1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Blogerzy w Niemczech na celowniku islamistów

Katarzyna Domagała 2 października 2015

Na „liście śmierci” islamistów znalazło się 21 bangladeskich blogerów, pisarzy i działaczy, żyjących za granicą. Kilku z nich mieszka w Niemczech.

https://p.dw.com/p/1Ghxq
Protest nach Mord an bengalischem Blogger Niloy Chottopadhay
Protesty po zamordowaniu blogera Niloy'a Chakrabarty'ego (sierpień 2015)Zdjęcie: picture-alliance/AP Photo/Rajib Dhar

Zbrodnie te szokują swoją brutalnością. W ciągu ostatnich kilku miesięcy czterech blogerów w Bangladeszu zostało poćwiartkowanych nożami i maczetami. Powód: krytyczne pisanie o islamie. Ofiarami padli: Avijit Roy, Washiqur Rahman, Ananta Bijoy Das, Niloy Chakrabarty.

Teraz walka o wolność słowa przyjmuje bezprecedensowy wymiar. Na „liście śmierci” znalazło się 21 bangladeskich blogerów, pisarzy i działaczy, żyjących obecnie za granicą. Autorzy listy wzywają rząd Bangladeszu do pozbawienia tych „wrogów islamu” obywatelstwa. W przeciwnym razie będą ścigani i zabijani nawet na emigracji.

Zalecana autocenzura

– „Lista śmierci” to atak na wolność prasy – powiedział Christian Mihr, kierujący organizacją „Reporterzy bez granic” (ROG). Zaapelował do rządu w Bangladeszu o lepszą ochronę dziennikarzy, gwarantowanie wolności wyznania i wolności słowa oraz o ukaranie morderców blogerów.

Wprawdzie aresztowano już kilku podejrzanych islamistów, ale na tym działanie bangladeskich instytucji się skończyło. Zamiast tego wezwały one do autocenzury, radząc nie publikować prowokacyjnych artykułów na tematy religijne. W prowadzonym przez ROG rankingu wolności prasy, Bangladesz zajmuje aktualnie 146. miejsce wśród 180 krajów.

Beerdigung des bengalischem Bloggers Avijit Roy
Pogrzeb Avijita Roy'a (marzec 2015)Zdjęcie: picture-alliance/AA/Zakir Hossain Chowdhury

Autentyczność pod znakiem zapytania

Organizacja „Reporterzy bez Granic” nie może jednak „z całą pewnością” potwierdzić pochodzenia „czarnej listy”. Najprawdopodobniej została sporządzona przez grupę islamistyczną „Ansarullah Bangla Team”, podejrzaną o zamordowanie czterech świeckich blogerów. Grupa ta związana jest z ruchem islamistycznym „Ansar al-Islam”, uchodzącym z kolei za komórkę Al-Kaidy na Półwyspie Indyjskim.

Część blogerów, którzy znaleźli się na emigracji, wątpi w autentyczność „listy śmierci”. Podejrzewają, że pochodzi ona raczej nie od ekstremistów, tylko kręgów zainteresowanych wywieraniem nacisku na zachodnie rządy.

Sześć z wymienionych na liście i zagrożonych osób żyje w Niemczech, dziewięć w Wielkiej Brytanii, trzy osoby mieszkają w Szwecji, dwie w USA i jedna w Kanadzie. Wśród nich jest 24-letni Ananya Azad, który od czerwca tego roku jest stypendystą hamburskiej fundacji dla osób politycznie prześladowanych. Od dwóch lat jego nazwisko widniało na „liście śmierci”. Azad opowiada się za prawami dla kobiet i krytykuje religijny fundamentalizm.

Pod ochroną policji

Rafida Bonya Ahmed, żona zamordowanego w lutym blogera Avijita Roy'a, znalazła się również na celowniku terrorystów. Jej nazwisko pojawia się w dokumencie. Za swój blog „Mukto Mona” otrzymała latem tego roku przyznawaną przez Deutsche Welle nagrodę za zmiany społeczne w ramach „Bobs - Best of online Activism”.

Jak poważne może być to zagrożenie, okazało się kilka tygodni temu. Kilku bangladeskim autorom mieszkającym w Niemczech grożono śmiercią. Jeden z blogerów potwierdził Niemieckiej Agencji Prasowej, że jest pod ochroną policji i ze względów bezpieczeństwa zmienił miejsce pobytu.

dpa, afp, kna, epd, rtr, rog / Katarzyna Domagała