1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Co oznacza dla AfD fiasko koalicji jamajskiej?

21 listopada 2017

Na krótszą metę prawicowi populiści prawdopodobnie zyskają na fiasku rozmów koalicyjnych. Na dłuższą metę wygląda to jednak inaczej.

https://p.dw.com/p/2nxYp
Liderzy AfD Alice Weidel i Alexander Gauland
Liderzy AfD Alice Weidel i Alexander GaulandZdjęcie: DW/Kay-Alexander Scholz

Właściwie koalicja jamajska byłaby dla AfD nie lada gratką. Z takiej politycznej konstelacji prawicowi populiści w Niemczech mogliby ciągnąć korzyści. A to dlatego, że CDU Angeli Merkel w koalicji z udziałem Zielonych musiałoby się przesunąć na lewo. To przysporzyłoby nowych wyborców prawicowemu spektrum, oceniano w AfD. Ocenę tę podzielało też wielu politologów i obserwatorów w Berlinie.

A co teraz? Zaraz po tym, jak w poniedziałek (20.11.17) rano wybuchła polityczna bomba, skomentowali to w mediach liderzy AfD Alice Weidel i Alexander Gauland. Lecz z małym poślizgiem. Kiedy dziennikarze stawili się o czasie na zapowiedzianą konferencję prasową, zastali zarząd AfD pochłonięty poważną dyskusją o tym, co powiedzieć dziennikarzom?

AfD nie ma wątpliwości

„Merkel odniosła porażkę" i dobrze, „nadszedł czas, żeby sobie poszła" – powiedział Gauland w pierwszym zdaniu do dziennikarzy i w ten sposób nawiązał do powtarzanego jak mantra w kampanii wyborczej hasła jego partii: „Merkel musi odejść”. Swoją wypowiedź lider AfD tłumaczył tym, że jamajska koalicja oznaczałaby kontynuację polityki „róbmy tak dalej”. Ale teraz jest szansa, aby „na nowo i rozsądnie” zastanowić się nad takimi kwestiami jak łączenie rodzin imigrantów, polityka azylowa i przełom w energetyce – zaznaczył.

Także Alice Weidel uważa, że Angela Merkel poniosła porażkę. W jej opinii, działanie AfD odnosi efekty, czego dowodzi chociażby to, że uniemożliwiono koalicję bloku partii chadeków CDU/CSU z Zielonymi – podkreślała liderka AfD. Teraz cieszy się ona na rozsądną pracę w opozycji i – jeśli do tego dojdzie – także na nowe wybory.

 „Porażka innych"

Sondaże opinii publicznej z minionych tygodni wskazują na względnie stabilny poziom poparcia dla AfD, wręcz nawet z tendencją wzrostową. Dlatego w takiej sytuacji nowe wybory byłyby raczej korzystne dla AfD.

Porażka "koalicji jamajskiej" po kilku tygodniowych negocjacjach oceniana jest przez AfD jako porażka partii establishmentu i w ten sposób przez nią wykorzystywana do zbicia kapitału politycznego. Weidel ponownie podkreśliła w swym wystąpieniu przed dziennikarzami, że negocjacje koalicyjne prowadzono „na koszt podatników zwodząc wyborców”, ponieważ od początku było wiadomo, że tak różniące się od siebie ugrupowania polityczne nie mogą się porozumieć.

Nowa konkurencja?

Ale wystąpienie liderów AfD przed prasą wcale nie było triumfujące. To zrozumiałe. Także oni wiedzą, jak rozwija się krajobraz partyjny. Na przykład FDP i bawarska CSU mogłyby spróbować się zbliżyć i razem pracować nad nowym konserwatywnym sojuszem. Od strony merytorycznej powstałaby dość silna konkurencja dla AfD. – Lindner rzeczywiście bardzo zbliżył się swoją krytyką do zarzutów stawianych przez AfD – powiedział Gauland w odpowiedzi na pytanie dziennikarzy. Wygląda więc na to, że AfD musi obawiać się konkurencji niemieckich liberałów.

Jednak możliwe są nie tylko nowe wybory. Możliwe jest też utworzenie rządu mniejszościowego. W tym kontekście Alice Weidel już kilka tygodni temu mówiła o "gotowości tolerowania" przez AfD rządu chadeków z liberałami, pod jednym warunkiem: bez Merkel. Jak słychać było w klubie parlamentarnym AfD, opinie na ten temat są dość rozbieżne. Nie wszyscy są skłonni zrezygnować z roli „fundamentalnej opozycji”.

Weidel zaznaczyła, że teraz jest jeszcze za wcześnie, by wiązać się z partiami. Ale potem pod adresem Horsta Seehofera powiedziała, że szef bawarskiej CSU był skłonny w czasie rokowań koalicyjnych zrezygnować z obietnicy przeforsowania limitu przyjmowanych w Niemczech uchodźców. Temu powinni się dokładnie przyjrzeć jego rodzimi wyborcy w Bawarii, kiedy będą wybierać przywódcę CSU – podkreśliła liderka AfD.

Z kolei za niecałe dwa tygodnie AfD wybierze nowy zarząd na swoim partyjnym konwencie. Po odejściu z partii Frauke Petry nie wiadomo, kto przejmie po niej przywództwo w AfD. Jej dotychczasowy zastępca Jörg Meuthen jest jednym z proponowanych kandydatów być może jako współprzewodniczący z Leif-Erikiem Holmem. Ale są jeszcze inne propozycje kandydatur, także na jednoosobowe przewodnictwo.

Kontrowersyjny Björn Höcke
Kontrowersyjny Björn HöckeZdjęcie: picture-alliance/dpa/F. Rumpenhorst

W napięciu oczekuje się też, jak zachowa się Björn Höcke reprezentujący skrajnie prawicowe skrzydło partii. Czy będzie chciał się znaleźć w pierwszym rzędzie? Rezultaty wyborów na przewodniczącego i do zarządu mogą też znaleźć odbicie w pracy w klubie poselskim w Bundestagu. Jednak w chwili obecnej obowiązuje to, co w całym Berlinie: Nikt nie wie tak naprawdę, co będzie dalej.

Kay-Alexander Scholz / Barbara Cöllen