1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Eastmed. Wielki projekt, ale czy opłacalny?

Jannis Papadimitriou
4 stycznia 2020

Grecja, Cypr i Izrael chcą budować gazociąg Eastmed we wschodnim basenie Morza Śródziemnego. Czy znajdą prywatnych inwestorów?

https://p.dw.com/p/3VhAL
Izraelskie platformy wiertnicze na Morzu Śródziemnym
Izraelskie platformy wiertnicze na Morzu ŚródziemnymZdjęcie: picture-alliance/dpa/Albatross Aerial Photgraphy

Przywódcy Grecji, Izraela i Cypru podpisali porozumienie w sprawie budowy gazociągu Eastmed. Teraz o udział w projekcie mają się ubiegać prywatni inwestorzy.

Eastmed ma przebiegać na dnie Morza Śródziemnego i liczyć 1900 kilometrów. Od 2025 roku będzie nim dostarczany gaz z Izraela do Europy. Najważniejszym odbiorcą mają być Włochy, ale na gazociągu skorzystać ma także wiele państw Europy Południowo-Wschodniej. Grecka prasa donosi o „historycznym porozumieniu”. Projekt ten ma wzmocnić współpracę energetyczną w regionie.

W najbliższy weekend spotkają się w Kairze szefowie dyplomacji Egiptu, Grecji i Cypru, by rozmawiać o dalszych sposobach kooperacji. 7 stycznia na Cyprze będzie gościł sekretarz stanu USA Mike Pompeo. To kolejny znak, że we wschodnim basenie Morza Śródziemnego coś się dzieje. Ale co dokładnie?

Przeciwko Turcji

W greckiej telewizji publicznej ERT Eastmed nazywany jest „tarczą przeciwko prowokacjom Turcji”. A zatem z punktu widzenia Aten planowany gazociąg to odpowiedź na niedawne zbliżenie Turcji z uznanym na arenie międzynarodowej rządem w Libii.

Od lat Grecja, Cypr i Turcja rywalizują o złoża gazu we wschodniej części Morza Śródziemnego. Pod koniec 2019 roku Libia i Turcja podpisały umowę, która według ich własnego uznania określa wspólną strefę ekonomiczną i dzieli między nimi sporą część wschodniego Morza Egejskiego. Oznaczałoby to, że obszar morski na wschód od Krety znalazłby się pod kontrolą Turcji. Właśnie w tym obszarze ma przebiegać gazociąg Eastmed. Czy zanosi się zatem na bezpośredni konflikt między Grecją a Turcją? W wywiadzie dla ERT grecki minister środowiska i energii Kostis Hatzidakis powiedział powściągliwie, że prezydent Turcji „Erdogan ma swoje poglądy, a my swoje. Opieramy się na prawie międzynarodowym i jesteśmy przekonani, że wszystkie kraje, które mają coś do powiedzenia w regionie, są po naszej stronie”.

Przywódcy Grecji, Izraela i Cypru podpisali porozumienie w sprawie budowy gazociągu Eastmed
Przywódcy Grecji, Izraela i Cypru podpisali porozumienie w sprawie budowy gazociągu Eastmed (02.01.2020)Zdjęcie: picture-alliance/AP

Co z Włochami?

Małą porażką dla projektu Eastmed była nieobecność Włoch podczas uroczystego podpisania umowy. Greckie media donosiły, że we włoskim rządzie istnieją różnice zdań co do nowego projektu.

Zastępca rzecznika cypryjskiego rządu Panagiotis Sentonas powiedział niedawno, że Włochy „z przyczyn technicznych” nie podpiszą porozumienia ateńskiego. Do Aten przyjedzie jednak „przedstawiciel” rządu w Rzymie. Włoski minister energii Stefano Patuanelli wyraźnie zaznaczył w liście do swojego greckiego odpowiednika Hatzidakisa, że Rzym popiera budowę Eastmed i robi to także na forum UE. Aby być – jak zaplanowano – głównym odbiorcą gazu, Włochy musiałyby samodzielnie zbudować inny podwodny gazociąg, który połączy ich kraj z greckim portem Igoumenitsa.

Wątpliwa opłacalność

Eastmed  jest ważny przede wszystkim pod względem geopolitycznym – powiedział w wywiadzie dla DW Alex Lagakos, zastępca szefa think tanku „Greek Energy Forum” w Atenach. Jednak ekspert ma wątpliwości co do opłacalności gazociągu. Jego koszty są ogromne: co najmniej sześć miliardów euro.

Lagakos ostrzega, że ​​zatwierdzenie projektu przez Grecję, Cypr i Izrael nie oznacza, że ​​mają także kapitał, aby szybko go wdrożyć. Na pomoc ze strony UE ​​nie mają co liczyć, bo Europa rezygnuje z paliw kopalnych na koszt zielonej energii. A zatem Eastmed musiałby być finansowany wyłącznie ze źródeł prywatnych, a to może być trudne – uważa grecki ekspert.

Przecież jest LNG

Czy gazociąg we wschodniej części Morza Śródziemnego będzie atrakcyjny dla inwestorów prywatnych, nie wiadomo. Alex Lagakos jest sceptyczny. Wskazuje na obecną nadpodaż gazu na światowym rynku. – Coraz więcej klientów korzysta z importu skroplonego gazu ziemnego (LNG) przez porty morskie. Dlaczego odbiorca ma się długoterminowo wiązać z dostawami przez rury, skoro może w dowolnym momencie elastycznie i świadomie korzystać z LNG? – pyta Lagakos.

To nie jedyny nowy gazociąg. 8 stycznia prezydenci Rosji i Turcji planują uruchomienie gazociągu Turkish Stream przez Morze Czarne. Będzie nim dostarczany rosyjski surowiec do Europy przez Turcję. W przyszłości okaże się, czy Eastmed i Turkish Stream uzupełniają się nawzajem, czy raczej ze sobą konkurują.