1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Były szef MSW: Merkel nie otworzyła w 2015 r. granicy

9 lutego 2019

Angeli Merkel zarzuca się otwarcie we wrześniu 2015 r. granicy i „zaproszenie” uchodźców. Granice RFN z sąsiadami były otwarte, a nie można otworzyć czegoś, co już jest otwarte- pisze ówczesny szef MSW.

https://p.dw.com/p/3D2tx
Niemcy witają uchodźców na jesieni 2015 roku
Niemcy witają uchodźców na jesieni 2015 rokuZdjęcie: Getty Images/C. Koall

Tygodnik „Der Spiegel” w najnowszym wydaniu publikuje fragment nowej książki Thomasa de Maiziere’a poświęconej między innymi kryzysowi uchodźczemu w 2015 roku.

„Niemiecka kanclerz nigdy nie podjęła decyzji o otwarciu granic, ponieważ granice Republiki Federalnej Niemiec z naszymi sąsiadami są otwarte. Nie można otworzyć czegoś, co już jest otwarte” – pisze de Maiziere, w latach 2013-2018 szef resortu spraw wewnętrznych.

Polityk CDU podkreśla, że podjęta w nocy 4 września 2015 roku decyzja o przyjęciu grupy uchodźców z dworca w Budapeszcie, którzy na piechotę szli autostradą z Budapesztu w kierunku granicy z Austrią, była jednorazowym gestem humanitarnym. Berlin wyraził zgodę na prośbę premiera Węgier Wiktora Orbana i kanclerza Austrii Wernera Faymanna. 

De Maiziere podkreśla, że już na długo przed wrześniem 2015 r. do Niemiec napływały co tydzień tysiące migrantów. Ze względu na ich liczbę lokalne władze nie były w stanie rejestrować osób przekraczających granicę. Ministrowie spraw wewnętrznych niemieckich krajów związkowych zwracali uwagę na trudności w zakwaterowaniu wszystkich przyjeżdżających i grozili odmową przyjęcia uchodźców. 

Decyzja o kontrolach granicznych

W tej sytuacji rząd Niemiec w porozumieniu w władzami landów zdecydował się na wprowadzenie od 13 września kontroli granicznych. Kwestią otwartą było to, czy należy zamknąć granicę, co oznaczałoby konieczność odsyłania z powrotem wszystkich starających się o azyl. Takiego rozwiązania domagało się dowództwo policji.

Były minister zwraca uwagę, że sytuacja prawna „nie była jednoznaczna”. Nawet prawnicy w MSW reprezentowali różne stanowiska.  Dominowała jednak opinia, że prawo europejskie zakazuje dopuszczalnego według prawa niemieckiego automatycznego zawracania z granicy osób występujących o azyl. „Przychyliłem się do tego stanowiska” – pisze de Maiziere.

Były minister tłumaczy, że podejmując taką decyzję kierował się przede wszystkim względami politycznymi. „Odsyłanie migrantów z granicy miałoby sens tylko wtedy, gdyby Austria i inne kraje na szlaku bałkańskim postąpiłyby natychmiast lub w przeciągu kilku dni tak samo” – pisze de Maiziere zastrzegając, że nie było żadnych takich uzgodnień.   

Strach przed szokującymi zdjęciami

Jak podkreśla, wyegzekwowanie zamknięcia granicy oznaczałoby akceptację „szokujących zdjęć” pokazujących, jak policjanci uzbrojeni w tarcze i gumowe pałki uniemożliwiają uchodźcom, w tym kobietom i dzieciom, przekroczenie granicy.

Migranci próbowaliby z pewnością przejść przez „zieloną granicę”. Przy niemieckiej granicy po stronie austriackiej powstałyby dzikie obozowiska, takie jak w Grecji.

„Byłem przekonany, że po pojawieniu się w mediach takich zdjęć, niemieckie władze zmuszone byłyby do zmiany decyzji. (…) Byłoby to wielką porażką państwa prawa i policji” – czytamy w książce byłego szefa resortu spraw wewnętrznych. Ta sytuacja byłaby zachętą dla innych migrantów do przyjazdu do Niemiec, gdyż doszliby oni do wniosku, że Niemcy nie przestrzegają prawa.

De Maiziere przypomniał, że przed podjęciem ostatecznej decyzji konsultował się zarówno z Merkel, jak i z kierownictwem partii koalicyjnej SPD. Szef SPD Sigmar Gabriel poparł przyjęte rozwiązanie – pisze były szef MSW.

Od 13 września 2015 roku niemieckie służby kontrolowały ruch na przejściach granicznych na południu Niemiec. Migranci deklarujący chęć ubiegania się o azyl byli z zasady wpuszczani. W 2015 roku do Niemiec przyjechało blisko 900 tys. uchodźców.     

Książka de Maiziere’a „Rządzenie. Spojrzenie od wewnątrz na politykę” ukaże się w najbliższy poniedziałek.