1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bruksela: Dlaczego Izba Dyscyplinarna nadal działa?

1 września 2021

Komisja Europejska twardo wytyka Polsce, że realizuje nie wszystkie lipcowe decyzje TSUE co do sądownictwa. Ale związany z tym wniosek o kary nie dostał jeszcze zielonego światła od szefostwa Komisji.

https://p.dw.com/p/3zmEQ
Europaflaggen vor dem Hauptquartier der Europäischen Kommission in Brüssel
Zdjęcie: Reuters/Y. Herman

Stan polskiej praworządności był dziś (1.9.2021) tematem spotkania Didiera Reyndersa, komisarza UE ds. sprawiedliwości, z europoselską komisją LIBE, która podsumowywała przebieg postępowań z artykułu 7 wobec Warszawy i Budapesztu. Polski rząd przesłał 16 sierpnia do Brukseli odpowiedź na ultimatum Komisji Europejskiej domagającej się od Polski – pod groźbą kar finansowych – opowiedzenia się, czy i jak zamierza zrealizować dwie lipcowe decyzje TSUE co do sądownictwa. Chodzi o postanowienie o środku tymczasowym (zabezpieczeniu) dotyczącym Izby Dyscyplinarnej i kluczowych elementów „ustawy kagańcowej”, a także o wyrok orzekający, że system dyscyplinarny dla sędziów łamie prawo UE.

– Nadal analizujemy tę odpowiedź władz Polski, więc na tym etapie nie mogę wchodzić w szczegóły – powiedział dziś Reynders, po czym jednak wymienił przykłady łamania decyzji TSUE przez Polskę.

Działania Izby Dyscyplinarnej zostały częściowo zamrożone przez Małgorzatę Manowską, I prezes Sądu Najwyższego, ale Reynders podkreślił, że w Polsce nie podjęto dotąd żadnych działań na rzecz zawieszenia skutków wcześniejszych decyzji Izby Dyscyplinarnej, co w lipcu nakazał TSUE. – Izba Dyscyplinarna, jak się wydaje, kontynuuje swe niektóre działania przeciw sędziom – dodał Reynders. Ponadto wskazał – choć bez wymieniania nazwiska - na sprawę sędziego Adama Synakiewicza z Częstochowy, przeciw któremu 26 sierpnia wszczęto postępowanie wyjaśniające, bo wbrew „ustawie kagańcowej” uchylił jeden z wyroków jako wydany przez sędzię nieprawidłowo powołaną z udziałem obecnej KRS. Jednak lipcowa decyzja TSUE zawiesza też przepisy zakazujące takiego badania prawomocności sędziów, więc – z punktu widzenia Brukseli – sędzia Synakiewicz ma teraz niedopuszczalne kłopoty z powodu stosowania środka tymczasowego TSUE.

- Zapewniam, że Komisja Europejska sprawdzi, czy Polska w pełni wdraża obie decyzje TSUE z lipca. I z determinacją podejmie działania jako strażniczka traktatów – zapewniał dziś Reynders. Na niepełną realizację decyzji TSUE wskazywała w ostatnich dniach też Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, która w poniedziałek [30.8.21] spotkała się w Warszawie z premierem Mateuszem Morawieckim.

Czekając na von der Leyen

Komisja Europejska już w lipcu uprawomocniła Reyndersa, by bez czekania na pełne posiedzenie wszystkich komisarzy mógł złożyć do TSUE wniosek o łamanie środka tymczasowego przez Polskę. Ale w rzeczywistości to nie może odbyć się bez uzgodnienia z Ursulą von der Leyen, szefową Komisji. Takich finalnych konsultacji z von der Leyen – wedle naszych informacji - jeszcze nie było, ale rozstrzygnięcia mają zapaść wkrótce. Jourova w lipcu zapowiadała, że w razie wniosku o kary do TSUE, Komisja mogłaby nie zaproponować żadnej kwoty grzywny, całkowicie zdając się na decyzję unijnego Trybunału. TSUE i tak nie jest związany liczbami sugerowanymi przez Komisję co do wysokości kar.

Polski rząd w swym sierpniowym piśmie do Brukseli napisał też o „planach likwidacji Izby Dyscyplinarnej w obecnej postaci” w ramach realizacji wyroku TSUE o systemie dyscyplinarnym. W tej kwestii trzeba zmian ustawowych, więc Polska ma więcej czasu, choć Bruksela domaga się więcej szczegółów i harmonogramów. W przypadku bojkotowania wyroku Komisja – to procedura znacznie bardziej czasochłonna od wniosku o kary za łamanie środka tymczasowego – może wszcząć kilkumiesięczne postępowanie przeciwnaruszeniowe z finałem w TSUE. Również na tę możliwość Bruksela wskazała w swym lipcowym ultimatum praworządnościowym wobec władz Polski.

- Nie mamy nic nowego do dodania – tak rzecznik Komisji Europejskiej odpowiedział dziś na pytanie o losy polskiego krajowego planu odbudowy (KPO). Termin na jego zatwierdzenie przez Komisję minął już równo przed miesiącem, ale Bruksela wciąż nawet nie podaje nowego terminu. Podczas dzisiejszych obrad komisji LIBE niektórzy z europosłów wzywali Komisję, by stanowczo wykorzystała KPO do nacisków na Polskę i Węgry.

Co z Trybunałem Konstytucyjnym

– Zdaję sobie sprawę, że Komisja Europejska nie może całkowicie zablokować tych KPO. Ale niech ściśle sprawdza wydawanie pieniędzy z tych programów – apelowała francuska europosłanka Gwendoline Delbos-Corfield. Natomiast Beata Kempa przekonywała o niestosowności debat o Polsce i niemieckich głosów o ograniczaniu funduszy UE, zwłaszcza w rocznicę wybuchu wojny.

Reynders nie odpowiedział dziś (1.9.2021) na pytanie, czy Komisja zamierza wszcząć postępowanie w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, który w lipcu już podważył prymat TSUE, a we wrześniu zamierza kontynuować rozprawę na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego dążącego do szerokiego podważenia uprawnień TSUE w kwestiach sądownictwa. 

Komisja w czerwcu wszczęła postępowanie przeciwnaruszeniowe wobec Niemiec z racji wyroku Trybunału Konstytucyjnego z Karlsruhe, który w zeszłym roku odrzucił część wyroku TSUE co do polityki monetarnej Europejskiego Banku Centralnego jako – zdaniem sędziów z Karlsruhe – wychodzącego poza uprawnienia unijnego Trybunału Sprawiedliwości. W sierpniowej odpowiedzi Berlina dla Brukseli zaproponowano m.in. regularny „ustrukturyzowany dialog” sędziów TSUE oraz sądów konstytucyjnych, by uniknąć ich przyszłych konfliktów.