unia.

Poza tym niewiele mówi się w Waszyngtonie o sprawach europejskich – prezydent George W. Bush nie poświęcił im nawet jednego słowa. Europa, a zwłaszcza Niemcy, nie cieszy się w USA tym respektem, co dawniej. Odczuł to na własnej skórze szef resortu obrony w Berlinie, Peter Struck, który wprawdzie bardzo się cieszył na od dawna planowaną podróż za Atlantyk, ale musiał zrezygnować dowiedziawszy, że jego waszyngtoński kolega, Donald Rumsfeld, znalazł dla niego jedynie trzy kwadranse. Także i stanowisko USA wobec ambicji Berlina zasiadania w roli stałego członka w Radzie Bezpieczeństwa ONZ odebrano w Berlinie – na dwa tygodnie przed planowaną wizytą kanclerza Gerharda Schrödera za oceanem - niemal jako afront.

Ale może jednak Biały Dom dostrzeże w ostatniej chwili stary kontynent? Były doradca prezydenta, Blankley, uważa, że „chaos polityczny i gospodarczy w Europie to nic dobrego dla USA”. Bo Ameryka potrzebuje Europy, tak jak Stary Kontynent – Amerykę.