1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czy TSUE zamrozi Izbę Dyscyplinarną?

9 marca 2020

Polski rząd przekonywał w TSUE, że działania Izby Dyscyplinarnej nie dają żadnych powodów do jej zamrożenia. – Ale ja jestem namacalnym dowodem działań, które mogą mieć efekt mrożący – odpowiada Paweł Juszczyszyn.

https://p.dw.com/p/3Z5nO
Polski rząd przekonywał w TSUE, że działania Izby Dyscyplinarnej nie dają żadnych powodów do jej zamrożenia.
Polski rząd przekonywał w TSUE, że działania Izby Dyscyplinarnej nie dają żadnych powodów do jej zamrożeniaZdjęcie: Imago Images/H. Galuschka

Przed 15-osobową Wielką Izbą Trybunału Sprawiedliwości UE odbyła się dziś (09.03.2020) rozprawa w kwestii wniosku Komisji Europejskiej o doraźne zamrożenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w ramach środka tymczasowego (zabezpieczenia), czyli do czasu pełnego wyroku TSUE o systemie dyscyplinarnym dla sędziów w Polsce. Rozstrzygnięcia w sprawie środka tymczasowego należy spodziewać się w marcu. Komisja Europejska zastrzegła, że może poprosić o kary pieniężne, jeśli Polska nie dostosuje się do tego postanowienia TSUE.

Wiceprezes TSUE Rosario Silva de Lapuerta pytała dziś Komisję Europejską, dlaczego poprosiła o zamrożenie Izby Dyscyplinarnej dopiero w styczniu, czyli aż trzy miesiące po swej skardze do TSUE na cały system dyscyplinarny. Przedstawiciel Komisji Saulius Kaleda odparł, że początkowo można było przypuszczać, że ryzyko związane z działalnością Izby Dyscyplinarnej zostanie zmniejszone za pomocą spodziewanej już wówczas odpowiedzi TSUE na pytanie prejudycjalne z Polski (pytanie o interpretację prawa Unii) związane z prawomocnością obecnej KRS. Ta odpowiedź potem stała się dla Sądu Najwyższego podstawą do stwierdzenia, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w znaczeniu prawa polskiego i unijnego. – A pomimo to Izba Dyscyplinarna nie zaprzestała działania. I ma sprawy na wokandzie w marcu – tak Kaleda tłumaczył dziś motywy wniosku o środek tymczasowy.

Rząd: Sąd Najwyższy błądzi

Natomiast wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska przekonywała dziś w Luksemburgu, że styczniowa uchwała Sądu Najwyższego jest oparta na interpretacji odpowiedzi prejudycjalnej, która jest sprzeczna z zasadami oraz intencjami TSUE. – Unijny Trybunał nie zakwestionował niezależności KRS, a tylko podał kryteria do testu niezależności sędziów w konkretnych przypadkach. A tymczasem trzy izby SN w swej uchwale wyprowadziły z tego abstrakcyjną normę, z której ma wynikać, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem – przekonywała Dalkowska. Zwracała też uwagę, że choć Komisja Europejska w swym styczniowym wniosku podnosi problem tajności list poparcia dla członków KRS, to te przecież zostały już opublikowane.

Marsz tysiąca tóg w Warszawie - solidarność z sędziami
Marsz tysiąca tóg w Warszawie - solidarność z sędziamiZdjęcie: Getty Images/AFP/C. Sokolowski

Unijny Trybunał przy decyzji o środku tymczasowym musi odpowiedzieć na pytanie, czy zarzuty wobec Izby Dyscyplinarnej SN wydają się na pierwszy rzut oka niepozbawione poważnej podstawy (przesłanka fumus boni iuris) oraz czy groźba nieodwracalnych szkód w polskim wymiarze sprawiedliwości wyrządzonych przez Izbę Dyscyplinarną jest tak poważna, że nie można czekać kolejnych kilku miesięcy na pełny wyrok TSUE. Wiceminister Dalkowska podważała dziś też przesłankę pilności. – Przed Izbą Dyscyplinarną nie toczą się żadne postępowania związane z zadaniem przez sędziów pytań prejudycjalnych. W Polsce toczą się postępowania wyjaśniające. W dodatku związane z trybem, nie faktem zadania pytania – przekonywała Dalkowska. Wymieniała przypadki kar za jazdę po pijanemu.

Juszczyszyn na sali

Jednak na sali rozpraw w Luksemburgu był dziś sędzia Paweł Juszczyszyn, którego Izba Dyscyplinarna w lutym zawiesiła w obowiązkach sędziego i na czas postępowania obniżyła jego wynagrodzenie o 40 procent. – To bardzo ironiczne, gdy przedstawicielka rządu podkreśla, że nie ma postępowań dyscyplinarnych za pytania prejudycjalne do TSUE. A siedzi tam sędzia Juszczyszyn zawieszony za wykonywanie wyroku TSUE – mówi Joanna Hetnarowicz-Sikora ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Sam Juszczyszyn podkreślał po rozprawie, że jego przypadek może mieć wpływ mrożący na wymiar sprawiedliwości. – Zostałem zawieszony a za czynności wynikające wprost z orzeczenia TSUE – tłumaczy Juszczyszyn.

Protest przed Sejmem. Jednym z postulatów przywrócenie sędziego Juszczyszyna do orzekania
Protest przed Sejmem. Jednym z postulatów przywrócenie sędziego Juszczyszyna do orzekaniaZdjęcie: DW/M. Gwozdz-Pallokat

Choć Komisja Europejska polemizowała dziś z twierdzeniami rządu, że „nie ma konkretnych przykładów” kontrowersyjnych działań Izby Dyscyplinarnej, to Saulisu Kaleda podkreślał, że nawet sam fakt funkcjonowania tego organu jako najwyższego sądu dyscyplinarnego pomimo braku jego niezawisłości, rodzi szkody – również poprzez efekt mrożący – dla całego sądownictwa w Polsce. Dalkowska ostrzegała, że w razie zamrożenia Izby Dyscyplinarnej polski system dyscyplinujący zostałby bez możliwości egzekwowania kar. – A czy nie można tymczasowo powierzyć tych zadań Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, która zajmowała się tym przed powołaniem Izby Dyscyplinarnej? – pytała wiceprezes TSUE Silva de Lapuerta.

Na rozprawę do Luksemburga przyjechali też – popierający wniosek o zamrożenie Izby Dyscyplinarnej – sędziowie z Holandii, a także Turek odsunięty od wykonywania od zawodu w 2016 r. przez władze Recepa Erdogana. – Przyjechałem, by przypominać, że bez niezależnych sędziów nie będzie rzetelnej odpowiedzialności – tłumaczy Yavus Aydin. Wniosek o środek tymczasowy wiąże się z zaskarżoną ostatniej jesieni ustawą o systemie dyscyplinarnym, ale zawieszenie Izby Dyscyplinarnej mogłoby przy okazji uderzyć także w nową „ustawę kagańcową”. W sprawie tej ostatniej Komisja Europejska wciąż przygotowuje się do wszczęcia postępowania przeciwnaruszeniowego, mogącego prowadzić przed TSUE.