1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dialog obywatelski: Merkel chce usłyszeć, co porusza ludzi

Kay-Alexander Scholz / Elżbieta Stasik15 kwietnia 2015

Najważniejszy dla kanclerz wydaje się wzrost gospodarczy. Ale na sercu leży jej też pytanie, co ludzie rozumieją pod pojęciem dobrobytu? Odpowiedź ma przynieść nowa edycja „dialogu obywatelskiego”.

https://p.dw.com/p/1F8Wn
Bürgerdialog mit Merkel und Gabriel im Gasometer Berlin
Zdjęcie: AFP/Getty Images/J. MacDougall

Mała reminiscencja: w latach 2011/12 w trzech miastach na niemieckiej prowincji wybrana grupa obywateli miała okazję spotkać się z Angelą Merkel. Wyżalić się, podzielić swoimi pomysłami, porozmawiać jak równy z równym. Taka jest idea spotkań, tzw. Townhall-Meetings. Pomysł Angeli Merkel nazwano w Niemczech dialogiem obywatelskim i uruchomiono platformę internetową. Ówczesne doświadczenia zachęciły ją do jego kontynuowania, powiedziała w tych dniach kanclerz w Berlinie podczas inauguracji kolejnego cyklu takich spotkań. Jak przyznała, poza berlińską dzielnicą rządową niektóre sprawy wyglądają jednak inaczej.

W obecnej edycji dialogu obywatelskiego chodzi o dobrobyt, motto brzmi: "Żyć dobrze w Niemczech. Co jest dla nas ważne?". Angela Merkel chce przede wszystkim usłyszeć, co porusza ludzi. Na co dzień trudno jej się w tym zorientować jako kanclerz, wyznała. Kiedy odwiedza na przykład jakąś szkołę, musi uważać, żeby nie pokazywano jej tylko pozytywnych stron, co przy zapowiadanych wizytach nie jest łatwe. Poza tym ludzie są z reguły podekscytowani spotkaniem z „samą kanclerz” i w ten sposób rzadko dowiaduje się, co ich naprawdę boli. Do tego napięty z reguły kalendarz nie pozwala na spokojne spotkania i rozmowy.

Bürgerdialog mit Merkel und Gabriel im Gasometer Berlin
Inauguracja nowej edycji dialogu obywatelskiego miała miejsce w berlińskim dawnym gazometrze, skąd w niedzielny wieczór emitowane jest jedno z najważniejszych w niemieckiej telewizji politycznych talk-show "Günther Jauch"Zdjęcie: AFP/Getty Images/J. MacDougall

Dla Angeli Merkel nie są to rutynowe spotkania, czego dowodzą na nich jej najczęściej osobiste wypowiedzi. Z wielostronicowego manuskryptu korzysta w czasie takich rozmów rzadko. Inaczej jednak niż w poprzedniej edycji dialogu obywatelskiego kanclerz nie będzie brała udziału we wszystkich spotkaniach. Te, na których będzie, mają przypominać o przepaści istniejącej między czołowymi politykami a wyborcami.

Dialog w całym kraju

Planowanych jest 150 spotkań w całych Niemczech. Przygotowują je fundacje, stowarzyszenia, instytucje przykościelne - w sumie 70 różnych organizacji. Wiedzą i pomocą służą instytucje federalne, które też wyznaczają prowadzących. Kto jednak zostanie zaproszony do udziału w takim dialogu, rozstrzygną jego lokalni organizatorzy. Przy poprzedniej edycji projektu bardzo krytykowano, że w spotkaniach mogą uczestniczyć tylko wybrani obywatele. Tym razem ma być inaczej.

Nowością są też dodatkowe spotkania już nie z kanclerz, ale z ministrami. W dialogu z obywatelami będzie więc uczestniczył bez mała cały rząd. Dla chętnych do wzięcia udziału w dyskusji stoi też nowo uruchomiona platforma internetowa.

Dialog z obywatelami ma trwać do października 2015. Po jego zakończeniu jego rezultaty przeanalizuje grupa ekspertów, przygotowując kompendium dla polityków. Wyniki dialogu obywatelskiego nie znikną w archiwach, lecz staną się dla polityków „wskaźnikiem dotyczącym jakości życia” .

Sceptycy milkną

Bundeskanzlerin Merkel Zukunftsdialog
Andrzela Merkel z młodzieżą podczas edycji dialogu obywatelskiego 2011/2012Zdjęcie: Reuters

Znaczna część opinii publicznej w Niemczech sceptycznie przyjęła przed czterema laty pomysł dialogu. Uczestnicy spotkań oceniają go jednak pozytywnie. Sabine Koppe, szefowa Uniwersytetu Obywatelskiego (VHS) w regionie Przedpomorze-Rugia, organizowała już z pomocą Urzędu Kanclerskiego i Fundacji Bertelsmanna wiele takich spotkań. Uważa je za znakomite. Robią się szczególnie interesujące, kiedy stają się spotkaniami międzypokoleniowymi, np. uczniowie mają okazję do rozmowy z emerytami. W ogóle nigdy nie jest nudno, kiedy w jednej sali dyskutuje sto osób. Tym razem Sabine Koppe chce zaprosić do dialogu migrantów. Są w okolicy dopiero od niedawna.

Także Hannelore Wörz, szefowa Koła Gospodyń Wiejskich z Badenii-Wirtembergii jest przekonana o sensowności przedsięwzięcia. Mówi, że takie spotkania pozwalają spojrzeć ich uczestnikom poza czubek własnego nosa. W tej edycji dialogów zamierza dotrzeć do tych osób, które z reguły bardzo trudno wyciągnąć na jakiekolwiek spotkanie.

Projekt całego rządu

Bürgerdialog mit Merkel und Gabriel im Gasometer Berlin
W projekcie zaangażowany jest cały rząd Niemiec; Angela Merkel i Sigmar Gabriel (z p.) w GazometrzeZdjęcie: AFP/Getty Images/J. MacDougall

Właśnie to chce przekazać organizatorom dialogu obywatelskiego Angela Merkel. – Nie bójcie się różnorodności – powiedziała na inauguracji swego pomysłu w Berlinie. Inna perspektywa ożywia. Nie ma nic lepszego niż produktywna kultura dyskusji. Wicekanclerz, minister gospodarki i szef SPD Sigmar Gabriel przysłuchiwał się jej uważnie i z wyraźną życzliwością.

Gabriela dręczy niska frekwencja wyborcza w Niemczech i ma nadzieję, że dialog obywatelski to zmieni. – Dialog elit i dialog w życiu codziennym nie są identyczne – przyznał bez ogródek. Społeczeństwo patrzy na partie jako wielkie organizacje "podejrzliwie", także dlatego, ponieważ nie odnajdują się w nich wszystkie warstwy społeczne. W zmianie tej sytuacji mają pomóc pytania dotyczące rodziny, sytuacji zdrowotnej, pracy zawodowej, także tego „jak chcemy żyć z sobą jutro”. Taką przynajmniej nadzieję ma szef SPD. Ale: dialog obywatelski nie jest w żadnym wypadku reakcją na ruch Pegidy, zaznacza ministerstwo Sigmara Gabriela. W minionych tygodniach ruch Pegida (Patriotyczni Europejczycy przeciwko islamizacji Zachodu) zarzucał rządowi, że kompletnie stracił kontakt z rzeczywistością i nie ma pojęcia o „prawdziwych problemach” obywateli.

Co będzie po PKB?

Naukowcy, którzy będą analizowali wyniki tegorocznego dialogu obywatelskiego, mają szukać innego od produktu krajowego brutto (PKB) wskaźnika dobrobytu. To nic nowego. Próby znalezienia nowej miary dobrobytu podejmowane są na całym świecie, także w Bundestagu pracowała już nad tym odpowiednia komisja. Nawet ojciec społecznej gospodarki rynkowej Ludwig Erhard uważał, że dobrobyt ekonomiczny jest podstawą, ale nie ideałem, o czym przypomniała Merkel.

Także dialog obywatelski nie znajdzie klucza do formuły szczęścia społeczeństwa postmaterialnego. Temat jest zbyt kompleksowy. Mimo to rozmowy są ważne i osadzone w dobrej tradycji Niemiec uważanych za kraj stowarzyszeń i obywatelskiego zaangażowania.

Kay-Alexander Scholz / tł. Elżbieta Stasik