1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Boom na węgiel brunatny

Elżbieta Stasik1 czerwca 2013

Węgiel brunatny uchodzi za najgroźniejszy dla środowiska nośnik energii. Mimo to jest w Niemczech niezmiennie najważniejszym paliwem. Największa odkrywka Europy leży w Nadrenii Północnej-Westfalii.

https://p.dw.com/p/18i3d
[11655279] Braunkohlekraftwerk Frimmersdorf hinter Garzweiler Hinter dem Braunkohletagebau Garzweiler stößt das Braunkohlekraftwerk in Frimmersdorf Rauchschwaden aus. Das Kraftwerk ist nach einer Studie des World Wide Fund for Nature (WWF) in den "Top Ten" der "Klimakiller" in Europa. Die alten Braunkohleblöcke in Frimmersdorf gelten als die klimaschädlichsten Kraftwerke Deutschlands. Foto:Federico Gambarini +++(c) dpa - Report+++
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Dymiące kominy widać z daleka. Wyznaczają obszar gigantycznej odkrywki między Kolonią, Mönchengladbach i Akwizgranem. Węgiel brunatny uważany jest przy tym za najbardziej zabójczy dla klimatu. Produkcja energii elektrycznej opartej na węglu brunatnym wyzwala więcej CO2, niż dzieje się to w przypadku węgla kamiennego, gazu ziemnego, czy ropy naftowej. Mimo to ponad jedna czwarta energii produkowanej w Niemczech opiera się właśnie na węglu brunatnym. Jego podstawowa zaleta: nie trzeba go importować. Podstawowa wada: zniszczone zostają całe krajobrazy, likwidowane, albo przenoszone muszą być całe wsie, na dziesięciolecia zrujnowane zostaje środowisko.

Ilości węgla brunatnego wydobywane w Nadrenii Północnej-Westfalii (NRW) zaspokajają 15 procent zapotrzebowania Niemiec na energię elektryczną.

Dochodowy interes

Koncerny energetyczne takie jak RWE profitują na węglu brunatnym – Odgrywa on dla nas ciągle jeszcze bardzo ważną rolę – podkreśla w rozmowie z Deutsche Welle Hans-Wilhelm Schiffer, szef działu gospodarki energetycznej RWE. Mówiąc dokładniej w 2012 roku połowa energii elektrycznej wyprodukowanej przez RWE opierała się na węglu brunatnym. Tym samym koncern zwiększa swoją emisję CO2. Kosztowałoby go to drogo, gdyby tak jak planowano, ceny tzw. certyfikatów emisyjnych utrzymały się na wysokim poziomie. Dzisiaj zamiast 17 euro za tonę wyemitowanego CO2 przedsiębiorstwa muszą płacić mniej, niż 5 euro. Nawet węgiel brunatny staje się w tej sytuacji nader opłacalny.

Bildtitel: Braunkohle-Bagger Bildbeschreibung: Die riesigen Schaufelräder eines Braunkohlebaggers bei Garzweiler II Bildrechte: pommes.fritz123/flickr cc-by-sa 2.0 Bildquelle: http://www.flickr.com/photos/21058827@N06/4531213779/
Z 96 metrami koparka jest taka wysoka jak kolońska katedraZdjęcie: pommes.fritz123/flickr cc-by-sa 2.0

– Rozwijamy techniki spalania węgla brunatnego, tak, by elektrownie produkowały jak najmniej CO2 – zapewnia Hans-Wilhelm Schiffer. Efektywność elektrowni Grevenbroich-Neurath, która uważana jest za najbardziej nowoczesną na świecie, sięga ponad 45 procent. Oznacza to zarazem, że 55 procent energii tkwiącej w spalanym węglu, jest bezużyteczna. Węgiel brunatny w połowie składa się bowiem z wody, zanim zostaje spalany, woda musi być odciągnięta.

I tak wgryzają się w ziemię gigantyczne koparki, wysokie na siedem pięter i długie na 240 metrów. Do głębokości 210 metrów pod powierzchnią ziemi zalegają złoża węgla brunatnego pod polami nadreńskich Inden, Hambach i Garzweiler. Ciężarówki, które przewożą wydobywane dziennie ilości węgla utworzyłyby ciąg długości 250 km. Szacowane do 2045 roku zapasy złóż mogą sięgnąć 1,3 miliarda ton.

Człowiek i natura płacą wysoką cenę

Charakter pokładów węgla brunatnego nie pozwala na wydobywanie go pod ziemią, tak jak węgiel kamienny. Miękkie podłoże nie dopuszcza budowy szybów i sztolni. Oznacza to, że kopalnie potrzebują ogromnych połaci ziemi. W NRW do 2045 roku wysiedlonych zostanie ponad 30 tys. osób, z powierzchni ziemi zniknie 80 wsi. Przeniesione zostaną trzy autostrady, wśród nich 13,5-kilometrowy odcinek autostrady A4 przecinającej całe Niemcy. Tylko ta operacja pochłonie co najmniej 180 mln euro. 44 procent tej sumy pokrywa RWE, reszta pochodzi z pieniędzy podatników.

Autobahnen werden umgeleitet (hier die A4 bei Kerpen-Buir) wegen des Braunkohletagebaus. Foto: DW/ Karin Jäger, 22.05.2013
Przebudowa autostrady między Merzenich i Buir pochłonie milionyZdjęcie: DW/K. Jäger

Na potrzeby kopalni wykarczowanych zostanie 5500 ha lasu Hambacher Forst, nazywanego „ostatnią puszczą Europy Środkowej”. Chwilowo jeszcze zaludniają go liczące setki lat dęby, graby i zagrożone wyginięciem mysz orzesznica i nocek Bechsteina. W obozie urządzonym przy lesie koczują ekolodzy z całej Europy. Andreas, 22-latek z Rostocku, żyje w nim już od roku. – Kopalnia nie jest tylko sprawą tutejszych mieszkańców, tylko nas wszystkich. Niszczone są tu całe połacie ziemi – mówi.

Obecność kopalni odczuwają także mieszkańcy wsi oddalonych o 20 km od odkrywek. Pękają ściany, pokazują się rysy na posadzkach, ścianach nośnych. Mieszkańcy muszą jednak dowieść, że szkody spowodowała kopalnia, co nie jest takie proste. Przyczyną szkód jest z reguły obniżający się poziom wód gruntowych, która odpompowywana jest do głębokości 550 metrów. Bez odwadniania gigantyczne koparki zapadałyby się w ziemię.

Rheinischer Braunkohletagebau/ RWE Umweltaktivist
Andreas walczy o zachowanie wiekowych drzewZdjęcie: DW/K. Jäger

Wykazały to badania, także fakt, że odkrywki uwalniają pył w ilościach przekraczających normy unijne. Kopalnie węgla brunatnego są szkodliwe dla środowiska i nieekonomiczne, uważa Claudia Kemfert, ekspertka ds. energetycznych Niemieckiego Instytutu Badań nad Gospodarką. Jak mówi, „ich jedyną zaletą są wysokie zyski w krótkim czasie”.

Pojezierze przyszłości

Blick auf den Hambacher Tagebau vom Aussichtspunkt bei Elsdorf-Giesendorf/ Rheinischer Braunkohletagebau. Foto: DW/ Karin Jäger, 22.05.2013
Odkrywka Hambach obiecuje 2500 milionów ton węgla brunatnegoZdjęcie: DW/K. Jäger

W dalekiej przyszłości obszar między Kolonią, Mönchengladbach i Akwizgranem będzie ogromnym terenem rekreacyjnym. Po kopalni pozostają wielkie kratery, tylko odkrywka Hambach zajmuje obecnie powierzchnię 85 kilometrów kwadratowych.

Po zakończeniu pracy odkrywki najkorzystniejszym finansowo rozwiązaniem jest wypełnienie kraterów wodą. Braną m.in. z Renu. Proces ten może trwać dziesięciolecia. W efekcie, najpóźniej w roku 2100 ma powstać jezioro Hambach - „Hambacher See“ o powierzchni 23 kilometrów kwadratowych, największe jezioro w Niemczech.

Karin Jäger / Elżbieta Stasik

red. odp.: Iwona D. Metzner