1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Drony to nie gra komputerowa

Andrzej Pawlak31 marca 2013

Drony, czyli bezzałogowe aparaty latające, mają coraz większe znaczenie - także dla Bundeswehry.

https://p.dw.com/p/187Oq
Zdjęcie: picture-alliance/AP

Tylko na pozór obsługa drona nie różni się od wymagań stawianych miłośnikom komputerowych gier typu "strzelanka", w których chodzi o "wyeliminowanie" jak największej liczby przeciwników. Choć jego operator czesto siedzi w klimatyzowanym baraku, odległym o parę tysięcy kilometrów od pola bitwy, ma do czynienia z prawdziwą śmiercią, co stwarza mu poważne problemy psychiczne.

Ważne dylematy moralne i prawne

Porucznik Carsten Endemann był przez trzy lata operatorem izraeskiego drona zwiadowczego typu Heron. Bundewehra dzierżawi trzy takie aparaty i od 2009 roku wykorzystuje je do celów patrolowych w Afganistanie. Endemann odbył stosowne przeszkolenie w Izraelu. Podczas służby w Afganistanie jego stanowisko robocze mieści się w odległości niecałych 50 metrów od miejsca, z którego pilotowany przez niego dron odrywa się od ziemi.

Pakistan Proteste gegen Drohnenangriffe
Protesty w Pakistanie przeciwko amerykańskim dronom bojowymZdjęcie: picture alliance/Photoshot

To nietypowa sytuacja. Na ogół drony, zwłaszcza bojowe, sterowane są z dystansu mierzonego w tysiącach kilometrów lub mil. Ciekawe, że wydłużenie dystansu między żołnierzem a celem, a do tego sprowadzają się zadania operatorów dronów, często przynosi skutek odwrotny od zamierzonego. Obsługa dronów bojowych nie jest grą komputerową. One zabijają naprawdę, a nie w wirtualnej pseudorzeczywistości.

Obraz dostarczany z optyki drona jest doskonały. Na ekranie na stanowisku dowodzenia widać jak na dłoni przesuwające się pod bezzałogowym aparatem latającym domy i ulice, jeśli leci on akurat nad obszarem zabudowanym. - Na tym terenie spodziewamy się obecności talibów  - wyjaśnia porucznik Endemann. - Zadarza się, że mamy ich na monitorze i widzimy, że są uzbrojeni.

Tym razem pilotowany przez niego dron czuwał nad bezpieczeństwem patrolu Bundeswehry. Kiedy doszło do kontaktu z talibami, niemieccy żołnierze wystrzelili w ich kierunku amunicję sygnałową, co znaczy "widzimy was i wiemy, co zamierzacie". Talibowie zrozumieli ostrzeżenie i od razu się wycofali.

Chociaż Heron 1 jest nieuzbrojonym dronem rozpoznawczym, jego pilot wcale nie ma wrażenia, że bawi się w grę kompterową. - Często widzę na monitorze kolegów, z którymi wczoraj wieczorem rozmawiałem w bazie. Zdarza się, że mogę obserwować ich potyczkę z talibami, a kiedy  któryś z nich zostaje ranny związane z tym obciążenie psychiczne jest zawsze bardzo duże  - przyznaje.   

Thomas de Maiziere in Afghanistan März 2013
Thomas de Maiziére w Afganistanie w marcu 2013 r.Zdjęcie: Reuters

Profesor Jutta Weber z Uniwersytetu Padeborn specjalizuje się w filozofii techniki, badającej jej naturę i skutki społeczne, jaki przynosi jej rozwój. W wywiadzie dla Deutsche Welle zwraca uwagę, że  "dziś nie tylko wojsko, ale także służby specjalne wysyłają drony bojowe w przestrzeń powietrzną państw uznanych porzez nie za wrogie w misji wyeliminowania przeciwników podejrzewanych o działalność terrorystyczną. W praktyce równa się to ich zabijaniu bez sądowego wyroku skazującego, co stwarza sytuację prawną pilnie wymagającą uregulowania - twierdzi.

Jej opinię potwierdzają dane pozarządowej organizacji pokojowej Medact z siedzibą w Londynie. Od roku 2001 amerykańskie drony bojowe zabiły w Pakistanie. Somalii i Jemenie od 3.000 do 4.500 ludzi, z których bardzo wielu było cywilami zachowującymi się w sposób, które program drona uznał za "wrogie" i nakazujące mu odpalenie rakiet lub zrzucenie bomb.

Czy Bundeswehra zakupi drony bojowe?

 -Użycie dronów przy zachowaniu obecnie obowiązujących uregulowań prawnych uważam za sytuację nie budzącą wątpliwości natury etycznej - oświadczył w styczniu w Bundestagu minister obrony RFN  Thomas de Maiziére. Wyposażenie niemieckich sił zbronych w drony bojowe jest decyzją uzasadnioną "ze względów polityki bezpieczeństwa, polityki sojuszniczej i z powodów technologicznych" - dodał.

W tej chwlii Bundeswehra używa trzech izraelskich dronów rozpoznawczych typu Heron 1. Umowa o ich wynajęciu, zawarta z producentem - firmą IAI - wygasa na jesieni 2014 roku. Wiele wskazuje na to, że zostaną one zastąpione "odchudzoną" wersją sprawdzonego w działaniu amerykańskiego drona bojowego Predator.

Drohne Eurohawk
Prototypowy EurohawkZdjęcie: picture-alliance/dpa

Dyskusja w tej sprawie jest wciąż w toku. Alternatywą byłoby zakupienie europejskich dronów zwiadowczych Eurohawk, ale koszt czterech aparatów tego typu wraz z naziemną stacją naprowadzania, wynoszący ponad miliard euro, wydaje się barierą nie do pokonania. Tym bardziej, że eksperci są zdania, że ich ostateczna cena byłaby znacznie wyższa.

Sven Ahnert / Andrzej Pawlak 

red.odp.: Barbara Cöllen