1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czy francuskie wybory zmienią UE? Co to oznacza dla Polski?

23 kwietnia 2017

Emmanuel Macron śmiało wzywa do głębszej integracji europejskiej, na co rzadko zdobywają się politycy głównego nurtu w Europie. Ale myśli o Unii mocno podzielonej na dwie „prędkości”. Krytykuje Polskę oraz Węgry.

https://p.dw.com/p/2bivo
Frankreich - Wahlkampf - die Kandidaten
Dyskusja telewizyjna z udziałem wszystkich kandydatów na prezydenta FrancjiZdjęcie: Getty Images/AFP/M. Bureau

Centrysta Emmanuel Macron prowadzi w ostatnim sondażu przed niedzielną pierwszą turą wyborów prezydenckich we Francji (ma 24,5 proc. poparcia), ale jego niewielka przewaga nad Marine Le Pen (23 proc.) oraz François Fillonem i Jean-Lukiem Mélenchonem (po 19 proc.) utrudnia prognozy, kto ostatecznie wejdzie do drugiej tury. Największa europejska międzynarodówka Europejska Partia Ludowa, która zrzesza m.in. niemieckie partie CDU i CSU, polską PO i francuskich Republikanów, oficjalnie popiera Fillona. Jednak to Macron cieszy się obecnie największą sympatią w Brukseli, bo nie tylko broni Unii (jak Fillon), ale też - co jest teraz rzadkie – uparcie wzywa do pogłębienia unijnej integracji.

Entuzjazm Macrona dla UE

Ta unijna „kontrofensywa” Macrona to pewna nowość. W ostatnich latach wielu polityków głównego nurtu w Europie broniło Unii głównie poprzez straszenie czarnymi scenariuszami „co stałoby się bez UE” (np. przeciwnicy Brexitu w Wlk. Brytanii ), albo starało się omijać unijną tematykę w kampaniach wyborczych (np. podczas marcowych wyborów parlamentarnych w Holandii). Natomiast Emmanuel Macron sam dążył do eksponowania spraw Unii na swoich wiecach. A jego zwolennicy często skandowali „Europa! Europa!”. - To swoisty eksperyment. Macron pokaże politykom w innych krajach, czy w naszych czasach można wygrywać wybory, wymachując unijną flagą i nawołując do pogłębienia integracji - mówi jeden z zachodnich dyplomatów w Brukseli.

Entuzjazm Macrona dla UE nie oznacza braku krytycyzmu. „Przyglądamy się, jak Węgry i Polska nie przejmują się wartościami europejskimi. I nic z tym nie robimy. Wzajemna niezdolność, by zaproponować naszym obywatelom coś ambitnego w kwestii UE, wypala europejskie marzenie” – narzekał w marcowym wywiadzie dla „Der Spiegel”.

Polska poza unijną awangardą

W Unii w ostatnich miesiącach odżyły dyskusje o różnicowaniu tempa integracji dla różnych grup w ramach w UE (czyli o różnych „prędkościach”). Ale nawet na tym tle Macron przedstawia się jako wyjątkowo zagorzały zwolennik mocnego podziału na unijną „awangardę” (skupioną wokół euro) oraz resztę Unii spoza eurolandu. To scenariusz, którego boi się m.in. Polska z obawy przez polityczną marginalizacją „drugiej prędkości”.

Macron chce odrębnego budżetu strefy euro finansowanego m.in. przez wspólną emisję euroobligacji (euroobligacje to jednak czerwona linia dla kanclerz Angeli Merkel). Uboższe kraje UE boją się takich pomysłów z obawy, że eurobudżet uszczupliłby wspólną kasę całej UE – jej głównym beneficjentem jest teraz Polska. Ponadto Emmanuel Macron proponuje integracyjne przyspieszenie m.in. w kwestach polityki obronnej oraz polityki klimatycznej.

Fillona pomysł na Unię

François Fillon stanowczo broni Unii, ale jednocześnie jest rzecznikiem wzmacniania władz krajów członkowskich (kosztem unijnych instytucji) w podejmowaniu wspólnych decyzji w UE. Pod tym względem można odnaleźć zbieżności Fillona z postulatami Polski czy Węgier, choć Francuz myśli głównie o strefie euro i powołaniu jej „politycznego dyrektoriatu”, czyli osłabieniu brukselskich technokratów w określaniu jej priorytetów. Fillon obiecywał w kampanii wyborczej radykalną reformę unijnych przepisów o „pracownikach delegowanych” (ich modyfikacja jest już teraz negocjowana w Brukseli), co na pewno uderzyłoby w wielu Polaków na francuskim rynku pracy. Chodzi o pracowników, którzy są oddelegowani do pracy zagranicą, ale składki społeczne (np. na ZUS) płacą w swym kraju macierzystym.

Stosunki z Rosją

Pomysły skrajnie prawicowej Le Pen i skrajnie lewicowego Mélenchona prowadziłyby – gdyby im udało się wprowadzić je w życie – do ryzyka szybkiej erozji Unii Europejskiej, czyli utraty zachodniej kotwicy przez kraje Europy środkowej. Mélenchon grozi rychłym zawieszeniem wpłat francuskich składek do budżetu UE. Le Pen chce wyprowadzić Francję ze struktur wojskowych NATO, a z kolei Mélenchon jest za zupełnym wyjściem z Sojuszu. Nadzwyczaj ugodowe zapatrywania Le Pen i Mélenchona na relacje Francji z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem uderzyłyby w solidarność UE w tej kwestii. Tylko Macron zapowiada mniej więcej kontynuację obecnej linii. Fillon jest zwolennikiem szybkiej odwilży z Rosją. Ale raczej bez rewolucji. Podkreśla, że debaty o znoszeniu sankcji UE wobec Rosji muszą uwzględniać porozumienia mińskie z 2015 r. (o rozejmie w Donbasie). Kijów podkreśla, że Rosja sabotuje wypełnianie tych porozumień.

Tomasz Bielecki, Bruksela