1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dyrygent: Genialna muzyka głuchego kompozytora. "Wzrusza do łez"

Rick Fulker8 września 2014

IX Symfonia Beethovena to najbardziej intymna muzyka, jaką sobie można wyobrazić. Można niemal dotknąć jego duszy. To tak, jakby swój los składał w ręce Boga - mówi Andris Nelsons*.

https://p.dw.com/p/1D8oU
Andris Nelsons
Na tegorocznym Festiwalu Beethovenowskim w Bonn (6.09-3.10.14) Andris Nelsons i City of Birmingham Symphony Orchestra wykonają wszystkie symfonie BeethovenaZdjęcie: imago/CTK Photo/S. Zbynek

Deutsche Welle: Pomimo stosunkowo młodego wieku dyryguje Pan orkiestrami na niemal wszystkich kontynentach. Dysponuje Pan szerokim repertuarem. Teraz dyryguje Pan na Festiwalu Beethovenowskim w Bonn wszystkimi symfoniami Beethovena. Czy to nie jest trudne przestawiać się z Wagnera czy Straussa na Beethovena? Czy potrzebuje Pan fazy odpoczynku, zanim zabierze się Pan za następny projekt?

Andris Nelsons: Wszyscy kompozytorzy w jakiś sposób inspirowani są Beethovenem, zarówno przez jego osobowość jak i muzykę. Tak było nawet jeszcze za jego życia. Dla pokoleń muzyków był on swego rodzaju patronem. Istnieje łączność między Beethovenem a Brahmsem, Wagnerem, Straussem, Mahlerem i tak dalej. Dlatego nie jest trudno się przestawić. Ta muzyka przemawia do mnie tak mocno, że łatwo jest mi przestawić się emocjonalnie.

Ale pytanie oczywiście pozostaje - do jakiego stopnia Beethoven był kompozytorem epoki klasycyzmu? Na ile wykracza on poza tradycję tej epoki? To jest kwestia interpretacji i jest ona ciągle mocno dyskutowana, aż do najdrobniejszych szczegółów, jak tempo czy podane przez Beethovena dane metronomiczne.

Beethoven był rewolucjonistą. Komponował wprawdzie na zamówienie, ale cenił sobie wolność. Zawsze walczył i wykraczał poza teraźniejszość. To związane było oczywiście z jego biografią, poczynając od ojca-alkoholika, przez jego własny los i kłopoty zdrowotne, utratę słuchu i tak dalej.

Jaki jest Pański osobisty stosunek do Beethovena?

Dla mnie Beethoven pozostawał pod wpływem Haydna. Pomimo to zainicjował rewolucję, nie tylko dlatego, że chciał być inny, ale dlatego, że żył w rewolucyjnej epoce. Ale ta muzyka wykracza poza czas i epokę. Dziewiąta Symfonia jest uniwersalna. Nawet Pierwsza Symfonia jest inna, bo zaczyna się dysonansem. A fakt, że w trzeciej części tradycyjnego menueta zastępował scherzem pokazuje, że podążał swoją indywidualną drogą.

Jeśli chodzi o mój stosunek do Beethovena: podziwiam ludzi, którzy naprawdę mówią to, co myślą. To tak, jakby ktoś mówił: "Tak odczuwam świat i wszystko mi jedno, co o tym pomyślą inni". Jego muzyka jest czysta i szczera. Beethoven nigdy nie udaje kogoś, kim nie jest. To tyczy się także chwil triumfu. W swoim życiu wiele się nacierpiał i gdy ogląda się jego portrety, to można stwierdzić, że nie był zbyt atrakcyjnym mężczyzną. Ale jego liryczne melodie pochodzą prosto z serca i nie są tylko po to, by się komuś podobać.

Szósta Symfonia zainspirowana jest na przykład przyrodą, ale to tylko metafora. "Burza" w tej symfonii jest właściwie burzą w jego życiu. Nawet "scena przy strumyku" jest tyko metaforą jego wnętrzna. A trzecia część Dziewiątej Symfonii jest najbardziej intymną muzyką, jaką można sobie tylko wyobrazić. Czuć, że Beethoven otwiera na oścież swoje serce. Można niemal dotknąć jego duszy. To tak, jakby swój los składał w ręce Boga. To wzrusza niemal do łez.

Deutschland Musik Komponist Ludwig van Beethoven Gemälde um 1804
Ludwig van Beethoven (1770-1827). Portret z ok. 1804 rokuZdjęcie: picture-alliance/akg

Za tymi wspaniałymi momentami kryje się wiara w szczęśliwe zakończenie, wszystko jedno, czy chodzi o życie po śmierci, osobisty triumf, czy osobiste problemy. To całkowicie zaskakujące - kompozytor, który jest głuchy! Myślę, że Beethoven przemawia do każdego na inny sposób.

Pracuje Pan na co dzień z City of Birmingham Symphony Orchestra. Jak opisałby Pan swoje relacje z muzykami?

Jestem szczęśliwy z tego powodu i też mocno rozpieszczony. W orkiestrze panuje rodzinna atmosfer, o której gdzie indziej można tylko pomarzyć. Nadajemy na tych samych falach i jako dyrygent tej orkiestry mam wrażenie, że jestem rozumiany. Szanuję ją i kocham, i odczuwam też szacunek z jej strony. Jak w rodzinie, mam poczucie akceptacji i wyczucie słabych i mocnych stron każdego. Nie czyhają na Twoje błędy. Tak to czuję i to uczucie wzmaga się z roku na rok.

To wielki zaszczyt móc dyrygować wszystkimi symfoniami Beethovena w Bonn, w jego rodzinnym mieście. To wspaniała podróż, jaką odbyłem wraz z orkiestrą, poprzez te wszystkie symfonie. Będzie mi trudno się z nią rozstać. Przyszły rok będzie ostatnim, w roli szefa tej orkiestry. Ale, jeśli wziąć pod uwagę, co osiągnęła ona już pod batutą moich poprzedników Simona Rattle'a i Sakari Oramo, jestem pewien, że wszystko będzie dobrze.

Jakie są wyzwania i na czym polega satysfakcja, kiedy wykonuje się wszystkie dziewięć symfonii?

Każdy dyrygent marzy o takiej szansie. Beethoven jest wprawdzie jednym z najczęściej wykonywanych kompozytorów współczesności. Ale wykonać wszystkie jego symfonie w porządku chronologicznym, widzieć jak to się wszystko rozwija i zmienia - to jest przywilej. I do tego z moją orkiestrą, w Bonn – to spełnienie marzeń.

Dyryguję dopiero po raz drugi całym tym cyklem. Nie zdarza się to więc co roku. Ale to ciągle wielkie wyzwanie, czasem człowiek nie odważa się nawet dotknąć tego arcydzieła. Ale musimy się oczywiście tym zajmować, po to, by w miarę wiernie przybliżyć publiczności osobowość Beethovena i wszystko to, co chce on powiedzieć światu.

Andris Nelsons (ur. 1978 w Rydze). W wieku 24 lat został dyrektorem Łotewskiej Opery Państwowej. W latach 2006-2009 kierował orkiestrą Nordwestdeutsche Philharmonie w Herford. Od 2008 roku jest szefem City of Birmingham Symphony Orchestra. W 2010 roku zadebiutował na Festiwalu w Bayreuth owacyjnie przyjętą inscenizacją "Lohengrin" Wagnera. Od tego sezonu Nelsons dyryguje na stałe orkietrą Filharmoników Bostońskich.

rozmawiał Rick Fulker

tłum. Bartosz Dudek