1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Nie da się dyskutować z faktami naukowym" (WYWIAD)

Dominik Owczarek
21 stycznia 2021

Patrzenie władzy i ekspertom na ręce to jeden z filarów demokracji. Jest jednak ogromna różnica między dystansem wobec mechanizmów decyzyjnych, a zakładaniem z góry, że nie należy ufać elitom – mówi Jochen Roose*.

https://p.dw.com/p/3oFua
Demonstracja antyszczepionkowców
Demonstracja antyszczepionkowców w Dortmundzie (październik 2020)Zdjęcie: Rupert Oberhäuser/picture alliance

DW: Jak bardzo teorie spiskowe są groźne dla szczepień?

Jochen Roose*: Osoby wierzące w takie teorie uznają obecnie wszystkie szczepionki za groźniejsze niż ewentualne choroby. Powinniśmy jednak też pamiętać o tym, że nie każda zachowawcza postawa względem szczepionki jest spowodowana wiarą w teorie spiskowe.

A czym może to być spowodowane?

– Żadne lekarstwo nie jest pozbawione efektów ubocznych. Sceptyczna postawa niekoniecznie musi oznaczać całkowite odrzucenie skuteczności szczepionki. Niektórzy obawiają się dodatkowych konsekwencji zdrowotnych.

Dlaczego pewna część społeczeństwa wierzy w teorie spiskowe?

– Niemałą rolę odgrywa niechęć wobec elit – doktorów, profesorów, także polityków. Z drugiej strony nie ma nic złego w postawie odznaczającej się ograniczonym zaufaniem. Patrzenie władzy i ekspertom na ręce to jeden z filarów demokracji – to nadaje jej sens. Istnieje jednak ogromna różnica między dystansem wobec mechanizmów decyzyjnych a tym zakładającym z góry, że nie należy ufać elitom.

W jaki sposób kształtuje się zarówno opór, jak i upór wśród zwolenników teorii spiskowych?

– Osoby wierzące w teorie spiskowe szukają źródeł alternatywnych – najczęściej w internecie. Nie opierają się na faktach naukowych, gdyż są też one przedmiotem negacji. Upór z kolei ujawnia się poprzez prawie całkowity brak szans na zwrócenie uwagi na brak logiki wielu hipotez. Po udowodnieniu, że coś nie pokrywa się z faktami naukowymi, osoba wierząca w teorie spiskowe dalej twardo stoi przy swojej opinii.

Co siódma osoba wierzy, że koronawirus został wymyślony, by władza mogła kontrolować społeczeństwo. Na ile strach i panika wpływają na popularność teorii spiskowych?

– Oba czynniki z pewnością przyczyniają się do popularyzacji takich tendencji. Różne badania również ukazują, jak brak poczucia bezpieczeństwa wpływa na rozwój wiary w teorie spiskowe. Na plus jednak należy też zapisać, że przy dzisiejszym wyborze źródeł informacji teoretycznie łatwiej jest udowodnić, dlaczego takie teorie nie są logicznie uargumentowane.

Jochen Roose
Prof. Joachim Roose jest socjologiem, badaczem teorii spiskowychZdjęcie: DW

Z Pańskich badań wynika, że teoriom spiskowym sprzyjają w Niemczech najczęściej zwolennicy partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). Jakie są tego powody?

– AfD jest jedyną wśród najbardziej znaczących partii w Niemczech, która stanowczo nie odcięła się od teorii spiskowych. Kolejnym istotnym czynnikiem jest też ich retoryka opowiadająca się przeciwko renomowanym mediom, którym nie należy ufać. To samo dotyczy uznanych ekspertów, profesorów bądź doktorów, wypowiadających się w dziedzinie epidemii.

Wyniki Pana badań są aktualizacją wcześniejszych dotyczących ogólnych teorii spiskowych. Okazuje się na przykład, że wiara w istnienie „tajnych sił” rządzących światem nie wzrosła od początku 2020 roku. Czy Bill Gates może odetchnąć z ulgą?

 – Raczej nie na tyle, by móc zrobić to pełną piersią. Nie mówimy tu też jednak o bardzo poważnym zagrożeniu względem ogólnego przebiegu szczepień. Antykowidowcy to są zwykle te same osoby, które już wcześniej skłaniały się do wiary w inne teorie spiskowe.

Badania pokazują, że osoby ze środowisk migracyjnych są bardziej skłonne wierzyć w teorie spiskowe w związku z pandemią. Skąd to się bierze?

– Musimy wrócić do kwestii źródeł informacji, umiejętności ich rozpoznawania oraz oszacowania, na ile są one poważne. Niewątpliwie przedstawia się to trochę lepiej w przypadku państw europejskich, USA bądź Kanady. To nie znaczy, że nie ma tam z tym problemów. Niemcy nie muszą charakteryzować się automatycznie większym poziomem kompetencji.

Czy w takim razie można uznać braki edukacyjne za główny powód wiary w teorie spiskowe? Osoby o wyższym wykształceniu częściej odrzucają teorie spiskowe o koronawirusie.

– Wykształcenie oczywiście nie jest głównym czynnikiem, choć faktycznie osoby nim dysponujące rzadziej okazują się wyznawcami teorii spiskowych. Z pewnością pomocna w ich wypadku okazuje się wiedza, jak należy posługiwać się źródłami informacji, nie tylko naukowymi, oraz co powinno wzbudzać nasze wątpliwości.

Tzw. querdenker (nonkonformiści/ w wyrażeniu slangowym foliarze) najczęściej nie przyjmują do wiadomości faktów naukowych. Dlaczego?

– Niewątpliwą zaletą w przyswajaniu teorii spiskowych jest ich prostota. Nie jawią się one jako trudne, nie wymagają wielogodzinnych analiz.

Querdenker uznają szczepionkę za większe zagrożenie niż sam wirus. Jak uświadamiać społeczeństwo, by nie bało się np. "wszczepiania chipów"?

– Prawdopodobnie nie można już zrobić w tej kwestii więcej – nie da się dyskutować z faktami naukowymi. Zwolennika teorii spiskowych nie da się przekonać przez stwierdzenie, że szczepionka nie polega na implementacji chipa. Jeśli chodzi o osoby, które boją się jej bardziej niż wirusa, należy wykonać prostą analizę i zadać sobie pytanie: Czego tak naprawdę powinienem się bardziej obawiać? W ciągu minionego roku mieliśmy okazję zaobserwować efekty, dające nam odpowiedź, co jest bardziej niebezpieczne.

Prof. dr Jochen Roose* (ur. 1972) - socjolog Fundacji Konrada Adenauera. Prowadził badania w zakresie europeizacji i metod empirycznych badań społecznych. Autor analiz dotyczących teorii spiskowych.