1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Echa polskie. Nieznany sąsiad: 68% Niemców nigdy nie było w Polsce

25 lutego 2012

Niemiecka Prasa o Polsce

https://p.dw.com/p/149z8
Zdjęcie: ExQuisine/Fotolia.com

Niebezpieczne pogranicze

„Na wschodniej granicy Niemiec mnożą się włamania i kradzieże – pisze Frankfurter Allgemeine Zeitung – Firmy są plądrowane, obywatele czują się niepewnie, a policja jest bezradna”. Na odcinku od Świnoujścia do Żytawy „każdy dzień przynosi nowe zgłoszenia, na przykład od przedsiębiorcy budowlanego, któremu trzy razy skradziono samochód ciężarowy, i któremu firma ubezpieczeniowa nie wypłaca już więcej odszkodowania. Z kolei rolnikowi, któremu ukradziono dwa traktory, suma ubezpieczenia pokrywa koszty kupna tylko jednego ciągnika. Ubezpieczyciele wzywają do zwiększenia bezpieczeństwa, rosną ich udziały własne w szkodach i składki” – czytamy na łamach dziennika. „Jak okiem sięgnąć, granicę (z Polską, dop. red.) można tylko przekroczyć, przejeżdżając przez trzy mosty (…). Teren można łatwo kontrolować. Jednak po jej otwarciu zrezygnowano z pracy niemieckiej policji i celników – państwo oszczędza” – podkreśla gazeta i podaje dalej, że „według danych urzędu kryminalnego landu Saksonia w gminach na granicy z Polską od otwarcia granicy ośmiokrotnie wzrosła liczba skradzionych aut. Jest o 10 procent więcej włamań do mieszkań i biur. Dochodzi też do większej ilości rozbojów. Zdaniem Hendrika Ebnera, agenta ubezpieczeniowego z Żytawy, od dłuższego czasu nie wszyscy poszkodowani zgłaszają się na policji. Twierdzą, że to kosztuje za dużo czasu i właściwie nic nie daje” – przytacza jego słowa FAZ.

Każdy tworzy swoją historię

Od przyszłej środy (29.02), w którą rozegrany zostanie w Bremie przyjacielski mecz między Niemcami a Francją, pozostanie tylko sto dni do rozpoczęcia Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej na nowym, warszawskim Stadionie Narodowym – pisze na swoich łamach Süddeutsche Zeitung. Jak podkreśla już we wstępie dziennik, „68 procent Niemców nie było jeszcze nigdy w Polsce. Nie siedziało też nigdy w pociągu Eurocity, który każdego dnia kilka razy rusza z Berlina, przez granicę wschodnią zlikwidowaną jakiś czas temu. Przypuszczalnie większość z tych 68 procent nie ma nawet pojęcia, co dotychczas przegapiła, np. młode miasta pełne obytych w świecie kobiet, ale też stare wsie pełne samotnych mężczyzn”. Jednak dla wielu Niemców motywacją do odwiedzenia Polski w najbliższym okresie jest Euro 2012: „Polska chce się zaprezentować jako całkiem normalny, nieegzotyczny kraj europejski. Z kolei Ukraina – informuje SZ – ma inne zmartwienie. Jest kształtowana przez egzotycznych oligarchów, którzy mają egzotyczne wyobrażenie o demokracji i dryfuje, przynajmniej z polskiego punktu widzenia, znów niepowstrzymanie w kierunku Rosji. Oficjalnym mottem tych mistrzostw jest slogan Creating History Together (Razem tworzymy historię). W rzeczywistości każde z państw czyni to na swój sposób. Dwa odrębne komitety organizacyjne w Warszawie i Kijowie urządzają dwa różne turnieje o wspólnej nazwie. Tym, co łączy obydwa kraje, jest sceptycyzm z Zachodu” – podkreśla SZ.

Pianista

W artykule zatytułowanym „Nie z tego świata”, dziennik Die Welt prezentuje sylwetkę młodego polskiego pianisty Rafała Blechacza: „Ten pianista ma wszystko, czym można dziś przestraszyć publiczność. Jest niski i wątły. Popielate, naturalnie kręcone włosy, trudno ułożyć w jakąkolwiek fryzurę. Na zdjęciach okładkowych pianista (dop. red.) jest zazwyczaj pokazywany od dołu, aby wydawać się wyższym, lub z odwróconą twarzą (…). Także jego repertuar jest znikomy, a angielski – nie najlepszy. Ostatnio, aby zwiększyć swój seksapil (zgodnie z opinią Romana Guardiniego), rozpoczął studia filozoficzne na katolickiej uczelni. Jego wielką miłością jest fenomenologia” – podkreśla gazeta.

Monika Skarżyńska

red. odp.: Andrzej Pawlak