1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Chopin po niemiecku

rozmawiał Bartosz Dudek21 marca 2008

Ostatnio w Niemczech ukazało się nowe nagranie pieśni Chopina w interpretacji młodej monachijskiej mezzosopranistki Anny Haase. Rozmawia z nią Bartosz Dudek.

https://p.dw.com/p/DS3o
Mezzosopran Anna Haase
Mezzosopran Anna HaaseZdjęcie: Anna Haase

DW: Jak doszło do tego nagrania?

Anna Haase: Zaproponowano mi nagranie tych pieśni. Pomyślałam, dlaczego nie, pieśni Chopina są w Niemczech prawie nieznane. Podzieliłam się tą wiadomością z moją polską znajomą, która pomaga mi w gospodarstwie domowym. Dodała mi odwagi mówiąc, że nauczy mnie wymowy tych tekstów. I tak zanurzyłam się w świecie tej muzyki.

Co wzrusza Panią w tej muzyce?

Na początku nawet nie wiedziałam, że ta muzyka może tak głęboko poruszyć człowieka. Jeśli mamy przed sobą coś nieznanego, to najpierw trzeba nauczyć się kochać to nieznane. Te pieśni są zresztą bardzo różnorodne. Dotyczy to zarówno ich charakteru, jakości, jak i stopnia trudności. Najbardziej w tej muzyce poruszyła mnie nutka folkloru, ale i tragika niektórych z tych pieśni.

Pieśń "Leci liście z drzewa" - to jest ten świat chopinowskiej tragiki, bólu po utracie ukochanej ojczyzny. Co fascynuje Panią w tym świecie?

"Leci liście z drzewa" - to chyba najbardziej wstrząsająca pieśń Chopina. Jest tam tyle smutku z powodu utraty ojczyzny i nadaremnych wysiłków by odzyskać wolność. Ta nostalgia i melancholia jest też obecna w pieśniach o charakterze miłosnym. I to drzewo, które co roku traci liście i staje się stare to przejmujący symbol naszego człowieczeństwa.

Grób Chopina na cmentarzu Pére Lachaise w Paryżu
Grób Chopina na cmentarzu Pére Lachaise w Paryżu

Na ile Pani studia wokalne w Izraelu pomogły Pani w zrozumieniu muzyki Chopina?

Pomogło mi to. Byłam tam otoczona ludźmi, którzy w wielu przypadkach opuścili kraj swojego urodzenia. Spotkałam tam też wielu niemieckich Zydów, którzy od wojny nie byli w Niemczech. Wypytywali mnie jak wyglądają ich rodzinne strony. I jeszcze jedno - Chopin wyjechał ze swojego kraju. Kiedy w Izraelu wybuchała gdzieś bomba miałam takie dziwne uczucie lęku i obcości - bo nie jestem u siebie.

Dlatego rozumiem ten dramat oddalenia, który słychać w niektórych pieśniach Chopina.

Niemcy są krajem o bogatej tradycji romantycznej. Dlaczego więc - Pani zdaniem - muzyka Chopina jest tu tak mało grana?

Młodzieńczy portret Fryderyka Chopina (1810-1849)
Młodzieńczy portret Fryderyka Chopina (1810-1849)Zdjęcie: AP

Nie wydaje mi się, żeby muzyka Chopina nie była Niemcom znana. Oczywiście z Chopinem kojarzy się głównie muzyka fortepianowa. Zgadzam się, że mało kto wie, że pisał on też pieśni. To oczywiste, że dla Polaków Chopin jest największym polskim kompozytorem. My, Niemcy, mamy jednak innych kompozytorów, z którymi możemy się identyfikować. Poza tym muzyka Chopina przepojona jest folklorem, który dla Niemców jest trochę obcy.

Spiewała Pani także utwory innych kompozytorów polskich. Jakie są Pani wrażenia z obcowania z tą muzyką?

Najmocniejsze wrażenie wywarła na mnie "Symfonia pieśni żałosnych" Henryka Mikołaja Góreckiego. Spiewając tę symfonię w domu po prostu płakałam. W tej muzyce jest zawarty taki niemy krzyk. Myślę, że publiczność go usłyszała, bo po wykonaniu tej symfonii podchodzili do mnie Polacy i mówili - "Pani ma polską duszę". Nie mam żadnych polskich korzeni, ale bardzo mnie to wzruszyło. Zresztą dziś - Polacy i Niemcy są bliżej siebie niż kiedykolwiek.

Dziękuję za rozmowę.