1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Drugi rejestrator lotu potwierdza samobójcze zamary pilota

Małgorzata Matzke3 kwietnia 2015

Znaleziony w czwartek (2.04.2015) rejestrator lotu potwierdza podejrzenie, że pilot umyślnie spowodował katastrofę samolotu Germanwings we francuskich Alpach.

https://p.dw.com/p/1F2LF
Germanwings Airbus
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/R. Vennenbernd

Pierwsza analiza rejestratora lotu znalezionego w czwartek (2.04.2015), zawierającego zapis technicznych parametrów lotu, potwierdza, że drugi pilot samolotu Germanwings celowo skierował samolot w lot opadający ku zboczom Alp francuskich. Potwierdziłli to w piątek (03.04.2015) francuscy śledczy z urzędu BEA. Nastawił on autopilota, tak, że samolot miał obniżyć swój lot do 100 stóp czyli 30 metrów i tak manipulował automatycznym pilotowaniem, że samolot przespieszył prędkość.

Poszukiwania drugiego rejestratora lotu trwały tak długo, ponieważ leżał on zasypany pod kamieniami.

Każda odsłona pozostawia ślad

Jak poinformowała w czwartek (2.04.2015) prokuratura w Duesseldorfie, prowadząca śledztwo ws. katastrofy samolotu Germanwings we francuskich Alpach, II pilot samolotu Andreas Lubitz w dniach poprzedzających katastrofę, szukał w internecie informacji o metodach dokonania samobójstwa. Stwierdziła to policja po zbadaniu tabletu, jakim posługiwał się Lubitz.

W trakcie dochodzenia prześledzono listę stron w przeszukiwarce z okresu od 16 do 23 marca. Jak stwierdził rzecznik prokuratury "przynajmniej jednego dnia Lubitz szukał docelowo przez kilka minut informacji o mechanizmach zabezpieczających drzwi kokpitu. Interesowały go też medyczne sposoby terapii". Materiał badany obecnie przez policję pochodzi z mieszkania Andreasa Lubitza, które po katastrofie przeszukała policja.

Śledczy nie mają wątpliwości co do tego, że to Lubitz używał znalezionego tabletu. "Imię zalogowanej osoby, osobista korespondencja i wyszukiwane hasła wskazują na to, że urządzenie to było używane przez II pilota".

Prokuratura nie podała dalszych informacji ze względu na to, że śledztwo jeszcze się toczy.

dpa / Małgorzata Matzke