1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dramatyczny raport UNHCR: 60 mln ludzi na uchodźstwie

Elżbieta Stasik18 czerwca 2015

Syria, Irak, Jemen - świat jest „w stanie wojny”, to bilans Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR). Rekordowa liczba 60 mln osób musiała opuścić w 2014 r. domy, co druga z nich to dziecko.

https://p.dw.com/p/1FjE7
Flüchtlinge Grenzgebiet Türkei Syrien
Syryjscy uchodźcy na granicy Syrii i Turcji, 15.06.2015Zdjęcie: Reuters/U. Bektas

Uciekają przed wojnami, głodem, cierpieniem – tylko w 2014 roku swoje domy musiało opuścić 59,5 mln ludzi. Jest to 8,3 mln więcej niż rok wcześniej, podało w Genewie Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR). Tym samym liczba uchodźców na świecie osiągnęła rekordowy stan. Więcej nie było nawet po II wojnie światowej. Raport UNHCR opublikowany w czwartek (18.06.2015), w Genewie, dwa dni przed Światowym Dniem Uchodźcy, nosi tytuł „Świat w stanie wojny”.

Wysoki Komisarz NZ ds. Uchodźców António Guterres tłumaczy tę stale rosnącą liczbę uchodźców trwającymi na świecie wojnami i konfliktami zbrojnymi, w tym w Syrii, Sudanie Południowym i na Ukrainie. Raport wymienia 15 konfliktów, które w ostatnich czterech latach wybuchły lub rozgorzały na nowo.

Coraz gorzej?

António Guterres prognozuje, że globalny kryzys uchodźczy może się jeszcze pogłębić. Wielu polityków i przywódców odpowiedzialnych za wybuch wojen i krwawych konfliktów, unika kar, skarży Wysoki Komisarz NZ. Ponadto międzynarodowa społeczność jest całkowicie niezdolna do położenia kresu tym konfliktom. Guterres domaga się od światowej wspólnoty więcej wsparcia dla uchodźców. Krytykuje, że UNHCR i inne organizacje humanitarne nagminnie mają ogromne problemy finansowe.

Italien Frankreich Grenze Flüchtlinge
Uchodźcy przy granicy włosko-francuskiej, 17.05.2015Zdjęcie: Reuters/E. Gaillard

Z blisko 60 mln uchodźców w końcu 2014 roku jedna trzecia musiała opuścić swoje ojczyzny; co drugim uchodźcą w tej grupie jest dziecko. Ponad 38 mln ludzi opuściło swoje domy, ale pozostało w ojczyźnie. Liczbę ubiegających się o azyl UNHCR ocenia na 1,8 mln osób.

Powagę sytuacji podkreśla także niewielka liczba osób, które odważyły się na powrót do swojej ojczyzny. W 2014 roku było to zaledwie 127 tys., najmniej od 31 lat, podał raport UNHCR.

Ciężar ponoszą kraje rozwijające się

Najtrudniejsza sytuacja panuje w ogarniętej wojną domową Syrii, z której ucieczką ratowało się 3,9 mln ludzi. Większość z nich szukała schronienia w sąsiedzkich krajach. Afganistan opuściło 2,6 mln osób, Somalię 1,1 mln.

Z krajów przyjmujących uchodźców na pierwszym miejscu plasuje się Turcja. W ubiegłym roku przyjęła prawie 1,6 mln uchodźców. Rekordowa liczba ludzi, próbujących przedostać się do Europy, przekroczyła też Morze Śródziemne – 219 tys. Przyjmują ich jednak nie państwa UE, tylko głównie Turcja, a po niej Pakistan, Liban, Iran i Etiopia. Uwzględniając liczbę mieszkańców, najwięcej uchodźców przyjął Liban, gdzie na 1000 mieszkańców przypadło w minionym roku 232 uchodźców.

„W epoce bezprzykładnych masowych wypędzeń, potrzebujemy bezprzykładnej, humanitarnej odpowiedzi i globalnego zobowiązania się do tolerancji i ochrony ludzi uciekających przed konfliktami i prześladowaniem”, z naciskiem zaapelował w Genewie António Guterres.

Widoków na europejskie rozwiązanie nie ma

Próbę rozwiązania problemu uchodźców podjęli ostatnio unijni szefowie MSW na spotkaniu w Luksemburgu. Do porozumienia nie doszli, punktem spornym jest sprawiedliwy mechanizm rozmieszczania uchodźców w poszczególnych krajach UE. Propozycją KE była relokacja uchodźców według klucza opartego przede wszystkim na wielkości PKB i liczbie mieszkańców danego kraju. Szereg państw unijnych stawia się jednak okoniem, wśród nich państwa nordyckie i wschodnioeuropejskie, także Polska.

Docelowo uchodźcy kierują się przede wszystkim do Niemiec i Szwecji, wynika z raportu UNHCR. Główny ciężar poradzenia sobie z falami uchodźców ponoszą jednak kraje śródziemnomorskie – Grecja i Włochy.

(dpa, epd) / Elżbieta Stasik